Jechałam wczoraj smętnie przez Wrocław, głodna jak cholera. to juz drugi raz ostatnio Miałam wielką ochote zjesc w miłym miejscu, niekoniecznie najtaniej. Skonczyłam na Wild Beanie.
Myśle sobie - każdy z nas ma te ulubione knajpki w swoim mieście, tanie na codzien, drozsze od swieta. moze sie podzielicie swoimi strzałami, podawajcie adresy, spisze sobie i bede testowac
. szczegolnie licze na wrocławian!
Zaświece przykładem - Poznań
a/ da luigi: Woźna 1, pizzeria prowadzona przez włocha. pizze, makarony jak u włoskiej mamy. atmosfera takoż, mnóstwo bywalców ale każdy głodny mile widziany. przecietny budzet 20 - 25 pln, ale mozna zjesc i za dyche.
b/ greenway 23 lutego - nie dla kazdego - nie podaja miesa, ale jedzenie jest smaczne i swiezo gotowane. tania alternatywa dla shitfoodów. mozna sie upaść konkretnie za 10 zyla.
c/ buddha bar - sieroca 10. kuchnia indyjska. totalny odjazd. moj nos klubowicza zraziła na poczatku długosc listy dan, ale przetestowalismy kilkadziesiat potraw i wszystko jest wysmienite. Gdyby nie budzet - jadałabym tam codziennie. tanio nie jest - 60-80, ale sa to pieniadze warte wydania. jedna uwaga - umawiac sie tam trzeba na popołudniowe popasy - od 20 dyskoteka i jest słabo.
d/ estella - garbary 41. nieco pretensjonalny wystrój, wiec głownie biore na wynos, ale bardzo dobre jedzenie - włoskie oczywiscie. budzet 40 pln na osobe.
e/ fidelio, takoz garbary 52. najlepsza ponoc zupa rybna w miescie. drogo. ok. 100 za osobe. kuchnia włoska.
f/ mykonos - plac wolnosci 14. absolutnie rewelacyjna grecka kuchnia. w ile osób bysmy sie nie umówili - konczymy na przekaskach, jest ich mnóstwo i w takiej ilosci, ze nie udaje nam sie dotrwac do wybitnych dan głownych. budzet - 40 -60- 80 pln.
powyzsze ceny sa orientacyjne. bez alkoholu oczywiscie.