Nie dawno bylem w niemczech i rozgladalem sie za autem dla znajomego. Przypadkowo bylem swiadkiem tego jak kupuje handlarz auto za granica. Bylo to w komisie gdzie wlascicielem byl turek. Polski handlarz po niecalych 2 minutach ogledzin(bez odpalania silnika) wykonal telefon w ktorym stwierdzil,ze ma ladnego dieselka z ktorego da sie cos jeszcze zrobic i potrzebuje transport na juz bo nie bedzie placic za nocleg drugi dzien. W ten sam dzien bylem jeszcze w paru komisach, i w wiekszosci przypadkow kiedy sie pytalem czy wszytko jest ok z jakims autem padalo pytanie od sprzedawcy czy auto kupuje zeby jezdzic tu w niemczech czy na eksport. Kiedy powiedzialem,ze do polski no to juz "sehr gute zustand,suuuper"( nie mogl sie nachwalic ). Auto dla znajomego kupilem wkoncu drozej ale u prywatnej osoby i moge spac spokojnie
Oczywiscie nie wiem jak jest akurat z tym autkiem ktore widnieje w temacie...