Jest jeden sposob na testy we własnym zakresie .... niestey jest to "majsterkowiczowanie".... trzeba do sobdy lamda podłączyć miernik elektryczny , podłączamy go do przewodów biały i czarny (szare to podgrzewaniwe sondy) podciągamy kable do miernika i patrzymy podczas jazdy co sie dzieje...miernik ustaiwmay na zkres do 5v (sondy stowane do vag maja 1v napięcia max) i jeśi podczas jazdy mamy przez większość czasu wskazania na poziomie 0,9 lub w okolicach to wiemy że "wali" gazem na cały regulator, 0,4-0,6 to zanczy ze jest w normie ( przy wysokim spalaniu to raczej tylko w strefie wolnych obrotów bedą takie wrtosci ) jak widzimy na wyświetlaczu poniżej 0,3 to radze zatkać uszy po przy dodaniu gazu bedzie "kichał"
czyli mieszanka uboga... jest to niestey upierdliwe (docignąc przewodzik do kabiny) ale jedyny sensowny sposób na weryfikacje pracy gazownika.... ( ja mam u siebie2 sondy 1 do kompa jest podłączona druga do celów "diagnostyki za pomocą miernika" sonda wkręca sie idealnie w nakrętkę od piasty koła polonez/malczan/fiacior) koszta nakretki to kilka złotych koszt sondy to koło 100 koszt wspawania w wydech to około "flaszki". ...tak wiem że to nie jest eleganckie ale koszt znikomy i szybciutko sie zwraca po wyczajeniu awarii.....
ps. sorki za błędy : dyzlekcja