przemekk74 napisał(a):
po 3.0TDI mozesz sie takze spodziewac zasyfienia i "popsucia" (pewnie od egr) takich przepustnic (odpowiednik klap wirujacych w oplowych 1.9CDTI) - przepustnice sa czescia kolektora i oficjalna naprawa ich to wymiana kolektorow dolotowych ($$$)... sa jakies garazowe sposoby ich naprawy (supr glue czy cos tam) oraz zablokowanie i podlaczenie emulatorow by nie bylo bladu w ecu
do 2.0tfsi na dzien dzisiejszy nie ma sensonwje instalki LPG (poza jakimis zmotami typu wtrysk niebezposredni gazu + polwtryski benzyny)
3.0TDI jest ciezszy i glosniejszy niz benzyna - czyli z TDI "nos auta" bedzie bardziej nieproporcjonalnie ciezszy)
w TDI teoretycznie nie wymienia sie rozrzadu lancuchowego ale w praktyce z racji klopotow chyba z napinaczami sie wymienia i nie wiem czy silnika z budy do tego sie nie wyciaga wiec to nie kwestia 3tys PLN (jakby co)
Jezdzilem tylko yeti 1,8tfsi i mi sie jezdzilo dobrze (jazda probna)
O tych tfsi slyszalem ze olej wcianaja i ludzie auta na gwarancji reklamowali (obadaj temat)
Przemek
Dzięki za zainteresowanie.
Dokładnie tak jak piszesz, główne bolączki TDI to 'dożywotni' łańcuch rozrządu, który i tak trzeba/można wymienić ze względu na hałas hydraulicznego napinacza plus prowadnic i wyciąganie silnika z budy - koszta +/- 5 tys z tego co wyczytałem. Lecz jeśli poza hałasem przy rozruchu nic złego się nie dzieje to czy faktycznie jest mus ingerowania w ten nieszczęsny napinacz? Moim zdaniem klekot to klekot i z góry traktuję TDI jako silnik hałasujący.
Apropos TFSI to lpg nie wchodzi w grę w mim przypadku więc nie martwi mnie fakt braku odpowiedniej instalki, jeden problem z głowy
Czyli w sumie poza tymi powszechnymi problemami obu silników nie ma się czego obawiać. Lecz nadal nie do końca przekonuje mnie 3.0 TDI..
Będę wdzięczny za dalsze spostrzeżenia, pozdrawiam.