.: AUDI KLUB POLSKA :.

Czynnikiem roboczym wentylatora jest powietrze - po zrobieniu próżni łopatki wentylatora nie mają (albo mają znacznie zmniejszony) opór podczas poruszania się. Zaznaczyłem, że budowa zarówno wiatraka chłodnicy jak i odkurzacza uwzględnia chłodzenie silnika, który jest omywany strumieniem przepływającego powietrza, ale nie pracuje on z obciążeniem nominalnym, więc prawdopodobnie mniej się nagrzewa.

Pisząc "sprawdzone" wiem, co piszę. Zrobiłem sobie małe "stanowisko badawcze". Voltomierzem był jakiś dziadowski no-name, natomiast amperomierzem był dwa-trzy miesiące wcześniej kalibrowany Fluke. Dmuchawą było naftove topeni 6bon3. Różnica w pomiarach prądu była znaczna przy jednocześnie znikomych zmianach napięcia. Nie pomyślałem o powietrzu, które chce się dostać do komory o niższym ciśnieniu - nie zatkałem wylotu po zatkaniu wlotu toteż takich pomiarów nie było .
Usłyszałem albo wyczytałem tą teorię w mediach i też nie chciało mi się w to wierzyć, dopóki nie sprawdziłem organoleptycznie . Niedowiarkom polecam sprawdzić .

A żeby być całkowicie pewnym chłodzenia, jak wrócę z delegacji to kupię odkurzacz od Chinola do badań . Zamontuję na silniku PT100 i zobaczę. Z drugiej strony, kiedy się odkurza jakąś szczelnie przylegającą do wykładziny szczotką i do tego dołożymy worek, w którym jest zebrana mąka albo cement, to silnik też pracuje w warunkach częściowego "zatkania".

Podsumowując, zatkany wiatrak się raczej nie przepali od wzrostu prądu bo ten raczej zmaleje, ale z braku przepływu powietrza może się bardziej grzać (to zależy jak bardzo prąd spada), natomiast inny problem to większa siła "zwrotna" dociskająca wiatrak od strony ciśnienia atmosferycznego - może się zatrzeć? i w konsekwencji jednak przepalić??? Zważywszy na mizerną szczelność tego układu przy chłodnicy chyba jednak nam to nie grozi. Myślę że można włożyć zasłonę między chłodnice o ile się zmieści.
Wracając do tematu - dalsze wyniki moich testów nie są jednoznaczne. Wczoraj 5-5,1km do 90st ale dzis rano w całkowicie standardowych warunkach - 5,5km czyli tyle co zwykle bez tektury. Wczoraj t= -1,5 do -2 dziś rano +2, wczoraj sucho, dziś mokro, deszcz.
Co do ryzyka przegrzania - rzeczywiście nie zaobserwowałem żeby choć o ćwierć milimetra wskazówka przekroczyła normalną pozycję na 90st.

a ja tak się zapytam od czego macie na desce zegar od temp. zatkać i póki się nie będzie grzać znaczy ,że jest dobrze ,
nie wiem jak wy macie w autach komory silnika uszczelnione ale chyba nie na piankę a jedyny miejscem dopływu powietrza jest chłodnica ?
jest tyle innych dziur którymi dostaje się powietrze do komory ,pomijam też temperatury w granicy 0 stopni gdzie w komorze silnika podczas jazdy jest zimno jak diabli

Ja zasłaniam w swoich i klientów autach jeśli sobie życzą. zasłaniam cala chłodnice co do grama. jednakże po środku w rejonie wentylatora wycinam otwór wielkości 10cm.


auta wyposażone w układ chłodzenia z dwoma termostatami na wejściu i wyjściu z silnika tych problemów nie maja. Poza tym technologia zmierza w kierunku obniżenia spalania silnika, jako, ze cykl miejski dość mocno podnosi owe robi się wszystko by silnik pracował na ubogo. stad tez niższe spalanie a jednocześnie brak relatywnie dużej ilości ciepła by silnik się dogrzewał. pomijam już sytuację gdy gorąca woda miesza się z tą z chłodnicy o temperaturze (przykladowo) -10*c i średnia chodzi jaka wychodzi (termostat wciąż jest zamknięty) a wymiana płynów pomimo to następuje.