dymian1987 napisał(a):
Będę niegrzeczny i wbije się z butami w temat, ale miałem dylemat, bo mam auto w podobie do Twojego ex, tj. kupiłem średniaka, wpompowałem kupe kasy (nie tak jak Ty ale sporo) i chodzą za mną myśli czy oddać komuś wręcz pewniaka (mechanicznego) za grosze i siąść na coś nowszego..wyleczyłem się dzięki Twojemu nieszczęściu..
A co do tematu-A nie taniej przygarnąć coś z UK, zabrać silnik i co tam trzeba a resztę sprzedać na części? bynajmniej silnik itp wyjdzie niemalże za darmo..
Samo życie. Najgorsze co się może przytrafić to poprzedni właściciel. Swoją starą A6 C4 sprzedałem w niecały dzień, za cenę ponad średnią. Pewnie można byłoby wyrwać więcej, ale zależało mi na przejściu na coś nowszego, bezpieczniejszego.
W staruszka sporo włożyłem, ale to była cena pewności, że dojadę do celu. Jakbym kręcił się tylko w koło komina to bym pewnie robił wszystkiego na tip top, ale to było dla siebie, a nie na handel.
Masz zadbanego staruszka i się nim turlasz. U mnie wyszło, że akurat padła pierdoła, która spowodowała zniszczenia i mega koszty. Na targanie z UK nie mam czasu. Auta potrzebuję JUŻ, a że miałem odłożonych kilka ciapciaków, cóż już nie mam odłożonych ciapciaków.
Nie mam garażu, ani wiedzy, aby bawić się w kupno całego auta i sprzedaż na części - pewnie udałoby się wyjść na zero.
Co by nie było nowe auto już pokazało swoją przewagę nad starym, minimum 3x uratowało mój tyłek - ESP zadziałało i wyjechałem z lodowego zakrętu, a tak było ryzyko przywalenia w autobus, innym razem zobaczyłem w nocy sarnę, która wlazła na drogę.
Zrobię i będę wiedział co mam. Planowałem koszty na początkowe naprawy, ale nie aż takie duże