.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam, jak w temacie Nie włączają się świece żarowe. Wszytskie 4 są oczywiście ok. Komputer ich nie włącza. Co może byc przyczyną? Ostatnio otwierałem kilkakrotnie puszkę od kompa i lutowałem tak kable. Ale wszystko pozatym bangla, na kompie zero błędów.

Czy w testach elementów wykonawczych również nie włącza ? Czy w teście elementów wykonawczych świeci się kontrolka świec ?
Czy sprawdzałeś bezpiecznik i przekaźnik świec ?
Czym lutowałeś ? Transformatorówką ?

Przy teście wykonawczym migała kontrolka świec żarowych, lutowałem transformatorówką ale tylko przy białej kostkce obok kompa i bezpiecznik główny 5A ale wszystko przy odłączonym akumulatorze dla bezpieczeństwa. Świece grzeją bo są roczne i sprawdzałem podawałem + z akumulatora na nie. Każda elegancko iskrzy. Akumulator tez nowy, dawka rozruchowa zwiększona troszkę. Gdzie znajduje się bezpiecznik od świec, i przekaźnik?

Ponawiam pytanie, czy w czasie wykonaywani atestu el. wykonawczych odezwał się przekaźnik świec ?
Świece testuje się nieco inaczej - mają rozgrzać się do czerwoności - samo iskrzenie nie świadczy o ich sprawności.
Przekaźnik i bezpiecznik znajdziesz po zdjęciu półki pod kierownicą.

Podczas testu migała kontrolka świec przez chwilę cyklicznie, żadnych błędów nie było. Sprawdzana była głównie moc przeglądam własnie rozpiskę bezpieczników, i mam problem bo auto jest A4 99 rok, a tam jest --->97 i od 97----> A6. znalazłem przekaźnik świec, ale nie wiem gdzie jest bezpiecznik. W jaki sposób można sprawdzić przekaźnik świec?

Po raz trzeci pytam , czy w czasie testu el. wykonawczych odzywał sie przekaźnik ...
Przekaźnik sprawdzisz wyjmując go , podłaczając na krótko do aq i sprawdzając rezystancję pomiędzy stykami wykonawczymi (multimetre z funkcją omomierza).

A może jak sprawdzić krok po kroku bez pomocy Vaga czemu nie włączają się świece żarowe które działają idealnie?

Ja mam ten sam model (Audi A4 1.9 TDI (110 KM) AFN z 1996 roku (model 97) i problem pojawił się również u mnie. Auto nie odpala. Po przekręceniu stacyjki kontrolka od świec żarowych nie zapala się. Wcześniej doszedłem do tego, że odpowiedzialny jest za to przekaźnik, który znajduje się w puszce razem z komputerem pod maską na podszybiu.
Jest to przekaźnik o symbolu 219. Wymieniłem go na nówkę. Sprawa przycichła na pół roku.
Problem pojawił się znowu. Okazało się również, że stary przekaźnik również jest dobry. Działają oba, więc jak sprawa się pojawiała to wystarczyło podmienić przekaźniki i można było jechać dalej. Do teraz… Obecnie już nie za bardzo chce działać taka podmianka, gdyż samochód zachowuje się, jak by nie dostawał zasilania na kostkę. Sprawdziłem kostkę i kabelki – są dobre. Włożyłem przekaźnik i zadziałało. Skręciłem puchę – nie działa. Więc od nowa podmianka i działa. Diagnostyka Vag’iem nie pokazuje żadnych błędów. Proszę bardzo o pomoc, jeśli ktoś sobie z tym poradził.

Musisz sprawdzić krok po krokui wszystkie elementy.

Przekaźnik dostaje napięcie stałe z akumulatora i napięcie sterujące które go załącza z ECU. ECU na podstawie czujnika temperatury G62 decyduje czy podać sygnał załączenia świec. Jak poda sygnał to słychać charakterystyczne cyknięcie przekaźnika i świece grzeją. (jeśli pomimo cyknięcia na świecach nie ma napięcia to sprawdź czy jest zasilanie bezpośrenio z akumulatora na przekąźniku) Jeśli problem jest z czujnikem temp. to można go odpiąć i wtedy ECU zawsze podaje sygnał do grzania.

W twoim przypadku obstawiam że coś nie łączy w gnieździe przekaźnika. Jak podmieniałeś przekaźnik to ruszyłeś połączenia i jakiś czas było OK.

W pierwszej kolejności odepnij czujnik temp i zobacz czy ECU załączy świece.

Witam ponownie,

W moim przypadku było tak... Kiedyś w moim samochodzie był zamontowany alarm i to chyba nawet fabryczny. Ktoś ten alarm sobie wymontował, bo auto kupiłem bez alarmu. Na jednej z wiązek były szybko-złączki i jedna z nich nie łączyła, więc tu była przyczyna całych problemów. Jak poruszyłem wiązką to działało przez jakiś czas. Oby ten ciapciak, który wymontował ten alarm zdechł w męczarniach jeśli powodem wyjęcia alarmu był zarobek. Strasznie się pewnie wzbogacił. Mnie to kosztowało 200 zł (cały dzień pracy fachowca, który przeglądał wiązki jedna po drugiej). Że też ziemia nosi takich cymbałów co okradają samochody przed sprzedażą. Pozdrawiam!