Witam ponownie! Byłem dziś oglądać auto. Koledzy z forum audi mieli racje - to wsad hutniczy. Auto oglądałem dosłownie kilka minut. Miał być do zrobienia błotnik, zderzak, maska i fotel kierowcy. Tak na szybko co stwierdziłem: 1. Przebieg jakieś 230 000 a tak zniszczonego wnetrz jeszcze nie widziałem. Dołek od łokcia na drzwiach. Pod pedałem gazu dziura w dywaniku i przetarta wykładzina. Fotel kierowcy wiadomo jaki (zrobienie go na gotowo podobno 300zł
). Pasażera też kiepski. Podsufitka i materiał z słupków poodklejany podobno od prania, tylko, że prane były chyba z 10 lat temu, bo lepiej wygląda moja szmata do podłogi. 2. Z zewnątrz kupa. Poza tym co było oczywiste: Samochód brudny jak po dakarze. Dach jakiś wyblakły, podobno "ktoś zepsuł polerke", może i tak. Drzwi kierowcy jakaś wgniota "parkingowa". Z dolnego dyfuzora odpada lakier, tylny zderzak porysowany lekko na boku. Błotnik tylny majstrowany (po zdjęciu boczka w bagażnikuwidać jakieś kropki jakby było coś pukane, z drugiej strony tego nie ma), z zewnątrz na łączeniu ze zderzakiem jest miejsce, w którym magnes się nie przyczepia. Brat właściciela uparcie pokazuje swoim miernikiem, że jest OK, tyle że 5cm obok. Mocowanie tylnego zderzaka z błotnikiem słabo. 4. Wszystkie 4 felgi poobdzierane, opony słabe "sezon pojeżdżą". Rant na każdej tarczy. Głośno szumi coś w tylnym zawieszeniu w prawym kole. 5. Klima coś tam chłodziła, FIS chyba też w porządku. Tylna kanapa OK. Wlaściciel auta nic o nim nie wie bo nim nie jezdzi, a jego brat nic nie wie, bo tylko jeździ
. Po 15 min brat właściciela się chyba zdenerwował i powiedział, że nie ma czasu i gdzieś się spieszy. Właściciel dołożył, że wcale nie musi go sprzedawać i tyle.