witam wszystkich forumowiczów
niniejszym chcaiłbym podzielić się wrażeniami z zakupu nowego traktora, a jest to
A6 2,5 TDI - silnik AEL 140 KM - rok prod. 1995
http://img45.imageshack.us/img45/8204/obraz001cr9.jpg
Jakiś miesiąc temu zupełnie przypadkiem dostałem info że w dojczlandzie jest autko do wyrwania. Szybkie liczenie kaski, parę telefonów (TP SA się cieszy), fax z dokumentami i decyzja - jadę zobaczyć. Najwyżej zrobię sobie wycieczkę za 200 zł do miejsc które dobrze pamiętam i jeszcze lepiej wspominam (parę lat pracy na zgniłym zachodzie). Pojechałem zobaczyłem, zakupiłem. Co prawda miałem mieszane uczucia - jakiś taki słaby był i czarne chury za mna podczas jazdy. Ale jednak po wykonaniu paru telefonów do zaprzyjaźnionego mechaniora (ERA się cieszy) dowiedziałem się że traktor po prostu tak dymi - się zdecydowałem. Poza tym cena była dość przystepna - najwyżej po przywiezieniu sprzedam (tak sobie sprytnie wymyśliłem). Podczas jazdy do domciu (1000 km) autko sprawowało się dobrze (oprócz objawów wyżej opisanych). Ja byłem zadowolony - to mój pierwszy diesel i od razu taki fajny
Jak przyjechałem to formalności celne i od razu do mechaniora. i tutaj parę uwag:
1. autko mi się podoba!
2. nie tłuczone zgodnie z zapewnieniem właściciela - po sprawdzeniu mechanior potwierdził.
3. ok. 213000 przebiegu - ile w tym prawdy nie wiem. z dokumentów wynika że jest to możliwe - książka jest do 115000, są badania TUV, spaliny, inne drobniejsze jak zbieżność, pasek rozrządu - wszystkie z zapisanym przebiegiem - chronologicznie trzyma się kupy ale pewności nie mogę mieć.
4. silnik lekko spocony w okolicach wtrysków i z drugiej strony jakoś tak przy wylocie (proszę się nie nabijać z moich "fachowych" okresleń
) - może uszczelka
5. OGROMNA dziura na dolocie - załatana, posklejana, "zaspawana" przez mechaniora starą rodzinną recepturą
- oczywiście rurka do wymiany, ale jeszcze nie teraz - pewnie ok. 400 zł w ASO
6. w dolocie syf, kiła i mogiła - mechanior mówi że z powodu tej dziury. Wyczyszczone. Za jakiś miesiąc, dwa sam sprawdzę czy jest znowu - czarna chmura zniknęła a niuni znacznie przybyło sił - teraz chyba czuję te 140 koników
7. wtryski sprawdzone - podobno OK
8. turbina toże.
9. wymieniony olej (shell półsyntetyk) oraz wszystkie filtry.
10. rozrząd robiony przy 183000.
11. podczas palenia puszcza solidnego białeg bąka który po chwili się wchłania
i nic więcej nie ma - czytałem na forum że nie jest to powód do zmartwień.
12. po dłuższym postoju (3 dni) po odpaleniu falujące wolne obroty - uspokajają się po leciutkim dodaniu gazu - to nie jest chyba niestety normalne, tym bardziej że jeżeli nie dam odrobiny gazu po chwoli od odpalenia (zapalam bez jakigokolwiek użycia gazu) zaczyna migać kontrolka świec.
13. no i teraz to co mnie lekko zmartwiło - VAG - błąd 542 - czujnik przesunięcia iglicy. Badałem w zeszłym tygodniu. Mechanior mówi, że może to być spowodowane przewodem - sprawdzałem - wygląda dobrze. Błąd skasowany. W tym tygodniu powtórka i jeżeli bedzie znowu wymiana wtrysku sterującego. mechanior mówi że ma taki - wszdzimy na próbę. Jak będzie OK tzn że usterka usunięta, jak nie to nie będziemy wymieniać wtrysku tylko szukać dalej. Jak usunę usterkę to sprwdzę niunię VAGiem podczas jazdy.
14. Ogólnie wrażenia jak wpunkcie 1 - autko jest fajne. Nie sprzedaję!!! Za to już poszło moje stare - strasznie tanio ale co tam. Nowe jeździ fajnie, ma dobrą moc, od 1900 - 2000 obrotów szarpie jak szalone (przynajmniej tak to odczuwam). jest to przyjemne szczególnie przy wyprzedzaniu na 3 lub 4 biegu. Jak narazie średnie zużycie to 6,85 l/100 km (trasa - miasto po połowie).
No i to chyba tyle - ogólnie to chciałem tylko opisać swoje wrażenia. Morału nie ma żadnego, no może tylko tyle, że w tym przypadku ryzyko zakupu kompletnie nieznanego autka przez kompletnego laika chyba się opłaciło - warto było poświęcić 3 dni i pareset złociszów.
Jeżeli ktoś ma jakieś uwagi i propozycję dot. w/w usterek to podzielcie się - może przy kupnie następnej niuńki (jedynie słuszna marka) zwrócę na to uwagę
pozdro