.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam wszystkich !!!
Może pytanie wyda się niektórym dość dziwne, ale proszę o poważne odpowiedzi.
Czym tak naprawdę silnik V6 jest taki super?
Osobiście posiadam 1.8T+ wirus. Oglądając rozkład momentu obrotowego w V6 np 3.0 V6 w A6 i w przykładowym 1.8T nie ma jakiś miażdżących różnic. Oczywiście moc większa w V6 ale max moment dostępny jest wcześniej w uturpionej wersji i tu pytanie. Czy jest sens dopłacać do kolejnych dwóch cylindrów? Dodatkowe koszty w postaci np dwóch głowic, dwie uszczelki 2 świece więcej nie wspominając o spalaniu.
Dodam, że nawet przeróbka na LPG na niekorzyść V6.
Czy nie lepiej rzędowa czwórka z turbiną?? (nie mówie że akurat 1.8T)
Chciałbym być dobrze zrozumiany i nie chodzi mi tu o porównanie akurat tych dwóch motorów ale V6 jako takiego i oraz rzędowej czwórki z Turbo.
Oczywiście całość w kontekście Audi. Tak na marginesie nie wiem czemu koncern zrezygnował z 2.2T

Jeździłem V6 i R4Turbo i jak dla mnie pomruk V6 to poezja, lepszy może być tylko bulgot V8. A R4 Turbo jedzie przyjemnie, ale brakuje mu tego czegoś....

jeszcze zależy dokładnie, który 1.8T brać pod uwage? V6 ma lepszy dźwięk silnika, lepiej wygląda jak maske otworzysz i wydaje mi sie, że będzie miał lepszą elastyczność na wysokich biegach niż fabryczne 1.8T 150KM no i prędkosć maksymalna będzie większa

Firmy motortzacyjne montują teraz małe silniki z doładowaniem, bo tak im nakazuje mafia ekologiczna w dodatku wciskają nam propagandowy kit, ze mały silnik z wielką turbiną jest fajny.
Gdyby nie było tej presji, to jezdzilibyśmy jak w Ameryce w latach 60 - tych - to jest fajne.

Kto by kupił 1.4 T, czy 1.8T gdyby alternatywą było V8 i benzyna po 1,5 PLN

NO i jeszcze jeden minus uturbionych motorów. Turbina, jak się wysypie to są spore koszta dodatkowe. W wolnossaku nie ma tego problemu.
I faktycznie, V ma "coś" czego nie ma R4, nawet uturbione.

Dobrze, że V-ki to kompletnie bezawaryjne auta. Powielacie mity z tą turbiną panowie.

V-ka fajniesza, turbo ekonomiczniejsze. Taka jest moja opinia.

Co do zmniejszania pojemności to się zgodzę dla mnie przegięcie. Z tym, że mnie chodziło o porównanie technologii a nie konkretnych pojemności.
Jeśli już to bliżej dwóch litrów i turbo kotra 2,4 lub 2,8 czy wreszcie 3.0 V6. - Jeśłi już potrzebny jest przykład

Jeśli chodzi o koszty turbiny - no nie wiem czy są takie duże ostatnio znajomy regenerował z FV i gwarancją 600zł więc kontra V6 gdzie jednak koszty użytkowania są znacznie wyższe ( wiecej oleju 6 świec dwie uszczelki itd) to może się okazać że koszt naprawy turbo nie jest problemem.
A jeśli ktoś twierdzi że 600zł za naprawę to dużo to chyba tym bardziej nie stać go na V6 czyż nie??

Są tez uturbione V-ki
Co do technologi, to jest to technologia elektroniczna. W mechanice od czasów II Wojny Swiatowej z wyjątkiem lepszego ( dokładniejszego) spasowania elementów nic się nie zmieniło.

Pewnie że tez się sypią. Ale nie tak jednorazowo i na większą kwotę.
Zresztą jedna V drugiej też nierówna w utrzymaniu bo jest ich kilka i ceny też różne.

EDIT :
Jak regeneracja turbo to koszt 600 stów, to zmienia postać rzeczy trochę, bo myślałem że to droższa impreza.

regeneracja turbo za 600zł i niby ma jeździć tyle co fabryczne? i mi

Dużo pewnie zależy od rodzaju Turbiny ale nie są to jakieś mega tysiące za naprawę.

A może z innej beczki - co sądzicie o ver 3.0 V6 Czy ktoś z was ma tą wersje? Jest dość niewiele modeli z tym motorem. Czy jest coś przełomowego w tej wersji w stosunku do np 2.8 czy 2.4 skoro ten silnik pojawił się zdaje mi się w 2002 czy 2003 roku. Jak z awaryjnością takiego motoru i spalaniem. Czytałem że jest ekonomiczniejszy w stosunku do poprzedników.
Nieukrywam, że w tej chwili mam 1.8T i w przyszłości niedalekiej chciałbym przesiąść się na V6 3.0. Silnikiem z Turbo już jeżdziłem teraz chce V-ki zasmakować. Zastanawiam się tylko czy jest sens. Dodam jeszcze, że na wakacje jeżdże z kempingiem więc też możecie mi coś podpowiedzieć jak V-ki się sprawują jako holowniki.

asteclik 3,0 nie ma nowego wolnossaka, byl 2,8 FSI w D3 A8 & 3,0 T nastepca 2,7 biT. 3,0 V6 Skonczył się na etapie C5 ~2005R. A nie generalnie byl wsadzany do 2010r w D3, ale czy mial jakies zmiany nie wiem moc 232ps, kosmetka pewno bo co tam poprawiać 3,0 V6 to coś ala 3,0 V6 w camry pod wzdgledem awaryjności czyli tyran.

z ostatnich odczytów for zwiazanych z motorami sarszymi i nowszymi VAG jestem przerazony silnikami R4T (usterowośc, mala wytrzymalość)

Widzę że Ty korzystasz z 2,5TDI wypowiedź się na ten temat- Bez obrazy ale gdzie bym nie czytał wszyscy krzyczą że tylko 2,5 TDI. Jak u Ciebie ze spalaniem i kosztami użytkowania. Dodam że dużo czytałem o wycierających się wałkach itd Podobno usterka została zlikwidowana z nadejściem 2,5 TDI oznaczonych BKcostam. Generalnie B z przodu jeden był z normoEURO 3 a potem szybko pojawiły się ver EURO4 i filtrem cząstek stałych.
Wiem jednak że najwięcej o tych diesel'ach mają do powiedzenia ludzie którzy nigdy nie mieli ropniaka. Chciałbym usłyszeć opinie od użytkownika.
Z góry dzięki za wszystkie wpisy
p.s.
Pozatym nie mówiłem że chodzi mi o nowe 3.0 v6. Raczej dyskusja w wersji modelowej C5

w 2,5 V6 trzeba robić predzej czy pozniej walki po 2004 są rowkowe lecz zdarzaja sie ich pekniecia, sam stan motoru jest ok, jezeli sie nie wrzuca softów po ~ 220ps. To udupia pompe, T, wycieki...lecz na serii, poza pompą wtryskowa VP44 i walkami+ hudraulika co sred ~ 240tkm - koszt okolo 5 tys (regeneracja) + robocizna. Po zabiegu lata dalej b.dobrze, wiadomo trzeba miec vagcoma i badać czasem, nie jest to raczej motor dla kogos co wsiada i sie "sciga na swiatlach" to motor na trasy, lub rodzinny diesel dla ulozonej osobowosci. Najdrozsza i najbardziej przykra sprawa jest wymiana rozrzadu cena w ASO ~ 3tpln, wiec majac A6 z 98r to troche glupie co do ceny calego auta.
Wszystko zakladam, ze auto ma oryg przebieg udokumentowany w bazie ASO (lub serisowane u kogos kto wie co i jak), a nie po 2 handlarzach i 500tkm bo kupujac takiego możesz się załamać co do kosztów odchwaszczenia tzw... dlatego sa takie rozbierzne opinie na temat tych motorów. Ludzie potrawią jezdzić nie zmieniac oleju co 30-40tkm i walki wygladają jakby je bóbr obgryzł, lub pekaja i robia kipisz totalny

Stosujesz się do ewent wymian co ~ 200tkm (sa takie co maja 300tkm i nie robily tego) nie powinieneś mieć takich przygód, kupując dobrego 2,5 V6 rok 2003 -2005, lecz jest ich b.mało, ale zimna krew i mozna wyszukac. Moj obecnie po wymianie w/w rzeczy ma 250tkm, logi jak w nowym. Nie wymieniam samochodu.

Spalanie 2 tonowego allroada w 3 osoby i bagaże sred~ 10,2 L nie cyckając się z gazem. Chilowe spalanie przy 100km/h pokazuje 6,7L na 6ce manual... lecz to na trasy auto kusi wcisnac i poczuć V6 licz 8-9 trasa. Aftomaty pala wiecej srednio 1,5 - 2,0L wygoda, lecz awarie tiptronów sa także nagminne w Pb.

to co grejf napisał jest na plus dla V-ki czyli dłuższe życie niż w przypadku 1.8T

Nie zrozumcie mnie źle bo jakoś strasznie się nie upieram przy tych TURBO. Tyle że jak 3tyś wałki plus reszta szpargałów to zbiera się całkiem niezła suma. W przypadku 1.8T skoro o nim mowa to na allegro kupisz taki za kwote kolo 1-2tyś część na pewno poprzekładasz ze starego jakś rozrząd na dzień dobry i suma sumarum wyjdzie chyba taniej. Więc argument że TDI dłużej wytrzymają wg mojej opinii ma znaczenie w firmach a nie dla użytkownika prywatnego, który jeździ do pracy i na wakacje. Większość z nas pozbywa się auta gdy to zaczyna sprawiać większe problemy a nie pakuje 5 czy 8tyś zł.
Oczywiście gdy auto nie przekracza kwoty 20tys zł

mi bardziej chodziło o V-ki benzynowe bo od tego się tamat zaczął, grejf pierswsze napisał o 3.0 V6, później zacząłeś o 2.5 TDi i sie bałagan robi jak zawsze poza tym czytając Twoje posty widać, że nie jesteś bezstronny i faworyzujesz jak możesz 1.8T i niby w czym te V-ki lepsze?, przejedź się jakimś V6 ja wczoraj miałem okazje sobie pośmigać ACK w A4 quattro co prawda w automacie ale to jest inny śiwat niż R4, inna kultura pracy, sam jeżdże czterocylondrówką na codzień to mam porównanie

Silniki V6 czy to 2,8 czy 3,0 ma "15x" wieksza kulture pracy... cyferki to nie wszystko... wazne kiedy sa i po ilu.

Myślę, że nie chodzi o faforyzowanie 1.8T bo i tak się przymierzam do V6 (co już napisałem wcześniej) Więc użycie w moim kontekście słowa faforyzowanie to nadużycie. Chodziło mi bardziej o to żeby ktoś jednym ciosem przekonał mnie że V6 są fajniejsze. (Argument przydałby się w rozmowach z żoną - Po co nam taki duży silnik )

Kolega grejf rzucił konkretami a co do reszt wypowiedzi to raczej osobiste odczucia- bez obrazy.

Powtórzę się ale ciągam od czasu do czasu karawan i tu upatruje poprawy komfortu po przesiadce na V6. Diesel Wplątany został bo też V6- Chyba nie zostałem dobrze zrozumiany ale cały czas poszukuje odpowiedzi co takiego super jest w ustawieniu 6 cyilindów pod takim kontem.
Przecież są rzędowe 6 -patrz BMW . Czy ktoś się kiedyś zastanawiał - Wiem od V6 leprsza jest tylko V8

rzedowki bez wzgledu na to ile maja cylindrow, maja inna kulture pracy np. sa bardziej drapierzne i wymagaja wyzszych obrotow, aby oddala moc od polowy do konca RPM Pb. V6 w dieslu ma rozwarcie 90* az, w Pb sred 32* maja kulture o tyle inna, ze slyszysz pomruk od 1,5 RPM i czujesz wieksza moc [odczowac moc mozesz chwilowo, lub przez dluzszy czas na jednym biegu] V6 ma dol, ma srodek, ma wysoko moc... po prostu jest Nm i moc w szerokim zakresie obrotow.
Czuc moc od 1,9 rpm na ruszenie gazu, az do 6 rpm to jedna nie konczaca sie opowiec . Oddaje moc mocniej wolniej w sensie narastajacych obr/min i to trwa dluzej. Czyli banan na twarzy. Nie przecze, ze Np. buma R6 3,0 nie ma mocy, ale to silnik z typu "rezaczy" trzeba krecić zeby bylo ok. Ciagasz karawan, dla V6 to miód na serce, wyprzedzanie, nie grzeje sie tak, nie wymaga mocniejszego krecenia RPM.