Dzisiaj odebrałem auto z serwisu, przy okazji założyli nowe opony. Zrobiłem raptem kilka km po mieście. Pierwsze wrażenia pozytywne.
EDIT:
Przejechałem 350km, większość po mokrym asfalcie - mżawka, deszcz. Obawiałem się braku przyczepności, myszkowania auta na zakrętach. Kilka razy wjechałem szybciej w zakręt, trochę większe kąty - auto było jak przyklejone. Czekam na testy na śniegu.
EDIT 2:
Spadł śnieg i mogłem sprawdzić ile Nexeny są warte.
Piątek (wieczór i noc):
- trasa 400km,
- padający śnieg, rozjeżdżony,
- miejscami cała droga biała, a miejscami tylko 4 czarne pasy,
- temperatura -3 - +2 stopni,
- pługi mijałem 4, ale jechały w przeciwna stronę
,
- po drodze trafił się TIR, który nie dał rady podjechać pod górkę. Próbowałem mu pomóc, ale 20 ton to za dużo, auto jest za lekkie. Wjechaliśmy całkiem daleko, do szczytu wzniesienia zabrakło może jakieś 20m. Koła w ciężarówce buksowały, ja wydrapałem 4 dziury w śniegu i... się nie udało
Niedziela (popołudnie i wieczór):
- ta sama trasa 400km,
- intensywne opady śniegu dopiero pod koniec trasy,
- droga dobrze odśnieżona,
- temperatura w granicach -7 - -3 stopni,
- kilkanaście rozjeżdżonych języków ze śniegu,
- na jednym z takich rozjeżdżonych języków prawa fizyki pokonały kierowcę Lanci Lybry - przednie koła przeskoczyły rów przy drodze i wyłamały drewniany płot. Tylne koła wisiały nad rowem. Z wyciągnięciem nie było problemu. Trochę ślizgałem się na śniegu, ale jak opony złapały przyczepność to nawet nie poczułem, że mam coś na lince
PODSUMOWANIE:
Przy quattro opony Nexen Winguard Sport dają radę. Szwagier ma podobne, Nexen Winguard Suv w Volvo XC70 i też jest zadowolony.