adiaudi napisał(a):
newman napisał(a):
i nie powiem, że bez objawowo; od pobrzękiwania do dzwonienia
Dokładnie tak, najpierw ponad miesiąc nasilającego się cykania, aż po strach w oczach i powolutku na wymianę...
Ja stałem akurat na rondzie kiedy pod maską rozpoczęła się kakofonia stuków. Pytam się żony "to u nas", "nie, to tir obok". LOL
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wyłączyłem silnik, stuki ustały. Włączyłem silnik, zaczęło coś walić. Z duszą na ramieniu zjechałem z ronda, wyłączyłem klimę i akurat przestało "walić". Dojechałem 2 km do domu, stanąłem na parkingu, otworzyłem maskę i jedyne co zobaczyłem to oddarty jeden rowek paska. Koło pasowe pracowało równiutko, bez śladu bicia. Pech albo szczęście, sam nie wiem. Mogło się bardziej rozwalić.