ehh, napisałem płomiennego posta. rzeczowego i wk*wionego.. i darowałem sobie.
Piszcie na temat. Jak jeden z drugim nie ma nic do powiedzenia - niech nie pisze.
Jak se kolego jeden z drugim zaczniesz tankować z własnej kabzy, zamiast przynosic faktury za slużbexa ksiegowej - a swoim tylko dojezdzac do robótki- to pogadamy - czy nie zagazujesz swojej za*stej turboskody albo nie kupisz dizla.
Ja sam NIE jestem piewca gazu - ale dzieki sekwencji oszczędzam co miesiąc 600-900 zł na paliwie... przemyśl to jeden z drugim. A samochód to tylko samochód. Jak się wysra silnik (chociaz niby po czym??) to skocze do szymona - za 300 zł mi przekładkę zrobi na motor z allegro za 1000 zł..... i tak jestem do przodu - wiec sie odtegujcie od gazu
A ciągnąc off-topa: chciałbym zobaczyć, ile ci ortodoksyjni benzynowcy zainwestowali w ciągu ostatniego roku w utrzymanie wartości swoich aut?
Bo ja - BIEDNY, GŁUPI KMIOT gazujący auto wetknąłem w swojego 50% jego giełdowej wartości (nie piszę o cenie instalki lpg!). W tym roku - dzięki oszczędnościom na paliwie będę mógł nieco więcej.. m.in dlatego do a4 qcabrio zakłada się gaz!!