Dawca jest owszem srebrny, w środku czarna skóra, należał do mechanika, był od strony mechaniki dopieszczony, sama nim jeździłam trochę i wymiatał. Potem trafił w złe ręce, tylko na rok, zaliczył w tym czasie dzwona w tył, coś tam było klepane i rzeźbione, ale ogólnie te złe ręce zniszczyły samochód. Jak przyjechał do mnie jak już kupiłam, a pamiętałam ten samochód, to łzy stanęły mi w oczach. Ale nie ma tego złego, mam dawcę i wyeliminowałam trochę konkurencję

A co do sesji Adelki - wciąż nie mogę wyjść z mechaniki i wygląd zewnętrzny niewiele się zmienia, dlatego nie robię zdjęć, bo jakby nie odczuwam potrzeby. Szlag mnie już na to trafia, bo ciągle wygląda mi trochę złomowato a ciągle pieniądze i energia są ładowane w jej sprawność. Nawet na jakiś spot wstyd jechać, więc trzeba siedzieć w domu albo kursować od domu do warsztatu i z powrotem. Zapowiadanej renowacji świateł też jeszcze nie zrobiłam, bo albo wykręcam coś z dawcy, albo szukam części co w przypadku tego samochodu łatwe nie jest, i brakuje czasu nawet na takie pierdoły.
Ha, i znowu mogę zrobić quiz. Wczoraj przejechałam 100 km bez żadnych przeżyć, za to dzisiaj w drodze do Warszawy (mam jakieś 40 km) zaświeciła się kontrolka oleju. Sprawdziłam olej - nie ma, znaczy się jakiś niezły wyciek bo wczoraj świeży olej zalany do pełna, sprawdziłam pod samochodem, bo może po wkręceniu chłodnicy oleju któryś przewód dziurawy, bo to wszystko też nie nowe, ale nie było widać nic bardzo niepokojącego. Dolałam litr, bo tyle miałam w bagażniku i z duszą na ramieniu wracam, oczywiście z kłującą w oczy migającą kontrolką. W Pruszkowie dolałam 3 litry a po trzech minutach znowu kontrolka. Dojechałam do domu z tą kontrolką bo jakoś nie mogłam uwierzyć w to że już nie mam 4 litrów. W domu pod samochód i dalej szukam wycieku. Nic nie widać. W zbiorniku z płynem chłodzącym też wszystko OK. Plamy na miejscu gdzie samochód stał całą noc nie ma. Na silniku czysto, w drodze olej nie śmierdział, wiec nie leciał gdzieś na wydechy i inne części które powinny być gorące, dymu też nie było podczas jazdy. To gdzie się podział mój olej?
I znowu na warsztat...
...
Już wszystko naprawione.
