.: AUDI KLUB POLSKA :.

Można tak pisać bez końca,wiadomo każdy chwali to co ma i to czym dobrze się jeździ.Jeden bedzie chwalił 2.5 TDI bo ma zdrowy egzemplarz i 0 kłopotów drugi zaś kupi zdrutowanego i bedzie pisał że 2.5 to najgorszy smieć jakim jeździł.Co do 2.7biturbo to niewiem nigdy nie miałem okazji sie przejechać z tym silnikiem.Moge tylko polecic 2.5 TDI 180KM bo takim mam okazje podróżować bez żadnych komplikacji.Poprzednio miałem też 3 szt 2.5 TDi i 0 problemów.
A wybór nalezy już do kolegi.
Pozdrawiam.

wydaje mi sie ze kazdy kto lubi jazde samochodem ( chociaz przy obecnym stanie dróg i ilości samochodów jezdzi sie coraz mniej przyjemnie ) wolałby mocny motor benzynowy - ja także - tylko jest jedno ale CENA WACHY - jak ktoś robi sporo km rocznie i nie ma swojej stacji benzynowej to wybiera turbognoja.
.... ja to teraz mam na oku honde S2000 - ten diabeł sie dopiero kręci

christo nie moze sobie jezdzic 163ps? nie zartujcie jezdza A6 AFN i luzik, zrezta soft takz sobie moze pyknac i luz kidys moj ojciec mial vectre A 1.7 D 64ps i jezdzila jak myslalem odieslu 1.8 w VW to rakieta lol, ja jak bym mial wiekszy garaz albo mniej kwietnikow tuj ect, to bym kupil MX-5 i poza zlopami 20l madzia pali 6-7 a jazda nie do opisania 150ps na tyl taka odskocznia od alroada

a tak apropo gadki, nie wiem czy moj brat ni kupi all 2.7biT jechal ost na test jezdzie seria 250ps i powiedzial, ze umie przy 2 RPM cisnie, a 2,7biT dopiero zaczyna myslec, ale pozniej juz rakieta znaja jego nie pdda Pb softu, bo bedzie jessze dluzej myslal, on lubi momentalna reakcj na gaz dobrze ze chocia go z automata wyleczylem ''myslowo''

podrawiam chlopaki od 4-kolek.

No ja jeżdzę AFN po wirusie, ale w A6 ma osiągi zapewne nie gorsze niż 2,5 163 w allroadzie .Niestety w c5 przed liftem wybór w dieslach nie jest zbyt szeroki. Większość ogłoszeń to 2,5 tdi 150 ps które na automacie szału nie robią a dodatkowo są awaryjne, droższe w eksploatacji i na dodatek dużo palą...jedyny plus to z pewością lepsze brzmienie

Pewnie że christo może sobie jeździc 163 ps (chętnie bym się zamienił) ale mając do wyboru wersje 163 a 180 nie zastanawiałbym się ani minuty

autko używane kupuje się takie które jest w najlepszym stanie - nie wybrzydza sie ze ma 17 koni mniej czy niema tempomatu albo podgrzewanych siedzeń. Dla mnie priorytetem byla skrzynia manualna i diesel oraz jak najlepszy stan silnika, napędu i pneumatyki. Trafiłem takie autko i kupilem i dlatego teraz nie narzekam ze 2.5 V6 tdi to badziew tylko korzystam z jego dobrodziejstw i płaskiego momentu dostepnego od zaraz

a ja bym sie zastanowił pod kątem które auto jest w lepszym stanie technicznym

no tak, zakładałem sytuacje w której były by w podobnym stanie

Tak "wyglada" Allroad AKE z 2001 po przejechaniu 210000km



















A tak wygladal moj A6 AKE 2002 po 150000km:











"Vorsprung durch Technik" buahahah!

jestes pewien tych przebiegów ? - może brakuje po 100-200 tysi ?

a tak wygladal mój allroad 05 BCZ po 170000km ( przebieg 100 % )

Hehehe christo Ty masz 05' Ciebie to nie dotyczy, AKE w/w powycierane krzywki, to norma w 2001 vs. 2002 (te roczniki byly takie), ja posiadam polowa 2003 ponad 240tkm i walki Ok coś w tym jest, ze mówia ze 2.5 tylko od polowy 2003. Wiec Makki ameryki nie odkrył, a co do przebiegu to też polemika, chyba, ze ma historie wydruk od 0 do 230tkm jak ja. ... ...

Po drugie jeśli w/w skatowana hydraulika mowi sama za siebie przedstawiona przez Makki'ego nie byla wymieniana to w szczególności prowadzi do zgonu wałków.

Ja u siebie planuje wymiane walkow przy 280tkm hydraulika wymieniona przy 190tkm.

Te przykre wałki mowią wszystko o bylym włascielu, lub mechaniku.

Tą metodą się straszy przyszlych użytkowników, którzy pozniej pisza ze sa w shoku co tu widza, jesli sie pokazuje taki "syf" prosze argumentowac historie wymian, dlaczego tak jest a nie inaczej.

pozdrawiam.

Christo - u Ciebie to zupełnie inna sytuacja niż w AKE. Ale fakt - wąłki idealne - osobiście poręczę
Ps - widziałem Cię dziś na zielonej ślapaku - machałem i trąbiłem

Grejf - to że wąłki zaczęły być inaczej utwardzane wcale nie świadczy o tym że jest lepiej i można zapomnieć o sprawie.
Nie chce mi się szukać fot ale moje po 140kkm nie były wcale takie piękne i w sumie ostatnim gwizdkiem ochroniłem się przed wymianą/regeneracją wałków.

Twój magiczny stan wąłków (cud) można tłumaczyć wymianą oleju w trybie 15kkm a nie LL. Dodatkowo kuracja hydrauliką też była wskazana i przełozyła się na obecny stan.

Pozdr!

PS - argumenty padły już 10000000razy tutaj więc nie ma co na nowo sprawy po raz kolejny roztrząsać - lepiej przyjąc wypracowany pogląd jako słuszny

Stamlej zgadza się przede wszystkim wymiana oleju co 11 - 12 tkm robie to zawsze wcześniej, jak analizowalem historie to z 50tkm przelatał od nowości na LongLive, reszta co 15. Generalnie większośc co 12tkm Na tym się nie oszczędza, kiedyś nie pamiętam co było przyczyną, ale zmienilem po 5tkm, wiedząc ze bede zmienial... (tzn zmieniał z musu serwisowego - uszczelniacz czy coś) bo się lekko pocił..

Stamlej ja jestem chory na pkt. tego samochodu, doszukuje się poceń, nie domagań szczerze piszac co 5 dni nie wiem czy to "zdrowe"

Wiem, ze mi sie odwdzięcza wczoraj po mieście zrobiłem ok 150km Wawa, śred spalanie 9.2 L.
Musze nalać na 1/2 baku cleaner na wtryski co 15tkm leje polecam, szczególnie dla tych, którzy nie mają często kiedy i gdzie "przepalić" porządnie silnik w trasie. (na trasę tym bardziej) + Christo zapewne wiesz lub Stamlej Ci mówił, mixol, albo witamina do ON (ja kupuje 600ml na 600L ON) taniej wychodzi shella kultura .

Także stan Diesla przekłada się na spokojne rozgrzewanie motoru, jak i powolne chlodzenie Dosłownie jak dwusuw mialem Simsona enduro hehe i kupilem go to gosc mowil czesto olej shell i dac mu czas na rozgrzanie i ostudzenie wypalenie wszystkiego ostudzenie na jałowym i bede OK, nigdy nie robilem nic przy nim poza gumami napedu i łancuchem, linkami sprzegla i gazu, a za malolata czyli jakies 18 lat temu w sezinie potrafilem zrobic nim 14tkm na 1 cylinderku to byly czasy.

Ale wracając do Alloada to dzis dopiero wymieniłem świeczki, czyli jutro zdam relację czy stefaniątko znikło.

Masz stefcia caly czas czy tylko przy odpalaniu ?

christo z rana tylko, delikatnego po odpaleniu ok 5sek, ale swiece na desce mi sie grzaly ok 6 sek, powinny 2-3sek mozliwe ze bedzie dobrze.

Kąt wtr., T wszystko wzorcowo. Dziś zmieniłem swieczki jutro każe matce zapalic i bede wąchał 2wu calowe rury

hmmmm mi tez jak jest ok -5 stopni swiece grzeja ok 6-7 s. - myslisz ze sa do wymiany ? w sumie BERU nie sa drogie po jakies 35 zeta za sztuke

Czas grzania determinowany jest sterownikiem i temperaturą otoczenia (cieczy chłodzącej) a nie sprawnością świec.
EDIT:
Miesiąc temu w motosklepie płaciłem 48zł/szt

Stamlej ma racje jeżeli Ci grzeją tyle przy -5 C* to mogą dłużej ja sprawdzam w garażu ocieplanym tam jest chyba ok 4 C* zawsze nawet w mrozy.

Ale, zmienilem i zdecydowanie krócej grzeja dzis i stefa nie ma tzn zostal szczatkowy wiadome choc dzis cieplo w niedziele...