Witam wszystkich!
Dzisiaj kiedy wracałem do domu spotkała mnie niemiła przygoda... wbiłem się w Mercedesa W124... Jemu nic, jedynie się zarysował a ja mam do roboty maskę, reflektor połamany, zderzak mocno porysowany i błotnik się pogioł...
Nie wyhamowałem
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Lecz uderzenie z około 15km/h
Zahamowałem bez wciśnięcia sprzęgła i auto zgasło jak zatrzymałem się na Mietku. Odpaliłem i zjechałem na bok. Nie zauważyłem żadnych zmian w silniku.
Auto zgasiłem, zamknąłem i poszedłem pisać protokół z wypadku z gościem z Mietka. Kiedy wróciłęm do niuni żeby pojechać pod dom, wsiadłem do środka, przekręciłem kluczyk, kontrolki pogasły, wszystko wydawało się być OK.
Dałem zapłon... rozrusznik kręcił koło 5 sec. Autko zapłiło ale chodziło tak jakby to był Ursus... strasznie waliło a z rury leciało dużo czarnego dymu. Silnik pracował nie równo.
Szybko go zgasiłem i przeszedłem do oględzin pod maską. Wyrwałem połamany reflektor, wyciekło trochę spryskiwacza przez taką gumową zaślepke w zbiorniczku, która zmieniła położenie bo i zbiorniczek się lekko zdeformował. Intercooler wydaje się byc nietknięty, lekko złamała się taka ramka plastykowa pod reflektorem, która jest na całym przednim pasie.
Pomyślałem więc o komputerze że mogło się cos z nim stać od wstrząsu...
Odpiełem klemy od aku i zostawiłęm na 15 min.
Po 15 min zmontowałem aku, dałem zapłon...
Auto zapaliło normalnie, silnik pracował równo, nie było dymku
Zadowolony zamknąłem wszytsko i ruszyłem pod dom gdzie miałem około 800m. Pierwsza zgacha...
Auto w ogóle niema mocy! Powyżej ok. 1200 rpm silnik w ogóle się nie wkręca , turbo nie pracuje.
Podjechałem pod dom na wolnych obrotach, tyle co silnik ciągnoł na 3 biegu w manualu.
Otworzyłem drzwi i odrazu zobaczyłem biały dym i straszny smród... Zgasiłem silnik. Zorientowałem się równiez że nie działa automat otwierania szyb(trzeba cały czas trzymać by się szyby otworzły i zamkneły)
Odłączyłem ponownie klemę tylko minus...
Zostawiłem na godzinę.
Po powrocie nic się jednak nie zmieniło a miałem taką nadzieję.
Jedynie to że na wolnych obrotach silnik pracuje jak zawsze, równo i cicho.
Podsumowując...
- Dymi na biąło i strasznie śmierdzi
- totalny brak mocy
- Silnik pracuje tylko do ok. 1200rpm
- Oceniając zniszczenia po stłuczce nie stwierdziłem żadnych usterek mechanicznych z czeymkolwiek.
Co radzicie? Boje się jechać gdziekolwiek żeby silnika nie zajechać... Mechanik będzi edopiero w piątek.
Pozdro i dziękuje za odpowiedzi ;*