Ostatnio byłem zmuszony wymienić u siebie w aucie (silnik AVF) turbosprężarkę ponieważ zaczęła wydawać z siebie dziwne dźwięki, które były podobne do dźwięków wydawanych przez duchy w filmach - głuchy, głęboki gwizd w zakresie obrotów 1200-2000. Zarówno poniżej jak i powyżej ten dźwięk znikał. Od momentu usłyszenia go (mam bardzo czułe ucho) minął miesiąc, podczas którego użytkowałem auto bardzo ostrożnie gdyż wiedziałem, że jest to wina turbosprężarki i że trzeba na nią uważać. Zrobiłem jakieś 1000 km. Nadmienię, iż turbosprężarka pracowała prawidłowo (ciśnienie wzorowe) i nie było żadnych innych objawów.
W końcu wymieniłem turbosprężarkę na nową. Poprosiłem znajomego żeby zdiagnozował mi, co mogło być przyczyną takiej głośnej pracy turbosprężarki. Odesłał mi do obejrzenia wirnik od strony gorącej (od wydechu) i okazało się, iż powodem takiej, a nie innej pracy turbosprężarki było uszkodzenia łopatek wirnika - nie wiem jak to się stało, ale najprawdopodobniej wleciało coś na niego od strony kolektora wydechowego - to tylko przypuszczenie, bo przyczyn podobnego zdarzenia może być kilka. Równie dobrze mógł coś zassać od strony zimnej i przepuścić przez kolektor wydechowy.
Wrzucam te informacje, gdyż może komuś się to przyda do rozpoznania jednego z przypadków uszkodzenia turbosprężarki.
Poniżej są zdjęcia wirnika:
![Obrazek](http://images31.fotosik.pl/307/783f4f77df23f9efm.jpg)