.: AUDI KLUB POLSKA :.

W koleinach quattro rowniez wyrywa kierownice (zwlaszcza na niskim profilu i oponie szerszej niz 215), lecz w moim przypadku lepiej sie prowadzi zwlaszcza jak jedziesz z wcisnietym gazem. W 100c4 fakt, ze na wysokim zawisie mialem kilka sytuacji, po zjezdzie w koleiny dupa tanczy. Wg mnie quattro ma stabilnosc, bo jednak ten tyl odpycha.

Jak sie konczy szalencza jazda kazdy wie, nie jestem juz mlodzikiem i wyszyalem sie troche. Chodzi mi o normalne przemieszczanie, wiadomo na trasie osiaga sie predkosci przelotowe 120-170 km/h jak trasa pozwoli. Nie chodzi mi o jazde na wariata.

Zwykly kierowca jedzie po trasie swoje 90 km/h i cieszy sie jazda. W taka podroz moge jechac nawet tescia fabia 1.4 + gaz na oponach 155/80R13. Tylko co to za jazda, nie wyobrazam sobie takiej jazdy 500 km wracajac znad morza. Moze jestem za nerwowy.
Mnie czyli ,,niezwyklego kierowce" cieszy samochod i jazda nim, ot tyle. Wybierajac np. jazde tą fabia wolabym jechac pociagiem. Taki jestem.

Chce wam się jeszcze?..

Rodzynek
Ja to bym już ten wątek normalnie zamknął.

Trochę OT.
To nie przechodzi. Zawsze startuje z zamiarem oszczędnej jazdy i jade te 90-100km/h przez pierwsze 15 minut no góra 30 potem prędkość proporcjonalnie wzrasta i maleje do ilości wachy w baku. ;P

Też już swoje km nakręciłem zwłaszcza służbówkami. Jedna była tylko czterołap (terreno <lol> ) Dziś wiem że i tak brał bym Audi czterołapa i tylko po to by raz na ruski rok wykorzystać jego przewagę nad ośką. Czterołap to przyjemność. Ja zawsze mówie że są samochody dla ludzi i ludzi z pasją. Ci pierwsi leją i jeżdżą ci drudzy leją,pieszczą, głaszczą, dbają, chuchają, dmuchają i nie wiadomo co jeszcze czerpiąc przyjemność z każdego wchłoniętego metra

Kup, przejedź się i sam określ, czy przereklamowany, czy jednak dobrze mieć 4x4 aniżeli ośkę.

Przereklamowany - ktoś kto pisze takie bzdury, po prostu nie umie skorzystać z tego co ma i tyle

Przereklamowany nie jest, ale niezbędny też nie jest (oprócz określonych sytuacji).

wydaje mi się, że osobiście umiem korzystać z torsena (chyba, że słowa kierowałeś do kogo innego)
http://www.youtube.com/watch?v=5OB_QBOU ... e=youtu.be

Nachylenie w dół ok. 40 stopni. Przez kilka dni oprócz mojego auta kursował góra/doł tylko skuter śnieżny

ps. Kolejne auto (na niedzielnie i wakacyjne letnie wypady) kupuje z haldexem (niestety to nie Veyron, ani R8) - kupuje haldexa z powodu w miarę dużego momentu, fwd przy 300 kucach i ponad 380 niutkach męczyłoby opony.
Na obecnych 122 KM / 215 Nm FWD mi styka.
ps.2 Haldex 4 gen. Może przenieść większość momentu na tylną oś (tal jak torsen, ale przez ograniczony czas)

Prawdziwy minus braku torsena (nawet mając haldexa) to niestety braki możliwości dłuższej jazdy bokiem i brak hamowania silnikiem na 4 koła naraz (hamowanie silnikiem czterema kołami możnaw haldexie zrealizować sportowym sterownikiem haldexa)
ps.3 Haldex 5 generacji omijać.

Mój głos też na zamknięcie wątku - każdy zrozumiał wszystko po swojemu, jak zawsze . Merytoryki niewiele, osobistych wycieczek dużo. Film z zapytania autora dotyczył czego innego, dyskusja innego.

Czemu?

Ponoć duży krok wstecz względem 4-ki (która była dużym krokiem w przód względem 2-ki i 3-ki).
Tak uprościli konstrukcje, że część producentów nie daje sobie rady z softem. Wystarczy poczytać opinie użytkowników nowych modeli Volvo (w PL i za granicą), które były sprzedawane z 4-ką, a teraz po lifcie są z 5-tką. W vagu może soft będzie lepiej dopracowany.
Generalnie 4-ką była uproszczona ze zbędnych diwajsów z powodu postępu inżynierii, a 5-tka z powodu postępującej redukcji kosztów.

Raczej 40%, czyli różnica wysokości =40% długości poziomej. Czyli mówiąc krótko tangens =0,4 więc kąt ok 22 stopnie.
Z nachyleniem 40 stopni to tylko trasy narciarskie i to chyba czarne

Popraw tagi kolego - bo wciskasz mi słowa które nie są moimi

Zagor
O żeż w gogle jeża! pardon, już poprawione.

Dzis zauwazylem co to jest jazda bez q. Włączam sie z bocznej uliczki na główna jadac audi 100 w osce. Troche sie przewiozlem, bo koła zaczeły buksować na mokrym i gosc musial przyhamowac, abym uciekł. I kto tu powie, ze quattro sie nie przydaje, ael`em q. uciekłbym juz dawno z tego pasa.

Słabe opony, ciężka buda, brak ASR, długie auto i masz odpowiedź.

Oj... zioolko co z Ciebie za ziółko się zrobiło w tym VWeju
Do wszystkieo widzę umiesz dopasować swoją teorię, a skoro ktoś nie ma ochoty jeździć prawie nowym golfem, z "mocnymi" oponami, lekką budą - to co ma zrobić??
Prawda jest taka, że 60 może 70% kierowców nie potrzebuje takiego diwajsu jak 4x4, bo jeżdżą spokojnie, w zimie autobusem i na grzyba im to
Ja lubię jeździć agresywnie, czasem sobie depnąć ze świateł, czasem życie mnie zmusza do szybszej jazdy w złych warunkach atmosferycznych (deszcz, śnieg) i przy takiej pogodzie jak dziś w stolicy, koleś może mieć i gokarta, na slickach z 500PS, ai tak nie da rady
Co do właściwości trakcyjnych, nie ma o czym gadać, q powoduje że auto jest "wczepione pazurami" w drogę, a nie mam żadnego systemu zarządzania pracą zawieszenia, oczywiście zawsze jest gdzieś koniec przyczepności, ale z q jest o wiele dalej niż w FWD, czy RWD, i nie opowiadaj mi że wystarczą słabe opony, żeby było gorzej, niż w FWD czt RWD, w takich też mogą być słabe opony

Żeby nie było - miałem kilka własnych RWD, kilka FWD (służbowych), i niczym nie jeździło mi się tak pewnie jak q - owszem może beemka była fajniejsza do zabawy, ale jak się człowiek nauczy jak reaguje q na podanie, odjęcie gazu, to wcale gorzej nie jest , nie wspominam o tym, że z nastaniem q w garażu skończyły się czasy klęczenia w padającym śniegu, ze zmarzniętymi łapami w celu montażu łańcuchów, żeby dotelepać się zimą do Chaty Na Stoku w Krynicy Zdr.

Opony igła reszta, no cóz to tylko audi 100 c4 za kilka patoli.
a6c4 q ma również ciężka budę, brak ASR, auto długie, lecz zapina ze skrzyżowania jak trzeba. Zwłaszcza po deszczu, jak ktos sie przejedzie jednym i drugim zobaczy różnicę. Ot tyle ode mnie.

posiadam już 3 samochód 4x4 i na pewno nasteępny też będzie q Mieszkam w części polski gdzie zima trwa pół roku i jest to bardzo przydatne w zwykłych codziennych sytuacjach Ja osobiście czuje się w nim pewniej i bezpieczniej A na dodatek taki drobny plus ze zawsze można się na "chwilę" zatrzymać na oblodzonym lub ośnieżony podjeździe przed upierdliwym sąsiadem naprawde bezcenne ...

Nie kolego Zagor. Problem jest z wami, nie ze mną (@kliku - nie do ciebie te słowa).

Ja nie mam problemów w poruszaniu się żadnym autem (czy to MB 123 2.0 D którym łykałem w zimie nowe auta z niedzielnymi driverami, czy to T4 75KM 1.9TD, czy cokolwiek innego).
A to, że stare auta FWD źle się prowadzą z różnych powodów to nie mój problem i nie będę za to nikogo przepraszał i się kajał, że kupiłem coś nowego.

Przypomina mi się, jak kupiłem w 2006 dwuletnie B6 quattro i po paru moich superlatywach na forum ws. tego modelu, były kwasy, że nie ma jak stare auta, że w B6 gówno nie jazda, etc. Normalnie polskość wyłazi z niektórych momentami taka, że strach się bać.

Dostosowuje prędkość/sposób jazdy do warunków i to mi na drodze wystarcza. Kiedyś ludzie na letnich maluchami jeździli w zimie do Austrii (np mój ojciec) i żyją. Nie jestem zawalidrogą, ale nie mam też potrzeby bicia rekordów w czarnych punktach.

Nigdzie nie twierdziłem, że quattro jest do dupy - czytać też się trzeba nauczyć. Podałem za i przeciw argumenty, ale do niektórych argumenty nie docierają. Wkleiłem nawet filmik pokazujący gdzie mogę wjechać pojazdem z torsenem (jakby ci umknęło)
Jakby umknęło tobie to od zeszłego roku oprócz golfa fwd, jeżdżę także Amarokiem z torsenem (o którym staram się tu nie pisać - vide wyżej). Amaroka odebrałem z salonu fabrycznie nowego, jakby robiło Tobie to jakąś różnicę, nie był "prawie" nowy jak golf.

Jak nie łączysz stanu/rodzaju opon z przyczepnością to nie ma o czym rozmawiać. Ja mam połowę bieżnika (w stosunku do poprzedniego sezonu) i auto znacząco mocniej odczuwa aquaplaning i wynosi mocniej na łuku.

Dla mnie over and out w tym temacie.

Ps. ostatnio taki fanatyk quattro w nagrodę, że go objechałem po zewnętrznej na rondzie na Pl.Powstańców, wjechał mi na prostej przed maskę i przyhamował, żeby mi pokazać, że ma lepsze auto (C6 3.0 tdi), czy co tam jeszcze chciał udowodnić może krótkość kuśki, etc.


Opony mogą być igła, ale jedne są lepsze na deszcz, inne na suchym.
Nie wiem na jakim modelu opony jeździsz, to był tylko przykład.
Słabe nie musi oznaczać łyse z drutami na wierzchu .

Jakby opony nie miały wpływu na jazdę to po co ich niezależne testy, rankingi, etc.

zioolko nie spinaj się tak.
Podjechał do mnie pod pracę (ubity trawnik) klient paskiem B6 i miał o tyle pecha, że dzień wcześniej robotnicy wykopali sporą dziurę, żeby się dostać do rury po czym ją zakopali, a w nocy popadał deszcz. Nie bacząc na to, że z daleka było widać świeże wykopaliska wjechał i przód się zapadł. Po kilku próbach wydostania się przyszedł (w białej koszuli) po szufelkę by odkopać auto które osiadło przodem na błocku. Tył stał na ubitej ziemi. Trochę to trwało zanim oswobodziliśmy inwalidę

Ale zrzędzicie, jak stare baby. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i w tym leży nasza polskość.
Jedno jest pewne, ktoś chce to kupi ośkę, a jak komuś to nie odpowiada, kupi torsena, albo haldexa.
Każdy ma swoje potrzeby i dostosowuje samochód pod swoje wymagania. Skoro lubi pozapier.. i nie chce patrzeć na warunki to wiadomo co kupi, do zwykłej jazdy styknie ośka. Ale to jest przecież oczywista oczywistość.
Temat nadaje się do zamknięcia, bo się wyczerpał i staje się nudny.