.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam
Posiadam Audi a2. Niestety nie ma zbyt dużo informacji na jego temat, dlatego zadaje pytanie na forum.
Mam problem z układem chłodzenia. Zapowietrza się i ubywa płynu, nie da się jeżdzic samochodem gdyż po ok 7km dmucha zimnym powietrzem w kabinie i wskażnik temperatury idzie momentalnie mocno w górę, ostatecznie finał to temperatura powyżej normy i koniec dalszej jazdy żeby nie przegrzać silnika
Po wcześniejszych, różnych już zabiegach sprawdziłem chłodnice czy jest przepływ oraz jej szczelnośc, łącznie z przewodami i opaskami. Nigdzie nic nie kapało.
Bardzo dokładnie odpowietrzyłem układ. Najpierw na otwartym korku, następnie przy zamkniętym. Obroty ok. 3k, rozgrzany. Najpierw przy chłodnicy następnie przy dogrzewaczu który jest wyżej. Po tych zabiegach wszystko jakby palcem odjął. Zrobiłem kilkaset kilometrów, w tym 150 jednorazowo, był to okres ok 1 tyg. Zdjąłem maskę i sprawdziłem poziom płynu, był idealnie tyle co wlałem. Podkusiło mnie jednak i odkręciłem korek. Zasyczało ze zbiorniczka. Rano idę do samochodu i nagle jest to samo co było. 7km. i samochód się przegrzewa.

Pytanie:

CZy te samochody mają układ chłodzenia w którym jeżeli nie będzie ciśnienia to płyn wyleci? A może mam coś do wymiany? Jeżeli tak to gdzie najlepiej szukać usterki?

Tak jak zrozumiałem to dwa błędy popełniłeś. Odpowietrzanie układu odbywa się tylko i wyłącznie na zakręconym korku, no i na biegu jałowym a nie 3k jak napisałeś.
Moje uzasadnienie jest takie że, układ ciśnieniowy potrzebuje zamknięcia typu korek aby prawidłowo funkcjonował, więc pierwsza faza Twojego odpowietrzania mogła dodać tylko powietrza w układ i czasu trzeba było do kroku drugiego. Jak gazowałeś przy odpowietrzaniu to nic nie odpowietrzyłeś bo powietrze krąży w układzie a nie zbiera się przy odpowietrznikach. No i jak wiadomo odpowietrzanie zaczyna się robić po włączeniu wentylatora chłodnicy, czyli przy najwyższym ciśnieniu w układzie.

Dzięki za odpowiedz.
Jednakże odkręcenie korka nie może powodowac zapowietrzenia się układu.
Wczoraj przed postem również odpowietrzałem (na zamkniętym korku) Przy otwartym praktycznie nic nie wylatuje z odpowietrzników.
Dzisiaj rano idę do samochodu i płynu brak!
Wnioskuję że gdzieś mam wyciek, dlaczego jednak udało mi się jeżdzic przez pewien okres i nic sie nie działo, a tu po jednej nocy niema nic w zbiorniczku wyrównawczym? Ostatnio szukałem dokladnie wycieków jakieś 30min. i nigdzie nie zbierał się płyn.
Dzisiaj doleje płynu zdejmę pokrywę spod silnika i wstawię go na noc do garażu.
Zobaczę czy będzie plama.

[quote="powis"]Dzięki za odpowiedz.
Jednakże odkręcenie korka nie może powodowac zapowietrzenia się układu.

Błąd

To jest układ ciśnieniowy a nie zwykły czajnik. Pisałem o odpowietrzaniu, a nie zapowietrzeniu.

Rozumiem że jeżeli dobrze go odpowietrzę i zrobię ciśnienie to płyn nie będzie uciekał?

Tłumaczyło by to dlaczego po wcześniejszym odpowietrzeniu jeździłem i nic się nie działo.

Teoria absurdalna ale tylko ona tłumaczy sytuację opisaną w pierwszym poście.

Najpierw stwarzasz ciśnienie max w układzie, a potem odpowietrzasz Po to aby pęcherze powietrza uciekały w miejscach do tego przeznaczonych typu odpowietrzniki, a nie dalej krążyły napowietrzając płyn.


Wymień korek zbiorniczka, zacznij odpowietrzać zaraz po włączeniu went chłodnicy przy ogrzewaniu na maxa, powtórz czynność dwa, trzy razy.

A tak swoją drogą odnośnie absurdalnych teorii to ja wbijesz napowietrzony płyn w chłodnicę i tak to zostawisz, to się rano kokosów nie spodziewaj. Pociapane trochę żeby zrozumieć ale tak to ustrojstwo działa.

Miałem wyciek. Płyn zaczął zbyt mocno ubywac. Nigdzie nie było śladu a puściła jedna obejma która idzie od pieca do nagrzewnicy. Nic z niej nie kapało gdyż płyn spływał po aluminiowej rórce i ginął w otulinie silnika. Nasączała się płynę i nie można było zlokalizowac wycieku. Dopiero przytykałem ręką na wężach i okazało się że tam jest mokro. Teraz płyn nie ucieka ale pojawił się nowy problem. Zadałem pytanie w nowym poście jako że jest to inna usterka a zależy mi żeby wypowiedziały się osoby które miały taki sam problem.