.: AUDI KLUB POLSKA :.

Gdzie konkretnie jesteś Kiedy powrót

Okolice Jesenic. Jesenice za Splitem a przed Omiśiem.
Powrót ciężko określic. 2 osoby muszą być w Zadarze na lotnisku w piątek rano. Więc może ruszymy z rana z ekipą na lotnisko, zostawimy ich i pojedziemy w okolice Zaton na jeden dzien. Albo pojadą sobie autobusem do Zadaru a my zostaniemy dzień dłużej w Jesenicy. Napewno nie pojade w sobote popołudniu. Wyjazd tylko w nocy żeby nie stać w korkach.

Od 10 godzin Home Sweet Home Jednak jak mówi stare porzekadło ''wszędzie dobrze ale....'' itd. Chwaląc się, zahaczyłem jeszcze Plitvice w drodze powrotnej i nocleg w tych okolicach. Wczoraj w ciągu dnia niecałe 1300km. Większość w strugach chorwacko-austriacko-słowacko-czeskiego deszczu. W okolicach Grazu i między Wiedniem a Bratysławą tak lało, że więcej niż 60km/h nie dało się jechać autostradą O dziwo najlepiej jechało mi się przez Polskę (no może poza dziurami na starym odcinku ''Gierkówki''). No i w końcu paliwo w normalnej cenie chociaż podobno na zimę już drożeje....

Reasumując, powrót z kieszenią lżejszą o kilka PLNów i dołem pourlopowym z tego powodu Czekam na statystyki z tego roku, ale zauważalnie większy ruch turystyczny po wejściu HR do UE.... i chyba nikomu nie będę polecać wyjazdu w przyszłym roku. Jeśli sam za rok pojadę, to poszukam jak największej dziury co by nieco spokoju zaznać. Obawiam się, że nie jest to już w tej części Europy możliwe...

Ten problem by rozwiązał pobyt przed sezonem o ile to u Ciebie do pogodzenia. My byliśmy w połowie czerwca i było akurat pod względem cen noclegów i braku tłumów.

Problem w tym, że u mnie poza lipcem i sierpniem nie ma opcji wyjazdu. Raz byłem (2007) na przełomie września i października i to było to. Teraz ze względu na pracę nie mogę sobie na ten termin pozwolić...

Ewidentnie wychodzi, że w szkolnictwie siedzisz;)
A ja dopiero w nast roku po raz pierwszy się wybieram do Chorwacji..ehh

My się gościliśmy jakieś 2 km od miejscówki z tamtego roku.
Apartament lepszy niż w tamtym roku ale klimat gospodarzy daremny.
Ceny wynajmu lokali o 50% wyższe niż w tamtym roku. W tamtym roku płaciliśmy 9e od osoby w tym roku 20e. Miało być taniej a wyszło drożej. Między innymi sytuacja w Egipcie tak podniosła ceny.
Chorwacji wywindowali ceny bo i tak wiedzieli że za taką cenę wynajmą lokale.
Polaków w całej Chorwacji tyle co w Polsce . U nas na plaży były cztery Czeszki, Niemka a reszta to Polakos .

Na naszą plażę przyjechała ekipa PL która zaklepała sobie przez neta apartament w Makarskiej. Przyjechali , torby do pokoju i na plażę, a tam zonk.
Nie ma gdzie położyć ręcznika.... Wsiedli w samochód i przyjechali do naszej wioski.

Nie od jednej osoby słyszę że za rok tam nie jedzie i nie poleci nikomu. Ja na tą chwilę też się nie wybieram. A jeśli coś mi się odwidzi to we wrześniu.

Ile za osobę 9e??? nigdy tyle nie płaciłem w HR
To Wy panowie jakoś słabo trafiliście, owszem ceny jakie podajecie są zbliżone do kosztów które poniosłem, ale ja zawsze tak płaciłem - ok 20e /osobę - za dom/apartament w domu "na plaży" - innych lokacji nie wynajmuję, bo nie chce mi się łazić w tą i z powrotem, a i jak mam tak, i to leżaczki, są plaża tylko dla wynajmujących kwaterę itd..
Ludzi sporo, polski było słychać, ale bez dramatu, w naszym domku dwa apartamenty wynajęte przez naszą ekipę, a reszta to niemce, słowaki i słoweńcy, w okolicach również nie było zbyt wielu polaków, więcej zauważalnie rosjan - a Ci to wiadomo potrafią chlew odwalić
Ceny w sklepach jakoś specjalnie mnie nie zabiły, było mniej więcej tak jak pamiętałem z 2010 roku, kiedy byłem w HR ostatni raz, reasumując - ja za rok jadę - tym razem znowu na jakąś wyspę i nie wiem, czy nie padnie znów na Korculę

Akurat na ceny nie narzekam w tym roku, mniej więcej takie same jak zwykle. Nawet LPG kilka groszy tańszy niż zwykle Ale tłok był..... ale to w końcu też Makarska Riviera. Jakby nieco się wyludniło po 24.08.13 (sobota)..... Nie mówię, że nie pojadę, ale tak jak pisałem, będę szukał mniej znanych, popularnych miejsc z dala od głośnych kurortów....

Też to zauważyłem i w przyszłym roku jak się wybiorę,to na pewno nie wcześniej niż po 20.08.
Robi w tamtym roku też byliśmy po 20 i może dlatego te ceny były nieco niższe,choć nie ma co za bardzo przesadzać,bo to co płaciliśmy w tamtym roku za spanie,to poprostu śmiech na sali.
Najgorsze,że podstawowy trunek na wczasach podrożał,karlowacko w tamtym roku coś koło 5 kun,w tym ponad 6,a ozujsko prawie 7

Ja jeździłem do Lidla i kupowałem 2l butelki po 15.99KN

A ja chodziłem do restauracji(pabu) lub podawano mi jak leżałem na plaży

Na bogato znaczy się.... lub jak kto woli - "kto bogatemu zabroni..."

Mi te Karlovaćko i Ożujsko w tym roku nie smakowało . Bardzo dobry w knajpie mieli Staroprament a tak ze sklepu to Beck.
Piwa z plastiku jakoś nie trawię
Jakub w tamtym roku wyjeżdzaliśmy 16 sierpnia w czwartek, bo sprawdziłem w kalendarzu. Taki sam termin.
Jeśli wy płaciliście w tamtym roku 20e za nocleg, to nam się trafiła mega okazja 9e i dlatego dla mnie w tym roku było drogo.
Ilość ludzi to moim zdanie przez ten Egipt. Do Chorwacji z Pl nie jest daleko, więc czemu nie pojechać...

Tak czy siak, mi tam było dobrze.
Ciepła woda, zimny browar, znajomi,słoneczko, nurkowanie, tydzień laby palnikiem do góry

Makarską omijam szerokim łukiem - tam najwięcej naszych

Nie byłem w Makarskiej, lecz 40km dalej (okolice Gradac)...

Co do tankowania w HU.... Napisałem na początku tego wątku, że tam się nie tankuje. Przez Węgry dobrze się jedzie, ale staram się minąć je jak najszybciej. Zazwyczaj tankowałem przy granicy SK-HU, na przejściu brałem forinty z bakomatu na winietkę (bo mogą powiedzieć że terminal nieczynny ) i tankuję w Goricanie (HU-HR) po normalnej cenie). Akurat tym razem pojechałem inaczej....
Tankowałem na Orlenie w Cieszynie (centrum miasta - nie przy granicy, różnica 34gr na litrze ), później Bratysława-Vajnory (stacja Jurki - 0.679 euro/litr, dla porównania przed granicą stacja OMV na Jarovcach przy lotnisku - 0.77euro/litr). Później Austria i Słowenia bez postoju. Starczyło mi do granicy w Macelj (ok.400km). Później kawałek na Pb, zjazd kilkaset metrów z autostrady na stację Tifon przy bramce Sveti Kriz Zacretje, cena urzędowa 4.96 HRK/litr, dalej bez problemu.
Z powrotem podobnie, z tym że zatankowałem w okolicach Zagrzebia, później Słowenia Ptuj stacja Petrol (dotankowanie 13l po 0.77 euro i to było najdroższe tankowanie)....

Następnym razem pojadę przez Czechy tak jak radził Robi, albo do Bratysławy a stamtąd przez Rajkę, trasę nr 86 na Węgrzech do Gorican. Jadąc SK-HU tak by nie nabić za dużo km trzeba jechać autostradą albo tylko na Słowacji (trasa jak wyżej), albo tylko na Węgrzech (ale trzeba tłuć się po górkach i wzniesieniach na Słowacji landówką Dolny Kubin-Rużomberok-Bańska Bytrzyca-Zwoleń-Krupina-Sahy-Budapeszt)

Jechałem każdą z tych tras, każda ma swoje zalety i wady i nie potrafię powiedzieć która najlepsza

Nie wiem co mi się wbiło do łba,że jechaliśmy po 20,skeroza chyba.

Karlovacko tak działa heheh

Przejechałem prawie każdą drogą w Słowacji i Czechach, wzdłuż i wszerz i tak przez 2 lata tam siedziałem.
Przez Słowację z mojej strony to jedynie Zwardoń. Innej trasy nie brał bym pod uwagę. Za dużo kręcenia.
Jadąc nocą, nie ma co oglądać, więc jest moment żeby przyciśnąć i szybko obskoczyć nie ciekawe tereny. Trasa najszybsza jak dla mnie to taka jak podałem wcześniej.

Nie lubię sobie oraz pasażerom utrudniać wycieczki. Tzn. Jeśli nie ma nic ciekawego na danej trasie , to lecimy najszybszą.

Jeśli jest coś interesującego to sam jestem ciekaw i nawet nadłożę pare km ale zobaczę to i owo.

A że nie ma dla mnie nic ciekawego w PL, SK i CZ to cisnę żeby jak najszybciej zamoczyć się w słonej wodzie ...

Wróciłem w niedzielę wieczorem po 24 godzinach jazdy (opcja ekonomiczna, max 130 km/h)... Koszmarek zaczął się przed granicą ze Słowenią, 15 km przejechałem ruszając i zatrzymując się co 2 metry 3,5 h w plecy. Gazu starczyło (tankowanie przed Zagrzebiem, a potem dopiero w Czechach), chociaż kiedy chciałem profilaktycznie zatankować w Słowenii w drodze powrotnej usłyszałem dwukrotnie tradycyjne "ne ma plina". Przy okazji podziwiałem obozy uchodźców z Chorwacji, śpiących na chodnikach przy stacjach benzynowych i załatwiających potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie (kolejka do łazienki miała około 20 metrów). Później dzieciaki się obudziły i trzeba było niestety robić postoje, więc czas leciał, a kilometry ubywały coraz wolniej... Ale w sumie było fajnie, chociaż 3 dni padało...

Pozdrawiam