Mój ojciec posiada B4 1Z. Stosunkowo dynamiczne i dość pojemne autko. Siedzenia nie są wygodne i nie wygodnie jedzie sie z tyłu. (przynajmniej mi)
Przestrzeń załadunkowa duża i zawieszenie raczej przygotowane na kartofle i kapuche. Jak do miasta- ok, w krótka trase- ok, ale w daleką? - nigdy w życiu. Nalatane licznikowo 250 tys i rdza gdzie popadnie, drzwi, nadkola, itp. Fakt faktem nie garażowany od 2.5 roku. Części ogólnodostępne i nawet (chyba) nie drogie.
Przepływomierz- 580 pln
Turbo zdycha, wtryski leją, hamulce nieszczególnie chcą hamować. Samochód służył tylko do dojazdó do pracy i raz, dwa razy w roku na tour de poland. Niby wszystko zmieniane na czas, niby lepsze części. Ale to tylko auto i różnie się może trafić. Środek skrzypi a głośniki w drzwiach to jakaś pomyłka (chyba, że tylko seryjne kruszą plastik na którym są zamocowane).
Co do tej rdzy- Fakt jest- w zeszłym roku bąble w tym już rudy na wierzchu
Pomijając pompe wspomagania wymienianą już kilka razy, pomijając wszelkie nie wygody, pomijając dupiate zawieszenie i inne "kwiatki" Auto niezłe, ale tylko na codzień. W dłuższą trase zamęczy. Piszesz o automacie- tego nie wiem. Manual gra nieźle, ale mocowanie linek od drążka na skrzyni jest plastikowe
Poza tym moja 200 jest 10 lat starsza i jest ładniejsza w środku, nie mówąic o wszechobecnym skrzypieniu w VW.
Padają:
przełączniki szyb, silniczki wycieraczek, szyberdach, pokrętła od ogrzewania.
Moja wypowiedź jest tendencyjna i piszę tak celowo. Dla mnie nie warto. Na jazdę próbną i oględziny mojego VW zapraszam kiedykolwiek masz czas. Możesz wpaść, obejrzeć, pomacać, wedle uznania
