Zawsze zostanie trochę gazu, więc po odkręceniu przewodów trzeba BARDZO uważać. Jeżeli nie chcesz mieć lodówki w bagażniku, to zakręć śrubę wielozaworu od strony rurki wlewowej, następnie poluzuj przewód na zaworze wlewowym (psiknie trochę gazu, więc uważaj na oczy i ręce) i ostrożnie odkręć śrubę na wielozaworze. Możliwe, że będziesz musiał kilka razy zakręcać i odkręcać, bo po chwili miejsce wypuszczania gazu zamarznie

(pod warunkiem, że gaz tam jeszcze jest). Operację wykonujemy na dworze

Dopiero jak przestanie lecieć, to możesz zabrać się za odkręcanie przewodów na butli i wyjmowanie wielozaworu. Zakładamy okulary ochronne i grube rękawice, przynajmniej do momentu opróżnienia zbiornika do końca. Po zamontowaniu wszystkiego z powrotem tankujemy kilka litrów gazu i sprawdzamy szczelność psikadełkiem na łączeniach przewodów i wokół wielozaworu, po obwodzie (nie wierz w te elektroniczne cuda-detektory, większość można o kant .... potłuc). Jeżeli jest OK, to tankujemy do pełna i jeszcze raz sprawdzamy szczelność.
Zanim zaczniesz rozbierać podjedź do gazownika i zapytaj ile zawoła za tę robotę - czasami nie warto się bawić samemu.
Pozdrawiam, powodzenia i UWAŻAJ