Ja zaliczyłem masakrę z tymi obrotami- w koncu doszedlem co jest grane... Podłączyłem sobie dodatkową masę na silnik i kupa sie wtedy stała....zaczęło falować obrotami, niezupełnie falowac, ale raz 900, 790, 1100.
Przełożyłem masę na karoserię-spokój
Oczy w słup i po słupie...
A wogole to u mnie też mimo poprawnego skracania dolotu raz czuć a innym nie tego kopa. Jak uszczelniałem cały dolot i uszczelki p. kolektorem to wtedy miałem jazdę przez dwa dni, a potem znowu przestało tak wyraźnie to czuć... Mam wrażenie, ze w tym układzie komp ma coś do gadania-wyprzedzanie zapłonu jest wtedy większe albo coś(czujnik położenia wału szwankuje? gubi sygnaly?)...a rozrząd mam dopiero do sprawdzenia.
Ale z tą masą...masakra...co powiecie?