Żeby dokładnie sprawdzić auto należy zabrać ze sobą takiego "magika", który żyje ze sprzedaży rozbitych samochodów i osobiście je doprowadza do stanu "zbywalnego"

Do tego jeszcze ktoś, kto potrafi wyciągnąć jakieś wnioski z odczytów VAG'a.
Mam w rodzinie człowieka, który własnoręcznie robi np. bananową E-klasse TAXI na czarną Elegance. Albo P 107 bez tylnej połówki na "brońbożeniebitą" prawie nówkę "po kobiecie".
Nie ma lepszych fachowców do oceny bezwypadkowości kupowanego auta.
Śmiech mnie ogarnia, kiedy czytam "wróżbitów" rysujących katastroficzną przeszłość auta po kierownicy i szczelinach.
Ludzie, widziałem "na żywca" lakierowane kierownice , mieszki czy przełączniki z taką precyzją, że "łeb urywa". Na żywo! Mam u siebie lakierowane przyciski multifunkcji na kierownicy czy włącznik świateł. Robi wrażenie... Są ludzie, którzy za kilkaset złotych regenerują całe deski rozdzielcze po odpaleniu poduszki, pokrywając ją specjalną powłoką o identycznej fakturze jak oryginał.
A szczeliny? Auto może mieć zdjętą maskę do lakierowania po delikatnym puknięciu i niedokładnie spasowaną. A akurat te auta, które widziałem jak były zrobione po potężnym dzwonie, szczeliny miały takie, że "mucha nie siada".
Serwis? Co może sprawdzić serwis...Przebieg? Auto może mieć potężnego dzwona bądź wymianę połowy silnika na gównianych zamiennikach między przeglądami i w papierach śladu nie ma. Bo w PL mało kto będzie remontował w ASO. Mnie w Seacie przy przebiegu 40.000 padła turbina. No przecież do ASO nie pojechałem
Proponuję wszystkim "wróżbitom" trochę pokory. Zrobić można prawie wszystko. Ale z drugiej strony naprawdę dobry fachowiec ZAWSZE odkryje auto po poważnym zdarzeniu drogowym.
A może o pewnych rzeczach po prostu lepiej nie wiedzieć
Pozdrawiam.