2 tygodnie temu zmieniałem silnik na nowy (osprzęt ze starego silnika poszedł), po wyjechaniu od mechanika auto działało pięknie. Po 10 dniach zaczęły się problemy.
Silnik działał nierówno, jest słaby, nie wchodzi na benzynie na obroty. Muł pasiasty. Na gazie (sekwencja OMVL REG) działa trochę lepiej, ale też zamulony jest.
Pomyślałem, że może coś było niedokręcone, może dolot. Faktycznie rura od dolotu (ta z harmonijką jak od odkurzacza) była słabo przykręcona, ruszała się dość swobodnie. Dokręciłem porządnie zaciski i auto zaczęło chodzić odrobinę lepiej. Jeździłem z tym 2 dni i dziś podłączyłem się pod komputer, który pokazał że obie sondy lambda są martwe. Zresetowałem błędy na benzynie, dodałem gazu, to samo. Zero prądu ze strony sond.
Dla mnie to dziwne, że padły w ciągu 2 tygodni obie sądy lambda. Miesiąc temu na starym silniku były sprawne (podłączałem się pod vaga przed wymianą silnika).
Kiedyś słyszałem, że sondy mogą paść jak silnik pluje olejem. Po wymianie wlali mi oleju trochę ponad max stan (ze 2-3mm).
Co o tym sądzicie?
_________________ --- Pozdrawiam Zdzisiu
było: Audi 100 C4 2.8 Quattro Avant '94 Sekwencja było: Audi A6 C4 2.8 Quattro Avant '96 Sekwencja jest: szukam...
|