.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witajcie.
Autko stało 3 tygodnie nie palone. Dzis po odkopaniu go ze sniegu odpalił od sztrzała. Pomyślałem zeby sie nagrzał i chodził ok pól godziny na wolnych obrotach. W miedzyczasie odkopywałem ze śniegu dojazd.... Wsiadłem...pojechał 3km na CPN po browrka...wracam i w połowie drogi auto mi prycha strzela, pierrdzi, nie ma mocy jak depnę. Ani na biegu a ni na luzie, jakoś sie doczołgałem pod sklep i zgasiłem. Próbuje odpalić i swieci ABS i kontrolki gasną tak jakby alternator nie działał. Przekręciłem ręką pasek czy aby motor nie stanął ale sie kręci. Wczesniej takich jaj nie miałem. Jeden bezpiecznik sie stopił i wygląda jak kulka styropianu. Zmieniłem na nowy i NIC. A dodam, w czasie jazdy umarł licznik. Prędkosciomierz skakał a obrotomierz padł i paliwo i temp.

Mogła sie woda dostac do skrzynki bezpieków? Jest tam mokro ale "obok"
A gdyby nawet - co ma bezpiecznik z mocą? Auto jechało jak maluch pod góre - dwójką i krajem.

Jakieś sugestie? Bo po kazdym postoju mam jakies problemy....jak nie smierdzi gumą to znów umiera na drodze.

//EDIT:
Podpiałem go na kablach z innego auta i kręci jak szaony ale nie pali. Nie czuć siana. Za to zaplaiła sie kontrolka akumulatora (3 tygonie nei paliłem a dzis odpalil od stzrała wiec chyba dobra bateria), kontrolka OLEJU (mam stan) i żarówka na check'u. Wszytsko naraz a mam wsyztsko w porzadku. Na lince nie odpalił. Nie mam pojecia

jeśli chodzi o to że nie odpala to mogą być różne przyczyny, nalezy określić czy samochód podaje iskrę jeśli iskra jest to może być uszkodzony czujnik halla (położenia wałka rozrządu) umieszczony z tyłu lewej głowicy... swoją drogą ryzyko stawiać auto na 3 tygodnie

pozdrawiam

Tak OK zgadzam sie....ale jak pisałem wczesniej - auto odpaliło od strzała. Pracowalo ok 30 minut, nawet wentylator sie załączył. Pojechałem do sklepu i umarł po drodze. Wróciłem na lince w tygodniu musze do Artura strucla zawieźć bo nie mam do niego siły już.

sprawdz polaczenie masy z silnikiem po lewej stronie kolo alternatora.

Ja przepraszam za offtopa - ale co ma piernik do wiatraka?

żart stawiasz autko w dobrej kondycji - stoi 3 tygodnie - odpalasz jezdzi i nagle zgon nie miła niespodzianka - ryzyko bo nigdy nie wiesz co nowego wyskoczy po takim przestoju

sorry - bajeczki. Dzisiaj mam pod domem swój 6-ty i 7-my samochód. Z uwagi na to, że zazwyczaj były jednocześnie 2, czasem 3 - każdemu zdarzały się dłuższe przestoje - i miesięczne i powiedzmy kwartalne. NIGDY nie było niemiłych niespodzianek. Włącznie z ponad rocznym postojem pewnej B2-ki, którą pewnego dnia postanowiłem naładować, wymienić tyciukie jedno kółeczko , założyć pasek (ten sam, stary, po rocznym postoju) - i 2 dni później pojechała do kupca któy cieszył się nią jeszcze długie lata..

A koledze Barcikowi - na początku pomyślałem że "wyzerowany" akumulator spalił diody regulatora na alternatorze - ale wtedy zapaliłby po podaniu prądu
albo
przejeżdżony i zasyfiony olej zastał się na tyle (albo np. zapiekł coś) żeby przy zapalaniu "przeskoczyć" rozrząd odrobinkę
albo że najzwyczajniej narozrabiała woda: w zapłonie, "komputerku" albo układzie paliwowym albo pompa paliwa postanowiłą się pożegnać ze światem (i jej zacieranie się tłumaczyłoby zachowanie samochodu - napompowała dość ciśnienia na zapłon, ale zdychając miałą za niską wydajność żeby wyrobić w jadącym samochodzie, w końcy zdechła)

Mały update:
Stwierdziłem wode w bezpiecznikach - na noc zostawiłem farelke w silniku w garazu, i prostownik. Rano dzis wsiadam, kręci jak szalony, Najpierw sie zapaliła kontrolka siana a potem kontrolna oleju na checku. Siano mam, olej w stanie. Chyba mnie laweta czeka V6 to za duzy motocykl żebym go własnoręcznie zglebił. Niepokoi mnie tez fakt stopienia sie bezpiecznika, choć powinien drucik pęknac a nie że plastik sie zrobił w kulke. 10A. Cholercia...z NG nie miałem zadnych kłopotów nawet po 2 m-cach stania prócz twardego hamulca.


Co do postoju 3 tygodnie.... A JAKBYM WYJECHAŁ do tunezji na ryby...to jakbym miał przepalac auto w miedzyczasie? Skoro auto odpaliło od STZRAŁA i umarło po 5kilometrach wiec to nie wina postoju tylko czegos innego. Dziekuje za sugestie...jutro sprawdze iskre bo dzis juz mi sie nie chce...utyrany jestem z całego dnia.

pzdr

Odpaliłęm dzis autko, wina był jeden bezpiecznik od pompy paliwa, co mnie zdziwiło ze jej ni ebyło słuchać po kluczyku. Ale jak nie urok to sraczka - nie mam ładowania. wsyztsko suche, bezpieki 2 dni sie suszyły na farelce. Auto smiga super ale jak zgasze to amen. Co mam sprawdzic? Znów masy? klemy mam w miare czyste. Napiecie na alternatorze? Ile ma dawac np przy 2000 RPM prądu? cos koło 14V?

Druga rzecz co mnie niepokoi - ten stopiony bezpiek. Nie pękł drucik tylko sie stopił bezpiek plastikowy - dlaczego. zółty to 10A wiec powinno go od razu wywalić.

Dziękuje za każdą pomoc i sugestie.

z tego co pamiętam to czerwony jest 10A ,a żółty to 20 A.

1A - CZARNY
2A - SZARY
3A - FIOLETOWY
4A - RÓŻOWY
6A - JASNO BRĄZOWY
7.5A - BRĄZOWY
10A - CZERWONY
15A - JASNO NIEBIESKI
20A - ŻÓŁTY
25A -BIAŁY
30A - ZIELONY
40A - POMARAŃCZOWY

Panowie - nie istotne . Wazne to z sie STOPIŁ bezpiecznik a nie pękł drucik w nim. Ja na wzmaczniaczu mam 30A bo 20A wywalało.

Pytanie: Czemu sie stopil a nie przerwał sie drucik wenątrz?
Pytanie2: Czemu nie mam ładowania i ile mam miec napięcia na aku przy wyzszych obrotach.
@Rodzynek..przecie robiłes obrotomierz do dizla swojego to chyba pojęcie o elektryce masz? Pomozesz?

ładowanie nie zależy od obrotów po to jest regulator napięcia, powinno być cały czas takie same, min zmienia się tylko, najlepiej jak jest ok 14V
odpaliłeś auto normalnie kluczykiem? świeci się kontrolka od ładowania?

Przeglądnąłem jeszcze raz cały watek i nie napisałes nawet od czego jest ten bezpiecznik...

Stopił się w kulkę, bo nie było zbyt dużego obciążenia, ale iskrzył na stykach (zaśniedziałe końcówki, luźne styki, spory pobór prądu - tak mi się stało na 30A bezpieczniku od dmuchawy - stopiony i dalej działał).

Skoro nie masz ładowania - zacznij od pomiarów - woltomierz w rękę - powinien pokazywać od 13,5 do 14,2 (mniej na wolnych, więcej na wysokich obrotach, pod obciążeniem powinien być zauważalny spadek).

Co do braku różnych wskaźników itp - skoro miałeś wodę w bezpiecznikach mogło zrobić się zwarcie, mogła zgrzac się izolacja na jakimś kablu i zewrzeć do innych (w wiązce). Potem padło wszystko.


Trudno stwierdzić tak na wynos. Trzeba patrzeć po kablach idąc od tyłu (ew. od bezpieczników - ze schematem w ręce).

Ładowania brak, na sprzecie 12,1 V po dodaniu gazu 12.1 V. MOja diagnoza umarł alternator. Poniewaz nie mam kanału ani podnosnika zawiozłem autko dzis do mechaniora. za 3,4 dni bedzie diagnoza i naprawa.

k#$%^ wiecej z tym V6 problemów przez 3 miesiace niz z moim NG przez 2 lata. Zaczynam załowac przeprowadzki.

Nie jest to regułą dla AAH. Miałem ich 5 sztuk i nie było większych problemów ani z elektryką ani z silnikiem (wszystkie miały gaz), miałem też kilka 5-cylindrówek (NG, RT,AAR) i prawie w każdym po jakimś czasie padał alternator (ściślej mówiąc szczotki się wycierały). Wtedy wszystko mi wariowało, wskaźniki pokazywały co chciały i pad aku po parunastu km. Inna sprawa że każdym tłukłem sporo km....

Autko naprawione. Wymieniony alternator, poniewaz padł regler napięcia, upaliły sie diody i szczotki były na wykonczeniu. 200zł + 100 robota. Dziękuje za uwage. Tearz autko ma 14.1 ładowania na wolnych obrotach.

huehue