.: AUDI KLUB POLSKA :.

no to ja panowie odpadam bo waże 107 kg wiec nic z mojej ABK na gazie nie wycisne

Juz dawno takie cos jest, stety niestety ale nie w polsce

http://www.ilovesponge.com/spongecars/diesel/diesel.htm

Zagadałem, nic nie wie na ten temat. U siebie ma III generacje czyli wtrysk ciągły instalacja IGS.



A czy przypadkiem półciężarówki czy tam dostawczaki z frito-lays nie śmigają dieslami z instalacjami na gaz? Nie wiem jedynie czy chodzi o lpg czy cng. Kiedyś, któryś użytkownik szukał informacji na temat instalacji gazowych do jakiejś pracy na studia i był tam poruszony temat diesli na gaz.

Do autora topic-u wylecz swój silnik a przestaniesz zadawać głupie pytania...
Zdrowe NG na prawdę ładnie i szybko lata........

Co według Ciebie znaczy ładnie lata ?

hehe też chciałbym to wiedzieć

w polsce tez jest. sa autobusy miejskie ktore naginaja na gazie.

Troche OT się robi

Miała być dyskusja na temat odchudzania samochodów ze zbędnych KG a nie który LPG do czego można wstawić

No to w sumie wywalić wolno ci prawie wszystko
tylko w miejsce boczków musisz coś wstawić jakiś cienki plastik. Elektryczne szyby możesz wymienić na manualne. wywalasz fotele wstawiasz 4 kubły. wykładzina podłogowa i listwy plastikowe też możesz usunąć. Także tunel środkowy. Podsufitka też waży z kilogram.

Kiedyś ze znajomym robiliśmy astrę jedynkę aby była jak najszybsza i oprócz zmian silnikowych wywaliliśmy wszystko oprócz deski i wstawiliśmy panele zamiast boczków. Także tu inwencja twórcza właściciela bez czego w aucie się obejdziesz

A ja dopiszę jeszcze, że odchudzanie ma sens wtedy kiedy zamierzamy wyrzucić w sumie około 100 kg (najlepiej kierowcę ), bo wtedy to dopiero odczujemy. 30-40 kg to żadna różnica od serii. Kiedyś ze swojej B3 Coupe 2.3E 10V, wyrzuciłem tylnie siedzenia, koło zapasowe oraz subwoofer, razem coś około 40kg. Różnicy w ogóle nie było. Jeśli jednak przejedziemy się z 1-2 pasażerami, którzy ważą np. 120 kg, to po jego/ich wyjściu autko będzie się już odczuwalnie lepiej zbierało.

Wyrzucanie wygłuszeń, deski, wygodnch foteli z auta, które służy do codziennego przemieszczania się jest przecież śmieszne. Tym bardziej, że nic odczuwalnego w zamian nie otrzymujemy.

Najlepsze podsumowanie całęj dyskusji....

Za czasów Opla Omegi 2.0 byłem zmuszony wywalić wszystko od przednich foteli do tyłu... Pod "obcęgi" poszły boczki, kanapa, cały bagażnik (wykładziny), koło zapasowe, wszystkie graty wożone zwyczajowo itd - została goła blacha... Auto jeździło nieporównywalnie lepiej, zawijało dupskiem jak rasowe BMW (a miało 115PS) tyle, że było w nim cholernie głośno (może przez te dziury w podłodze które zaspawywałem Po założeniu wszystkiego ponownie znowu jeździło gorzej, ale błoga cisza była znacznie lepsza... Zastanów się również nad tym aspektem...

Z innej beczki - znam też przypadek, gdzie gość z RS2 wywalał nawet niepotrzebne nitki z wiązek elektrycznych by odchudzić auto - ale to było budowane wyłącznie do ścigania się...

A mnie wyjątkowo śmieszą dwie rzeczy w tej dyskusji.
1, to hardcorowe wybebeszanie fury,
2, zakładanie z góry, że silnik autora wątku to padło

Dodam jeszcze, że walczyłem o poprawienie osiagów mojej byłęj Coupe NG przez blisko 3 lata. Ciągłe myślenie co poprawić, co dodać, co wyjąć, jak jeździć czy w końcu czy warto wkładać gotówke w auto czy lepiej sprzedać i tak w kółko bez sensu. Doszedłem w końcu do wniosku, że lepiej pozbyć się auta i kupić coś naprawdę mocnego. I nie jakieś 150KM, które po chwili przestaną wystarczać. Fury w okolicach 200KM np. w takiej A4 czy A6 lub naprawdę fajnie jeżdżą, mocy nigdy nie brakuje, chyba że ktoś lubi i jest gotów utrzymywać silniki wielolitrowe, takie Audi też ma w ofercie. Ja w tej chwili mam w swojej A6 silniczek 2.8, zero jakieś ingeneracji, to co fabryka dała jest dla mnie zupełnie wystarczajace, autko super przyspiesza. Polecam też innym takie rozwiązanie, zamiast wiecznego główkowania, bo jak ktoś kiedyś na Forum powiedział: "z gówna bata się nie ukręci".

TimeMaster tu nie chodzi o to co komu wystarcza
Są osoby które stale muszą robić coś z autem bo inaczej to je nudzi bardziej niż brak mocy.
Ze mną tak jest np kupuję złomy które czasem ciężko do domu dowlec tylko po to aby mieć możliwość pracowania przy nich.
Kiedyś kupiłem do jazdy na co dzień opelka kadetta nic specjalnego ot takie podjechać pod market po zgrzewkę czy do biura i nuda że nic z tym autem się nie dzieje spowodowała wpakowanie 5k zł w to auto tylko po to aby coś robić. Kiedy skończyłem i z blaszanego pasztetu autko zaczęło wyglądać znudziło mi się i sprzedałem po 4 miesiącach.

Także jeśli ktoś pyta w jakiejś sprawie to pod tą sprawę nie można podciągać swoich przekonań i upodobań tylko spróbować pomóc. Kolega chce wiedzieć co można wywalić a co nie to to powinno być przedmiotem dyskusji a nie propozycje na jakie auto ma zmienić aby mu się lepiej jeździło. W przeciwnym razie wszyscy pomykali byśmy EVO czy STI.