Oooo... widzę, że temat sie rozwija
Spokojnie chłopaki. A tak nawiasem mówiąc to nie jest mój jedyny samochód bo mam jeszcze kilka innych... To jest mój jedyny samochód, który jest garażowany
nie jest to też mój najstarszy samochód, ale napewno z tych obecnie posiadanych to mam go najdłużej. Jeżeli chodzi o awarje samochodu to normalka jak każy sie potrafi zepsuć. Różnica jest tylko taka, że jak sie zepsuje stary to albo jeszcze jeździ że gdzieś dojechać można i naprawić albo naprawa jest dość szybka. W tych nowoczesnych wozidłach to poprostu jak coś padnie to kaplica. Samochód stoi na środku mostu, skrzyżowania albo tunelu i żeby go ruszyć to tylko laweta zostaje. Ja osobiście lubie przejechac się nowym samochodem, ale żeby użytkować na codzień to nie, dziękuję. Mam takie cudo nazywa się Lancia. Tzn. tak się mówi, że mam bo tak naprawdę to od sierpnia 2011 stoi w warsztacie u elektronika i za cholere niewiadomo dlaczego silnik nie chce odpalić. A muszę przyznać, że elektronik nie jest zły, bo zrobił mi v-kę kiedyś (inną nie tą moją), do której od Rowińskiego Wajdemajera przyjeżdżali 3 razy elektronicy i sobie nie poradzieli. Jemu zajęło to 30 min.
No także tego...
gitmar, ja to S6 chyba znam. zawsze stoi w okolicach urządu miasta zgadza się?