jakby ktoś był zainteresowany...może komuś przyda się na przyszłość
Po podłaczeniu kompa zdiagnozowano awarię czujnika położenia wału korbowego, olałem sprawę i dalej jeździłem autem bo nie miałem czasu żeby zostawić w serwisie, mój błąd
dzisiaj auto zaczęło szarpać podczas jazdy, nastąpił gwałtowny spadek mocy, po czym jak zgasiłem silnik już go nie odpaliłem
W rezultacie jutro odholowuję auto do mechanika (Automacher - Miłocin pod Reszowem), powiedzieli mi wstępny koszt naprawy: czujnik Bosch ~200zł, naprawa ~150zł, plus około 200zł laweta (za głupotę trzeba płacić niestety)
mam nadzieje że po naprawie auto wróci do życia