Wstyd i hańba, ale co zrobię. Miałem około 10 litrów benzyny i zalałem 6 ropy... Jestem w trasie mam 200km do domu i na szczęście instalacje lpg. Wiem że to może dziwinie zabrzmieć bo auto lepiej zapala na benzynie, ale bardzo słabo wkręca. Zanim sie zorientowałem że nalałem ropy przejechałem około 3 km zanim sie silnik zagrzał, bez żadnego katowania 60km/h potem już przełączyłem na lpg. Tak z ciekawości pytam co w najgorszym przypadku uszkodziłem i co mnie czeka na wymiane? Świece, filtr paliwa na pewno. A czy bak? I czy to prawda że mogłem pierścienie załatwić?
2.2 KU bez sondy, KAT, lpg, K-Jet.
|