A i u mnie nie obeszło się bez atrakcji wielkanocnych. Dziś ide do trampa zabrać go na myjnię a tu buba, bo na prawym tyle kapeć... .
Wróciłem do domu, wziąłem akume do Audi, bo grzała sie w domu, założyłem, odpaliłem, chodzi ładnie. Obchodze auto ze szmatką a tu na prawym przodzie- kapeć
Wziąłem pompke, podpompowałem troche i jade. Szarpie, trzęcie tym autem ale jade dalej z nadzieją, że to tylko te rozleciane łożyska i amorki. Dojechałem do kumpla (7 km) bo u niego leżała zapasówka do trampa. Wjechałem na podwórko a tu koło sie podwinęło pod auto
Fura do góry, a tu koło sie rusza na wszystkie strony, 2 śrub brakuje, dwie są poluzowane a piąte urwana. Główki nie ma, gwin w pieście. Jakim trzeba być debilem, żeby odkręcać komuś śruby od kół już nie mówiąc o spuszczaniu powietrza z kół... . Może komuś to przeszkadza, że trampek (traktowany jako półauta) zajmowałem całe jedno miesjce parkingowe zamiast na trawniku (jak to zwykle bywało).
Cóż zatem, Audi stoi u kumpla, nie ruszam go już ni metra. Czeka na wymiane całego zawieszenia. Trampek czeka na nowe kółka z oponami. Zapasówka okazała się przebita a jej wiek wskazuje na kompletną destrukcję. Kapeć na założonej oponie jest od przecięcia opony. Niestety nie obeszło sie bez spuszczenia powietrza, trzeba było ją jeszcze przeciąć.. .
Życzę wszystkim Więcej szczęścia... .