Fajny temat, szkoda że przegapiłem.
Nie wiem nad czym drogie panie tak debatują, ale jako właściciel kilku monstrualnych gnojowozów (

) powiem , że szlag mnie trafiał jak 240 Nm momentu na silniku pomniejszone o skrzynię (bo to diesel , więc muł) paliło gumę lato/jesień, szlifowało szutry przez cały rok o deszczu i lodzie nie wspominam bo nie ma o czym ...
Szlag w końcu trafił mojego serdecznego kumpla - Jurgena - posiadacza AAH w ośce w jedynie słusznej budzie B4, który walczy non-stop z trakcją i 245 Nm momentu powiększonego o skrzynię (benzyna ohohoho).
Jednostkowe przypadki ?
Skądże znów. Mogę tak długo ...
Za to teraz ja - posiadacz odchudzonego o skrzynię (diesel - muł) trzystukilkudziesięciuniutonowego (kto by to zmierzył jak co chwila coś się modzi) quattro ze spokojem grabarza opuszczam każde skrzyżowanie lato/jesień/zima/wiosna bez swądu palonej gumy i strachu przed wbijajacą się w mą potylicę ciężarówką marki dowolnej.
Oczywiście ostatni akapit to ekstremum dla znakomitej większości użytkowników dróg, ale niech każdy z Was wykona rachunek sumienia i zastanowi się ile razy spod szanownych 4 liter uciekło wam autko i ile razy ruszając z miejsca opona straciła kontakt z podłożem ... Nie mam na myśli rajdów, wygłupów i street(nie)legali ...
Odpowiem za siebie: wiele razy ... zbyt wiele.
Dewaluowanie zalet (w Audi) quattro to ignorancja. Sam byłem wieloletnim ignorantem , szkoda że tak długo.
Na koniec powiem jedno: nieważne jaki napęd na 4 koła ... ważne że jest.
Przejedźcie się użytkownicy osiek jednego dnia Mutsubishi Pajero/Montero, później jakimś Seatem Leonem 4x4, później Audi quattro ... i wsiądźcie z powrotem do inwalidy ...
Miłej zabawy i gorączkowego poszukiwania q ...
PS: mój Teść zaskoczył mnie ostatnio (rozmowa z przedwczoraj):
Ja: Gdybyś miał kupić następne auto to raczej pewnie automat ?
On: Gdybym miał wybierać na co dołożę kolejne złotówki w paliwie , na pewno byłoby to quattro.
