Samochód odpaliliśmy za X razem...
1.Najpierw zaczął cholernie dymic na czarno,siwo,niebiesko- aktualnie na siwo podchodzący pod niebieski.
2. Zaczęły falowac obroty i zaczął gasnąc- więc paliliśmy dalej...
3. Jak już odpalony to jakby chodził na 3 cylindry
4. Jak dochodził do normalnych obrotów(860obr/min.) na jałowym to klekotał jak stary transit z 80' rocznika i zaczeła gwizdac tubina jak niewiem co...
Dodaliśmy trochę więcej gazu i pół okolicy niebyło widac bo tyle było siwo-niebieskiego duszącego dymu
5.Zgasiliśmy go...
6.Za jakieś 4 godziny podpiąłem Vaga- odpalam silnik za jakimś 15-20obrotem...
i zapalił na 4cylindy ale coś stukało metalicznie...
![n :/](./images/smilies/005.gif)
SIlnik dalej kopcił jak...
Dodajemy gazu pod 3-4tyś i wtedy zaczyna klekotac jak transit.
Jak jest całkiem na luzie chodzi prawie normalnie i falują obroty 850-890obr/min.
No i sobie tak silnik chodził do 85stopni i zrobiłem Logi
Analizujemy po kolei 001,003,004,013 no i wszystko kurda w normie.
Vag wywala tylko błąd 505 czyli regulacja początku wtrysku, nic po za tym.
Błąd kasowany X razy i wywalał dalej tak samo...
Autem w ogóle my nie ruszali z miejsca..
Potem zgasiliśmy- za jakiś czas zapalamy i jak ciul coś poszczelało w silniku normalnie masakra...
Dobra jadymy dalej- palimy go następny raz i podczas kręcenia słychac jakieś metaliczne dźwięki i zupełnie auto nie chce odpalic już w ogóle, zupełnie nic-próbowaliśmy kilka razy- kręci max do 400-500obr/min. na licznika więcej niechce oraz słychac w silniku przy kręceniu trzaski-metaliczne dźwięki i nieziemsko autem trzepie...
Z korka wlewu oleju są przedmuchy- dmucha jak w Tatrach na siwo-niebiesko.
Wiecie może Co się stało? Cylindry się z popychaczami spotkały,silnik do wymiany?
![n :):](./images/smilies/052.gif)
Hah...