Sam już nie wiem co o tym myśleć, nie mam chyba żadnych "tego typu" wrogów. Pierwsze otarcie było jakieś pół roku temu i nie tam gdzie zazwyczaj parkuję. Ostatnio jakaś seria. Dwa tyg temu tył prawa str., przedwczoraj gniazdko przy haku (to na 100% z kopa zrobione) i wczoraj ta dziwna kolizja. Dziwna bo strasznie wysoko walnięte (mocno i raczej nie z ręki), jakieś 10cm powyżej lusterka, a moje auto stało jeszcze na krawężniku. Nie mam pojęcia jak to się mogło stać. Tak czy siak stało się.
Martwi mnie trochę, że muszę zostawiać samochód w okolicy gdzie nie jest bezpieczny. Frustrujące jest, że mimo totalnie bezkolizyjnej jazdy przez kilkanaście lat, po raz kolejny widzę szkody spowodowane bez mojego udziału..
Trochę dołujące.. Mam nadzieję, że to koniec złej serii w tym roku.
Dobrą stroną tej idiotycznej sytuacji jest fakt, że dzięki temu tematowi poznałem osobiście Kolegę Tbarth'a który pomógł mi bardzo.
Spotkaliśmy się dziś, pogadaliśmy i pojechaliśmy do fachowca, z którym się umówiłem. Jestem dobrej myśli. Naprawdę niezmiernie jestem wdzięczny. Bardzo miło było poznać Kolegę-Fascynata, który potrafi pomóc - szczerze i bezinteresownie. To jest bezcenne.
Dziękuję i kłaniam sie nisko.
A boczek zrobi się.. wolalbym go sam rozwalić przy 195km/h