Witam Was ponownie
Niedawno miałem trase pełną przygód, a w trakcie tej nieprzyjemnej przygody na pełnej wybojów trasie zaczęła mi świecić kontrolka płynu chłodzącego (nie mam tu na myśli wskaźnika temperatury). Zauważywszy stanąłem niezwłocznie celem obadania co się dzieję - płyn jest, nic nigdzie nie cieknie, dolałem troszkę celem zbadania czy coś to pomoże - ale niestety. Obieg ogólnie jest, przewód od chłodnicy ciepły, do termostatu - również ale troszkę mniej ciepły.
Ogólnie kontrolka zaczyna migać około 20-30 sekund po odpaleniu auta - i tak już zostaje aż do zgaszenia silnika. Więc mnie ciekawi czy ktoś coś takiego miał, gdyby było jakieś zwarcie to podejrzewam że od razu przy zapaleniu by się świeciła, nieprawdaż?
Podejrzewam czujnik poziomu płynu, lub termostat, a wy macie jakieś inne pomysły?
Wiem że kontrolka też podobno miga przy problemie z wentylatorem chłodnicy - ale to nie ma znaczenia chyba tu, skoro silnik jest zimny i wentylator tak czy siak nie powinien sie załączyć, w sumie tragedii nie ma, nie czuje różnicy w jeździe, przejechałem w sumie z 200 km (z przymusu) z tą kontrolką i nic złego się nie działo.
Proszę o opinie, pozdrawiam i dziękuje za wypowiedź!