Witam! Na początku sorki za zbyt długi wywód. W związku z tym iż kończą mi się pomysły, co może być przyczyną tego, że auto nie pali postanowiłem się skonsultować z szanownym gronem.
Zaczynając od początku. W ojca AAT wysypał się naciąg paska rozrządu. Sytuacja miała miejsce przy praktycznie zerowej prędkości podczas zatrzymywania się na na postoju (ojciec jeździ na taxi), auto zaczęło kuleć i zgasło. Po zdjęciu osłony rozrządu okazało się, że pasek jest luźny ale cały. Rolka napinacza luźno wisiała. Auto na hol i do garażu. Po zdjęciu przodu okazało się, że rolka napinająca obraca się luźno. Po dokładnych oględzinach zauważyliśmy, że kołek ustalający rolki jest wyrwany, czemu wypadł nie wiadomo, rolka nie była zatarta, do wymiany rozrządu zostało jeszcze jakieś 10 tyś. (rozrząd wymieniany co 60 tyś.). Po zrobieniu nowego kołka ustalającego złożyliśmy wszystko do kupy, poustawialiśmy wszystko na znaki. Próba generalna - zonk! Auto nie zapaliło. Ponowne sprawdzenie ustawienia - znowu nic. Szybka decyzja - zdejmujemy głowicę. Po zdjęciu okazało się, że na dwóch szklankach widać, że się krzywki wałka oparły (2 i 4 cylinder, jedna od ssącego, jedna od wydechowego). Rozebraliśmy całą głowicę, sprawdziliśmy wszystkie zawory a w szczególności te, które miały ślady na szklankach. Wszystkie w stanie idealnym. Na tłokach żadnych śladów po uderzeniu zaworów. Złożyliśmy do kupy, komplet nowych szklanek, nowe uszczelniacze, nowa uszczelka. Znowu ustawienie rozrządu, próba na sucho, 2 obroty kluczem czy nigdzie nie haczy - wszystko ok, kręcimy z rozrusznika a tu dalej nic.
Zanim zaczęliśmy dłubanie w mechanice podpinałem vag'inę
i jedyny błąd jaki został zapisany w sterowniku to 00550. Po jego skasowaniu więcej już się nie pojawiał. Pojawiły się za to inne. Po wielokrotnym i długotrwałym kręceniu (kilka, może kilkanaście razy) aku zaczął odmawiać posłuszeństwa więc wspomagaliśmy go prostownikiem rozruchowym, sterownik zapisał takie błędy: 00542, chyba 532 (teraz nie mam przy sobie kartki z tymi błędami) - oba z adnotacja "błąd sporadyczny", oraz 65535. Wszystkie błędy dały się skasować. Auto dalej nie pali.
Ustawiając rozrząd ustawiliśmy go na znak na kole zamachowym w skrzyni biegów (miałem instrukcję od 2.5 TDI w T4). Ostatnio na forum pojawiła się instrukcja nt. ustawiania rozrządu i pompy w AAT/AEL i w niej nie ma nic na temat ustawiania na znak na kole zamachowym tylko na znak znajdujący się na kole z przodu:
Na rysunku w czerwonym kwadracie zaznaczyłem kołek ustalający, który wypadł.
Zastanawiam się tylko, jaka jest różnica w takim ustawieniu rozrządu. Skoro nic nie haczy, kręci bez problemu tylko nie pali. Może przy ustawianiu w ten sposób pompa jest w innej pozycji niż przy ustawianiu na znak w skrzyni? Zrobiliśmy też próbę z obróceniem wału korbowego w stosunku do wałka rozrządu o 360* (o jeden obrót) i też nic z tego.
Znajomy obstawia padnięcie pompy wtryskowej. Ale pompa podaje paliwo i to pod dużym ciśnieniem bo jak poluzowaliśmy przewody na wtryskiwaczach to paliwo bryzgało i to ostro. Czy w przypadku padnięcia pompy wtryskowej sterownik zapisuje jakieś szczególne błędy?
Przyszła mi też inna myśl do głowy - czy kółko na pompie wtryskowej jest na klinie czy na stożku? Bo może ktoś kiedyś ustawił to po swojemu na swoje znaki i teraz nie mogę tego zgrać. Czy da się to sprawdzić bez czujnika zegarowego do ustawiania początku wtrysku jakoś w inny sposób sprawdzić?
Czekam na jakieś pozytywne informacje i konstruktywne pomysły.
Ps. Jutro wieczorem sprawdzę jeszcze czy po ustawieniu znaku OT wg instrukcji z rysunku znaki na kółku pompy wtryskowej są tam gdzie powinny być.