To i ja się dołączę...
Poznań, ul. Głogowska od dworca zachodniego w kierunku skrzyżowania z Hetmańską...
Stoję ładnie na światłach, z tyłu siostra siedzi, cały bagażnik gratów...
Podjeżdża biała Vectra B, na ładnym kole, ale strasznie zniszczona laminatami a do tego z tyłu komin jak z fabryki
.
Gość otwiera okno i macha do mnie. Pyta: Ścigamy się?? Ja mówię kulturalnie, że tego nie robię normalnie i nie jestem zainteresowany... Gościu na to, że właśnie tuningował i musi sprawdzić furkę. Więc pytam co tam ma i jak dłubnięte, a on, że ma 2.0 ale ostro dłubane i nie powie... Stoimy dłuższą chwilę, a on ciągle naciska i ryczy wydechem. W końcu pyta się co tam mam pod maską. Ja mówię, że skromne 1.8
Gościu dostał błysku w oku i chciał się na kasę zakładać. Mówię nie, ale do następnych świateł możemy poleciec, bo potem odbijam w boczną do domku...
Więc umówione.
Czerwone... pomarańczowe... zielone...
Ja nie ruszam, gość strzał ze sprzęgła, pisk opon, i też stoi w miejscu
, lekkie zdławienie i powoli gość rusza. Patrzę, wciskam gaz i startuję. Dochodze go jeszcze przed zmianą na 2. Zrównujemy się, ja kickdown i oglądam zmieszanego gościa we wstecznym lusterku...
Na następnych światłach tłumaczył się, że mu zalewa trochę po modach i że już nie raz objeżdżał takie A100 tylko 4.2
Chciał jeszcze potem więcej próbować, ale ja pojechałem do domu, bo żadna atrakcja killować o połowę słabsze auto...
Ale mina kierownika bezcenna