Witam serdecznie w ten jakze piekny dzien.
Postanowilem ruszyc sie z domu rano i obejrzec pare fajnych dzialeczek.
Przy jednej jakze pieknej dzialeczce sie zakopalem.

Byla 09:00, zadzownilem po pomoc drogowa i czekam.
Stoje przy dordze, patrze jedzie Policja jeepem 4x4, zatrzymalem, poprosilem o pomoc a poniewaz mili byli to postanowili mnie uratowac. no wiec caly happy zadzwonilem odwolalem pomoc drogowa.....
Policja swoim jeepem podjechala, chciala zawrocic i.... sie zakopala jeszcze gorzej niz ja. hmm no coz trzeba znowu zadzwonic po pomoc drogowa.
Miedzy czasie napotkalem starszego pana i wspolnie z policja ucielismy sobie mala pogawedke. Okazalo sie, ze 2km dalej mieszka Stachu ktory ma traktor - no to niech pan pojdzie po Stacha i niech nas stad wyciagnie. - i znowu odwolalem pomoc drogowa (ktora na marginesie jechala z zoliborza a ja bylem daleko za Konstacinem i za Gora Kalwaria)
siedzimy godzina 12:00 jest traktor (traktor 30 - dla znawcow

) Mysle sobie po cichu w sumie smiesznie by bylo gdyby sie zakopal no ale to traktor ........ i sie zakopal !!

No dobra trzeba dzwonic po raz 3 po pogotowie

w koncu pogotowie przyjechalo o godzinie 13:30 i sie zakopala - hahahaha.
Dzieki bogu Pan Staszek (tuz po tym jak zakopal swoja 30 poszedl do domu gdzie mial drugi traktor tym razem 60. Niestety traktor nie byl uzywany od roku, wiec musial dopompowac kola zalac wode itd itd, pojawil sie swoja machina okolo godziny 14:30. Zaczol wyciagac pomoc drogowa ale pomoc drogowa miala zardzewiala linke i linka strzelila dzieki bogu pan Stachu mial swoja i udalo sie wyciagnac mnie, pomoc i policje (tutaj trwalo to z 20min).......czy wyciagnol swoj 1 traktor? Nie wiem bo pojechalem do domu.
A wiec wielkanoc mija mi bardzo przyjemnie 6 godzin na szczerym polu i ubaw po kolana.
Ciekawe czy ktos jeszcze mial jakas fajna przygode.
Pozdrawiam mokrego dyngusa zycze.