.: AUDI KLUB POLSKA :.

Problem płacowy jest w bardzo wysokich obciążeniach związanych z zatrudnianiem ludzi oraz brakiem chęci tych ludzi do wydajnej pracy. U mnie w firmie w tym roku pracownicy dostali już drugą podwyżkę (w sumie ok. 30%) ale i tak nie ma to żadnego wpływu na ich pracę, co więcej, nawet nie chce się im pracować! A od ich zarobków trzeba zapłacić ZUSy, urlopy, święta i długie weekendy non-stop - wtedy przecież nie zarabiają na siebie!! - Polaków na to nie stać, ale każdy jeden rząd zwiększa ilość świąt pod publikę - pytam kiedy pracodawca ma zarbić na te ich wycieczki po 1,5mln PLN?? IMHO wcale nie jest lepiej niż za czasów PiS, było źle i jest źle. Drożejące ceny paliw wpłyną na wyższą inflację, spadające ceny paliw znacznie poprawiły by koniunkturę... Inna sprawa jest, że w tym cholernym kraju podatek goni podatkiem i pogania parapodatkiem, co na przykładzie paliwa widać dokładnie. W Egipcie paliwo kosztuje ok. 60 groszy za litr... a u nas już niedługo będzie 10 razy droższe.

Dojdzie do tego, że kupię sobie skuter, przerobię na LPG i będę śmigał 100km za 10 PLN - tylko jak ja do tego zabiorę swoje narzędzia to nie mam pojęcia

W pełni się z Tobą zgadzam.
W moim przypadku taki śmierdzący długi weekend jaki mam zafundowany 2 razy w maju to strata około 4000 PLN !!!!!!!!!!!!
Do tego dodajmy miesięczne zużycie ropy na poziomie 3000 - 4000 litrów i łatwo policzyć co się dzieje w moim portfelu.
Stawki za usługi transportowe nie drgają nawet od mniej więcej 3 - 4 lat !!!! i nikt nie chce słyszeć o ich zmianie (choć sądzę, że teraz się to zmieni bo przecież nie będę dokładał do interesu).
Wyszkolenie wykwalifikowanego kierowcy na ciężarówkę od września będzie kosztować około 10 tysięcy PLN już teraz martwię się co kombinują moi chłopcy bo przecież też mają rozeznanie (wcale tak źle nie zarabiają ale popyt kształtuje podaż a kierowców jest baaaardzo mało)

O podatkach nawet nie mówię bo moje kochane miasto opodatkowało sam fakt posiadania ciężarówki kwotą 1000 PLN od sztuki rocznie (dwa razy więcej niż w Warszawie). O ZUS-ie wszyscy wiedzą więc nie będę się powtarzał

I nikogo to nie obchodzi.
No chyba, że w sklepach zabraknie w końcu bułeczek i masełka (ktoś to przecież musi dowieźć) to może ktoś pójdzie po rozum do głowy

W zasadzie szukałem tego artykuły na google:
http://wyborcza.pl/1,76842,4887958.html

ale znalazłem też takie ciekawe:
http://www.hotmoney.pl/artykul/1796/0/r ... 0-lat.html

http://www.hotmoney.pl/artykul/2282/1/p ... opy-2.html

W sumie podobnych do tego drugiego artykułów się przewinęło mi przed oczami jeszcze parę i dotyczyły różnych odkryć. Może nie ma się czym martwić

Nie ma sie co martwić, że zabraknie ropy ale jak już wiadomo to ma najmniejszy wpływ na cene. Można natomiast sie martwić globalną polityką gospodarczą która formuje cene ropy - niestety

Może sie w końcu coś zmieni w tym temacie bo przez ostatnie 10 lat ropa w polsce z 1,50zł skoczyła na 4,80zł

Nawiązując do podanych wyżej artykułów powiem tylko, że ciągłe przekonywanie społeczeństw, że ropy nam nie zabraknie, jest jak najbardziej na rękę lobby naftowemu (a takie informacje w mniejszym lub większym stopniu są przez nie inspirowane).

Nie wiem czy wielu z Was słyszało o zjawisku "peak oil" (zainteresowanych odsyłam na stronę http://www.peakoil.pl/ ).
W skrócie: zwolennicy teorii peak oil uważają, że w przeciągu max 15 lat nastąpi szczyt wydobycia ropy naftowej. Nie oznacza to, że ropy od tej chwili zabraknie, ale że w wyniku stale rosnącego popytu na ropę w pewnym momencie zwiększenie produkcji stanie się niemożliwe. Oczywiście można zacząć wykorzystywać coraz mniej dostępne złoża, wymagające ogromnych nakładów finansowych i technologicznych, ale to tylko odsuwa w czasie problem, a powoduje ogromne wzrosty cen wydobycia surowca.

Na stronie http://www.peakoil.pl/ możemy także poczytać o słabościach "alternatywnych" źródeł energii. W obecnym czasie nie jest możliwe zastąpienie energii z ropy naftowej żadnym innym źródłem.

Z tego co można przeczytać nie jest kwestią czy peak oil wystąpi, tylko kiedy. Coraz trudniej dostępne złoża i szybko malejące rezerwy wydobycia sprawiają, że ciężko jest liczyć na jakikolwiek spadek cen ropy.
Jestem ciekawy co wy na ten temat sądzicie, bo może jest to tylko jakaś głupia teoria kilku świrów (w sumie wolałbym żeby tak było)

bedzie sie robilo audi hybrydowe

dzis juz jest 135$

w tym tepie do sierpnia ON bedzie kosztowac 5,50zl a barylka ponad 200$

no porazka sezonu normalnie!!!

no mowili wlasnie w wiadomosciach ze do konca roku bedzie kosztowala 200 $ ... paranoja

Troszkę na temat:


Kto odpowiada za wysokie ceny ropy?

Następujący obecnie wzrost cen ropy jest najbardziej intensywny od lat. Codziennie na światowych giełdach wartość baryłki tego niezwykle cennego surowca bije kolejne rekordy. Media tłumaczą te podwyżki kurczącymi się zapasami "czarnego złota", a także polityką państw eksportujących to paliwo. Czy rzeczywiście to właśnie państwa arabskie stoją za monstrualnymi cenami ropy?

Iran, drugi największy producent ropy spośród państw OPEC, zwiększył ponaddwukrotnie ilość ropy składowanej w zbiornikach wielkich tankowców, bezczynnie stacjonujących w rejonie Zatoki Perskiej. Ograniczona możliwość przerabiania ropy przez Iran zmusza go do importowania ponad 40 procent wydobytych zasobów. Jednak obecna sytuacja jest niespotykana w historii tego kraju. - Co najmniej 10 tankowców przetrzymuje na swoich pokładach 20 milionów baryłek ropy, co odpowiada 5-dniowemu wydobyciu dla tego kraju. Dotychczas częstą praktyką Teheranu było składowanie ropy w tankowcach Soroush i Nowruz należących do ich państwa. Nigdy nie zdarzyło się jednak, by u wybrzeży Iranu stały zakotwiczone więcej niż dwa, trzy tankowce.
Media sugerują, że takie zachowania mogły doprowadzić do ostatniego wzrostu cen ropy. - Spowodowało to nie tylko kolejne wzrosty na rynkach paliw, lecz także rekordowo podniosło cenę za eksploatację statków transportujących ropę. Stawka za wynajem tego typu jednostki wzrosła trzykrotnie w ciągu niespełna miesiąca - twierdzi Baltic Exchange, firma zajmująca się badaniem rynku marynistycznego.
- Podnoszenie cen ropy, a potem oleju napędowego i benzyn nie ma żadnego związku z Iranem czy też z tymi krajami, gdzie są źródła - rozwiewa wątpliwości prof. Mirosław Dakowski, ekspert w dziedzinie energetyki. - Rosnące ceny są wynikiem wieloletniej zmowy międzynarodowych finansistów, którzy w sposób zupełnie absurdalny podnoszą cały czas ceny za baryłkę ropy. Początkowo było to 10-12 dolarów, a potem wzrosło do 30-35 dolarów, zaś to, co stało się później za sprawą międzynarodowych karteli paliwowych zwanych Seven Sisters, miało na celu jedynie destabilizację ekonomiki świata. Ma to w efekcie doprowadzić do zniszczenia państw słabszych. Dalsze podnoszenie jej ceny do 120 czy 130 dolarów jest absurdalne także z punktu widzenia "rynku", który w rzeczywistości nie istnieje. Istnieje "zmowa". Taka cena musi wywoływać przerażenie. Należy sobie jednak jasno powiedzieć: nie ma ona żadnego związku z krajami - producentami. Jest ona jedynie sztucznie "robiona" i prowadzi do złamania równowagi na rynkach światowych. Zysk Iranu przy tej cenie jest praktycznie żaden. Po takiej cenie wrogowie nie kupią od niego ani baryłki ropy - dodaje profesor.
Prawie niezwłocznie po pojawieniu się informacji, jakoby za przestojem ruchu supertankowców w Zatoce Perskiej stał Iran, firmy, które posiadają w swojej ofercie tego typu transportowce, jak np. Hamilton, Bermuda, Euronav NV, znacznie ograniczyły swoje oferty obejmujące wynajem tego typu jednostek. Przez najbliższe 30 dni liczba dostępnych statków została ograniczona do 28 - z 56 możliwych do wynajęcia w zeszłym miesiącu. Tym samym spowodowało to znaczny wzrost cen na tym rynku. Obecnie wynajęcie tankowca na przetransportowanie ropy z Bliskiego Wschodu do Azji kosztuje 148 tys. dolarów za dzień, co jest prawie trzykrotnym wzrostem w porównaniu ze stanem z 8 kwietnia, kiedy to stawka ta wynosiła 44 tys. dolarów.
Spekulowano także, że zachowanie to może oznaczać, iż Teheran przygotowuje się na ewentualną interwencję zbrojną Stanów Zjednoczonych. - Na pewno celem Iranu nie jest walka z USA - wyjaśnia prof. Mirosław Dakowski. - Tamtejszym biznesmenom chodzi jedynie o dobry handel z całym światem. Toteż nie można twierdzić, że fakt, iż tyle tankowców zgromadzono jednocześnie w Zatoce Perskiej, jest wynikiem działań Iranu. Z całą pewnością nie należy tego odczytywać jako przygotowania Teheranu do wojny. To raczej skutek zarządzonego bojkotu. W razie ewentualnego konfliktu zbrojnego taka grupa wielkich statków z ropą na pokładzie byłaby niezwykle łatwym celem. Do jej zniszczenia nie byłyby potrzebne więcej niż dwa-trzy myśliwce - dodaje.
Taki obraz krajów Bliskiego Wschodu może być jedynie wynikiem działania mediów, próbujących przesłaniać rzeczywisty problem, jakim jest bezustanne windowanie cen ropy przez kartele paliwowe i światowych finansistów. Wysokie ceny ropy z kolei powodują wzmocnienie pozycji największych eksporterów gazu ziemnego, jak np. Gazprom. Ceny tego surowca również zastanawiająco wzrastają bez żadnego związku z kosztami wydobycia. Jest to więc jednoznaczna korzyść także dla Rosji.
Podczas gdy cena ropy na światowych rynkach przekroczyła 125 dolarów za baryłkę, Iran ma zgromadzony w swoich rafineriach spory zapas bogatej w siarkę ropy (tzw. ciężkiej), ponieważ te ośrodki, gdzie jej oczyszczenie było możliwe, zostały obecnie zamknięte na czas konserwacji. Toteż w tym momencie rabat na irańską ciężką ropę jest blisko dwa razy większy niż na czysty surowiec pochodzący z Omanu czy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zaistniałą sytuację tłumaczy się tym, że na statkach gromadzi ciężką ropę, a zebrało się ich już tak dużo, ponieważ rafinerie, w których się ją zazwyczaj oczyszcza, zamknięto na czas konserwacji. Nie ma zbyt wielkiego zapotrzebowania na ciężką ropę, jak ta z Iranu - powiedział Anthony Nunan z Mitsubishi Corporation z Tokio. - Obecnie jest środek sezonu, jeśli chodzi o konserwację rafinerii w całej Azji, toteż Iran próbuje sprzedawać ropę do Europy i afrykańskich państw Morza Śródziemnego, z tym, że tam też właśnie rafinerie mają sezonowe przerwy na remonty itp. - próbuje tłumaczyć robienie przez Iran zapasów Nunan. Ten sposób wyjaśniania sytuacji prof. Dakowski uważa jednak za absurdalny. - Takie tłumaczenie to oczywista bzdura. Różne siły usiłujące "rozhuśtać" świat, kłamią w różny sposób. Oczywiście nie jest prawdą, że wszyscy na świecie muszą remontować rafinerie w środku maja - zauważa.
Wobec pojawiających się wszem i wobec sugestii, jakoby ciężka ropa była dużo gorszym surowcem niż jej lekki odpowiednik, zastanawiająca jest bardzo niewielka różnica w cenie za baryłkę między tymi surowcami. Obecnie baryłka nieoczyszczonej ropy kosztuje na giełdzie w Nowym Jorku ok. 116 dolarów. - To windowanie cen jest iście szatańskim pomysłem. W sensie dosłownym, nie przenośnym. Stosunek cen ropy ciężkiej z ropą lekką nie ma żadnego odbicia w rzeczywistości technicznej. Ropa ciężka może być pozbawiona zanieczyszczeń i rozłożona na lżejszą w bardzo prostych procesach technologicznych, np. cracking. Jednak przy tych cenach, jakie obecnie sztucznie wywindowano, koszt przetworzenia ropy jest minimalny - wyjaśnia ekspert.
Mirosław Dakowski podkreśla, że nieprawdopodobnie wielkie ilości węglowodorów, czyli surowca, z którego można zrobić i benzynę, i dowolny olej opałowy, występują na Ziemi w postaci hydratów jak metan czy oil shale, czyli ciężkich piasków i skał roponośnych. Takie złoża znajdują się choćby w Kanadzie czy na Łotwie, a ich ilość jest porównywalna z zasobami ropy wydobywanej obecnie na Bliskim Wschodzie czy basenie Morza Kaspijskiego.
Łukasz Sianożęcki
2008-05-14


Irak ma trzy razy więcej ropy niż sądzono

18:25, 19.05.2008 /PAP

CZY NIECODZIENNE ODKRYCIE WPŁYNIE NA ROSNĄCE CENY?

Cena ropy bije kolejne rekordy na światowych rynkach. Tymczasem wicepremier Iraku Barham Salih poinformował, że zasoby naftowe jego kraju według najnowszych szacunków ekspertów są prawie trzy razy większe niż przypuszczano.
- Nie będę ujawniał źródła tych informacji, ale zakładamy, że irackie zasoby ropy naftowej liczą 350 miliardów baryłek - powiedział Salih podczas obrad Światowego Forum Ekonomicznego w egipskim Szarm el-Szejk. Jedna baryłka to 159 litrów.

Jak zapewniał wicepremier, właściwie realizowane inwestycje mogą z łatwością zwiększyć iracki eksport z obecnych dwóch milionów baryłek ropy dziennie do sześciu milionów baryłek.

Salih wyraził nadzieję, że spór o ustawę ws. ropy naftowej między autonomicznym rządem irackiego Kurdystanu na północy kraju, a centralnym rządem w Bagdadzie wkrótce zostanie zażegnany. - Jak dotąd, nie ma jednak żadnych oznak zbliżenia w tej w tej sprawie - ubolewał wicepremier.

Jak przypomina agencja dpa, kurdyjski rząd autonomiczny w Irbilu podpisał w minionych miesiącach wiele kontraktów z międzynarodowymi koncernami naftowymi. Iracki minister ds. ropy naftowej Husajn asz-Szahristani uważa te umowy za nielegalne, gdyż zostały zawarte przed ostatecznym uchwaleniem ustawy w sprawie ropy.

Największe złoża ropy naftowej w Iraku znajdują się na szyickim południu kraju i na kurdyjskiej północy.

mkg/korv


UKRAINA: benzyna z wodorostów za złotówkę?
Niedziela, 18.05.2008

Ukraina benzyna wodorosty
Fot. stock.xchng
Tamtejszy rząd rozpoczyna eksperymentalną produkcję nowego paliwa.

Premier Julia Tymoszenko obiecuje Ukraińcom nowe tanie paliwo. Jej zdaniem cena jednego litra wyniesie dwie hrywny, czyli złotówkę.

W czasie spotkania z mieszkańcami jednego z biedniejszych osiedli Kijowa, Trojeszczyny, premier Tymoszenko powiedziała, że rząd we współpracy z ukraińskimi naukowcami rozpoczyna eksperymentalną produkcję nowego paliwa. Będzie ono produkowane ze specjalnego rodzaju wodorostów. Zdaniem premier paliwo to będzie lepszej jakości niż tradycyjne, a jego cena - trzykrotnie niższa.



Chcę żebyście byli dumni z ukraińskich naukowców - dodała Julia Tymoszenko.
Szefowa rządu spotyka się z mieszkańcami Kijowa w ramach kampanii przed wyborami do Rady Miejskiej i mera stolicy. Sama stanęła na czele listy wyborczej swojego ugrupowania. Jej zdaniem praca w rządzie nie przeszkadza w działalności na szczeblu lokalnym.



Zabraknie ropy? Strach ogarnął rynek (FT)

Financial Times, 21.05.2008
Ze strachu że zabraknie ropy, inwestorzy windują ceny przyszłych dostaw
Wersja oryginalna Wersja oryginalna Shortage fears push oil futures near $140
Strach przed niedostateczną podażą w ciągu następnych 5 lat spowodował, że wieloletnie kontrakty terminowe na ropę podrożały we wtorek do prawie 140 dolarów za baryłkę.
AFP
AFP

Więcej w supertemacie:
Rekordowe ceny ropy
To jeszcze ożywiło presję inflacyjną na światową gospodarkę.

Strach przed niedostateczną podażą w ciągu następnych 5 lat spowodował, że wieloletnie kontrakty terminowe na ropę podrożały we wtorek do prawie 140 dolarów za baryłkę. To jeszcze ożywiło presję inflacyjną na światową gospodarkę.

Inwestorzy masowo kupowali kontrakty na ropę z terminem dostawy nawet tak odległym jak grudzień 2016, przez co ich cena w ciągu dnia wzrosła o 9,50 dolaró do 139,50 dolarów za baryłkę. Cena bieżąca osiągnęła rekordową wartość 129,60 dolarów.

Doświadczeni maklerzy mówią, że nigdy nie widzieli jeszcze takiego skoku. Ich zdaniem coraz więcej inwestorów zakłada, że produkcja ropy osiągnie wkrótce swój maksymalny poziom z powodu ograniczeń natury geopolitycznej i geologicznej.

Neil McMahon z firmy doradztwa finansowego Sanford Bernstein stwierdził: "Wizja osiągnięcia szczytu w produkcji ropy – bez względu na to czy jest słuszna – przenika na rynek i umacnia wysokie ceny".

Jak dodaje Anne Louise Hittle z firmy badań rynku energii Wood Mackenzie, inwestorzy przenoszą swoje zainteresowanie z perspektywy krótkoterminowej na średnioterminową, a więc obawy o wielkość podaży grają większą rolę. Począwszy od stycznia długoterminowe kontrakty na ropę (np. te z terminem dostawy 2016) zdrożały o prawie 60 proc., podczas gdy krótkoterminowe poszły w górę tylko o 35 proc.

Trend ten pogłębił dodatkowo T. Boone Pickens, wpływowy inwestor, który jest przekonany, że światowa produkcja ropy zbliża się do swojego maksimum, w miarę jak wysychają starzejące się pola naftowe. Ostrzegł on, iż do końca tego roku ceny osiągną poziom 150 dolarów za baryłkę. - Rachunek jest prosty: 85 mln baryłek dziennie to wszystko, co świat może wydobyć, a popyt wynosi 87 mln – powiedział telewizji CNBC.

Pogląd Pickensa podziela na razie tylko mniejszość w branży naftowej. Ale niepokój co do przyszłej podaży szybko toruje sobie drogę do większości i coraz bardziej wpływa na inwestorów.

Politycy wyrażali obawę, że ceny windują spekulanci. Wpływowy senator Joseph Lieberman zapowiedział prace nad przepisami ograniczającymi działalność wielkich inwestorów instytucjonalnych na rynkach surowcowych.

Niektórzy menedżerowie z branży ostrzegają, że ograniczenia geopolityczne mogą spowodować, iż produkcja nie będzie w stanie sprostać popytowi już między rokiem 2012 a 2015.

A popyt zwłaszcza w Chinach będzie dalej rósł; jednocześnie w USA raczej spadnie. Główny ekonomista ds. energii w Deutsche Bank Adam Sieminski przewiduje: "Cena będzie szła w górę do momentu, kiedy państwa dotujące zużycie ropy w Azji i na Bliskim Wschodzie nie będą już mogły sobie na to pozwolić".

W tej chwili jednak Chiny robią krok w przeciwnym kierunku i tną dotacje. Zdaniem analityków chiński popyt będzie dalej rósł, bowiem kraj ten będzie cierpiał na niedobór węgla i hydroenergii.

Chiński popyt wzbudził jeszcze większą nerwowość, kiedy we wtorek władze w Pekinie poinformowały, że trzeba było zatrzymać 32 elektrownie z powodu braku węgla. Dwie największe firmy naftowe PetroChina oraz Sinopec skierowały zaś większe dostawy paliwa do dotkniętego trzęsieniem ziemi regionu Syczuan

Autorzy: Carola Hoyos , Javier Blas, współpraca Geoff Dyer

No to nie zostaje nic innego jak wyjechac z bankami 200L na trase i skupować od duzych mobili.

a araby sie ciesza
http://biznes.onet.pl/7,1488714,prasa.html

1 baryłka to około 159 litrów. Cena dolara 2,3 zł; - cena baryłki 102 razy 2,3 =234 zł. Cena 1L Ropy 1,45zł

kochana Polska ciekawe ile by kosztowała ropa w polsce gdyby rozdawali ja za darmo albo za 1grosz za litr?? 2,5pln?? paranoja

Dodaj wszystkie podatki, parapodatki, wartość łapówek, marże sprzedawców i dystrybutorów, oraz drogi transport (bo ropa paradoksalnie droga ) i widać później na Orlenie 5 pln za litr...

tylko miejcie na uwadze to, że na giełdach surowcowych podawana jest cena za baryłkę ropy NIEPRZETWORZONEJ!

jestem ciekaw kiedy ludzie sie wqr....

i wyjda na ulice

zeby ropa kosztowala 5zl przy zarobkach powiedzmy 1500zl to jest poprostu niemozliwoscia

to starczy na jakies 3500km
normalie nie wim czy sie smiac czy plakac

nie pozostaje nam nic innego jak plakac bo do smiechu nie jest jak czlowiek podjezdza na stacje, zalewa za 5 dyszek, wsiada do auta a tam wskazowka ociezale drgnie do gory i to wszystko..PARANOJA

i tak to wszystko ku dobremu nie zmierza , powiem wiecej , bedzie znacznie gorzej kwestia czasu

nie jest jeszcze tak źle, ja dzisiaj tankowałem się w tesco genetycznie modyfikowaną soją (czyt. olejem roślinnym) po 3.39

Heh, ja dzisiaj tankowałem - ropa droższa od Pb...