Czytając proszę o cierpliwość. Zdarzenie miało miejsce w Warszawie.
20 czerwca 2011 roku, o 13:54 zadzwoniłem do handlowca AUDI w Polsce i poinformowałem go o awarii zakupionego u niego samochodu AUDI Q5 w listopadzie 2010r. Po telefonicznym zweryfikowaniu usterki nakazał mi natychmiastowe udanie się do najbliższego serwisu AUDI. O godzinie 15:21 zadzwoniłem do Całodobowej Pomocy Drogowej Audi „DOŻYWOTNIA GWARANCJA MOBILNOŚCI AUDI” pod numer 0-61 831 99 44. Rozmowa trwała dokładnie 9 minuty i 01 sekund. Poinformowałem Pana o awarii a on poinformował mnie, że na miejsce gdzie stoi samochód przyjedzie „mechanik od AUDI”, który samochód naprawi a jeśli nie naprawi na miejscu to go przywiezie do serwisu AUDI gdzie naprawią samochód. Od razu zapytałem czy dostanę samochód zastępczy na czas naprawy. Pan z Assistans AUDI odpowiedział, że samochód zastępczy dostanę a jeśli nie, to wynajmą mi samochód z wypożyczalni. Poinformowałem Pana że ja za samochód zastępczy nie chcę płacić. On zapewnił mnie że nie będę. A w dodatku za pare minut dostanę sms-a potwierdzającego przyjęcie awarii.
Zaraz po skończeniu rozmowy dostałem sms-a o godzinie 15:29: „Uprzejmie informujemy, że został wysłany mechanik, który podejmie próbę usprawnienia pojazdu na miejscu. Orientacyjny czas dojazdu pomocy wynosi 45 minut. Z poważaniem. Audi Assistance.”
Przyjechał Pan „mechanik od AUDI”, wysłany przez firmę AUDI, specjalistycznym samochodem do transportu, niczym nie przypominający wykwalifikowanego pracownika. Podszedłem do niego i zapytałem czy to Pan jest tym mechanikiem przysłanym przez Audi. Odpowiedział, że tak to on i zaraz zapytał zdziwionym głosem: „a nie wyglądam” odpowiedziałem, że „nie”,ale skoro Audi Pana przysłało to proszę – wskazując na nowy samochód AUDI Q5.
„Mechanik od Audi” kazał otworzyć maskę. Po otworzeniu maski przedniej samochodu, zdziwiony zobaczyłem całą wygłuszającą matę przymocowaną do maski porwaną na strzępy. Od razu pomyślałem że sprawcą tej awarii jest zwierzaczek. Po dalszych oględzinach mechanik znalazł nadgryziony kabel od sądy lambdy i przerwany przewód dostarczający powietrze do turbiny.
Tymczasem „mechanik od Audi” stwierdził, że to ja sam jestem sobie winien: „że samochód jest po wypadku na co wskazuje odczepiona i zniszczona mata wygłuszeniowa a kable sam sobie wyrwałem bo chcę wyłudzić odszkodowanie”.
Zdenerwowałem się i powiedziałem, że jest nienormalny i że dobrze widzi, że kable są nadgryzione i sprawcą jest jakieś zwierzę. „Mechanik od AUDI” trwał przy swoim przekonaniu informując mnie o innych przypadkach uszkadzania samochodów podczas transportu do salonów nowych aut marki AUDI i w tajemnicy poinformował mnie abym pojechał samochodem do rzeczoznawcy i przebadał grubość lakieru na masce.
„Mechanik od Audi” tymi słowami rozbawił mnie gdyż byłem świadkiem jak samochód był z lawety ściągany w salonie przy zakupie – był opakowany (specjalnie przygotowany do transportu przez Audi). Na dowód tego pokazałem mu zdjęcia opakowanego samochodu.
Pomyślałem ale „gość” i takiego mechanika mi firma AUDI przysłała. Trudno firma AUDI wie co robi - w końcu nie na darmo szczycą się wyjątkową dbałością o klienta.
„Mechanik od AUDI” przysłany przez AUDI wziął się do naprawy samochodu AUDI Q5 na parkingu. Mechanik wskazał (rozerwany, przegryziony) uszkodzony przewód doprowadzający powietrze do turbin i ręcznie połączył przewód. Następnie poinformował mnie, że samochód jest naprawiony i nadaje się do przejazdu tylko do serwisu.
Zdziwiony profesjonalizmem firmy AUDI – raczej jego brakiem, zapytałem czy będzie samochód holował do serwisu – wyśmiał mnie i wskazał mi Serwis AUDI VIVA Warszawa ul. Połczyńska 111. Informując mnie, że muszę jechać bezpośrednio do serwisu wskazanego gdyż serwis obliczy trasę jazdy a został spisany stan licznika więc „żebym nie kręcił”.
Wziąłem protokół na którym kazał mi się podpisać oznajmiając, że naprawa się powiodła i czynności, które zaliczamy do naprawy to: schowanie maty wygłuszeniowej do bagażnika oraz ręczne połączenie przewodu dostarczającego powietrze od turbiny. Dodatkowo sprawdziłem czy zapisana ilość kilometrów na protokole odpowiada faktycznemu stanu licznika. Zdumiony brakiem kompetencji oraz tym, że mechanik nie wziął pod uwagę jakichś dalszych uszkodzeń, wsiadłem do samochodu i zgodnie z zaleceniem pojechałem do serwisu, będąc przekonany, że przyjadę a tam już samochodzik zastępczy będzie na mnie czekał.
W tym przekonaniu trwałem jeszcze kilka minut zaledwie kilka kilometrów…
Przyjechałem do serwisu AUDI VIVA Warszawa, przy ul. Połczyńskiej 111.
Od razu radosny pełny życia i szczęśliwy zostałem zaproszony do biureczka - usiedliśmy przy pierwszym biureczku umieszczonym zaraz przy wejściu do salonu po lewej stronie i zaczęła się rozmowa z pracownikiem ww. Serwisu.
Pracownik zaczął mnie wypytywać o dane samochodu.
Po wymianie kilku zdań poprosiłem o samochód zastępczy, gdyż ten wymaga naprawy a naprawa na parkingu to jakiś żart. A „mechanik od AUDI”, którego firma AUDI przysłała to jakiś dziwny „gość”.
Padło Pytanie czy przyjechałem sam. Odpowiedziałem że przyjechałem sam. Na to odpowiedzieli mi, że samochodu zastępczego nie dostanę. Na to ja oburzony powiedziałem, że rozmawiałem z Panem z asisstans AUDI „DOŻYWOTNIA GWARANCJA MOBILNOŚCI AUDI”, który zapewnił mnie, że samochód zastępczy dostanę.
O godzinie 17:28 zadzwoniłem ponownie na infolinię assistans AUDI pod nr Tel 0-61 8319944. Odebrała bardzo miła Pani, która potwierdziła wcześniejszą rozmowę i zapewniła mnie, że dostanę samochód zastępczy i że zajmą się sprawą.
Po chwili zadzwonił do serwisu pracownik Asisstans, próbując przekonanać serwis o słuszności przekazania mi samochodu zastępczego. Jednak pracownicy serwisu byli nieugięci i jednoznacznie wskazali, że to mój błąd, iż ja tym samochodem przyjechałem a nie został on holowany. Przedstawiłem sytuacje raz jeszcze - bez skutku. Pracownicy serwisu AUDI VIVA WARSZAWA byli nieugięci.
Pomyślałem sobie: ależ oni mają tupet w tym salonie nawet nikt się nie zapytał co jest zepsute, nikt nie określił stanu samochodu (a może można nim jeździć skoro Pan mechanik go naprawił na parkingu – wspomnę tylko, że to jest najnowszy AUDI Q5 2.0 TDi S-tronic).
Wygląda na to , że firma AUDI produkuje samochody XXI wieku, które naprawia się na parkingu – przynajmniej Asistans AUDI tak uważa.
Po chwili dostałem telefon z Assistans AUDI i zostałęm poiformowany, że samochód jednak mi nie przysługuje. Straciłem cierpliwość i poprosiłem o rozmowę z kimś z kierownictwa Assistance. Miałem poczekać chwilkę i ktoś z kierownictwa miał oddzwonić do mnie.
Czas się dłużył. Zaproponowałem, żeby sprawdzili w serwisie co jest zepsute, bo może awaria jest tak prosta, że za chwile wyjadę swoim AUDI i okaże się, ze cała ta szarpanina nie była potrzebna.
Po wprowadzeniu samochodu do warsztatu AUDI VIVA WARSZAWA okazało się, że samochód jest w bardzo złym stanie i bezwzględnie powinien być holowany do warsztatu.
Po paru próbach kontaktu z kierownikem Asistans AUDI, Panem Bartoszem B., zostałem poinformowany, że serwis AUDI nie ma prawa przyznać mi samochodu zastępczego.
Moim zdaniem powinni byli mnie poinstruować, że jeśli samochód będzie dostarczony do serwisu przeze mnie, to nie przysługuje mi samochód zastępczy i że Musi być on holowany.
Kierownik Audi Assistans pan Bartosz B. zaistniałą sytuację przedstawił mi następująco: interesuje go tylko fakt, że samochód AUDI nie został holowany do Serwisu AUDI. Kierownik Asistans Pan Bartosz B. pouczył mnie co powinienem był w tej sytuacji zrobić – „wsiąść do tramwaju i wracać do domu”.
Krótko - samochód nie był holowany do Serwisu AUDI więc zastępczy się nie należy.
Zapytałem pracownika Serwisu czy była podstawa do tego żeby samochód był z parkingu holowany do serwisu odpowiedź padła że - TAK. Bezwzględnie samochód po stwierdzeniu takiej awarii w dniu 20 czerwca 2011r o godzinie 15:45 po przyjeździe na parking „mechanika od AUDI” wysłanego przez Asistans AUDI powinien być wciągnięty na „lawetę” i dostarczony do serwisu.
Nie zrobiono tego, w dodatku około godziny 19:00 od tego serwisu w którym siedziałem i kłóciłem się o ten obiecany samochód zastępczy przez pracowników asistans AUDI, przyjechał ten sam „mechanik od AUDI” o którym mowa, ten który naprawia samochody AUDI na parkingu, przyjechał z innym samochodem na lawecie. Podszedłem do niego i zapytałem dlaczego tak postąpił w mojej sprawie? dlaczego mnie tak potraktował? Odpowiedział (zaprzeczył wszystkiemu co pracownicy serwisu AUDI VIVA Warszawa stwierdzili na miejscu),że samochód się nie nadawał do holowania i że on go naprawił na parkingu .
Przysłuchujący się temu pracownik serwisu wtrącił się i powiedział do niego, że samochód nadawał się do holu. Natomiast „mechanik od AUDI” odpowiedział do mnie,
- że mam za mały mózg żeby tą sytuację zrozumieć.
Wyszedłem z salonu o 21:59 i dowiedziałem się:
- Dzięki "wspaniałemu" mechanikowi ze stajni Audi, że firma AUDI sprzedaje samochody uszkodzone w transporcie jako nowe. Uważajcie ludzie, co kupujecie.
- Samochód będzie naprawiany ponad 10 dni.
- Audi się szczyci akcją: „DOŻYWOTNIA GWARANCJA MOBILNOŚCI AUDI” – to są kpiny, to jest kłamstwo, oszustwo, tak Audi wykorzystuje naiwność swoich klientów.
- Asistans Audi nie działa – to wielkie oszustwo. W dodatku dowiedziałem się, że jest cicha akcja naprawy nowych AUDI Q5. Mają wady techniczne - to pewnie firma AUDI też chce ukryć.
- Moim zdaniem zawiodło wszystko w opiece firmy AUDI nad swoimi klientami. Ten pakiet nie działa (aż się boję wyjeżdżać za granicę – nowym Audi Q5).
- Asistans AUDI to ściema, tak wielka, że żeby ją zrozumieć to muszę mieć większy mózg – czyli nie w tym życiu.
|