.: AUDI KLUB POLSKA :.

Na cewki do ASO jak najbardziej jedź, skoro Cię zaprosili i auto podlega akcji.
A błąd wypadającego zapłonu w ECU zapisany - bo skoro nie, to IMO raczej błądzicie
ECU dość skutecznie wyłapuje wypadanie zapłonów, więc skoro nie ma błędu..... ale jest jeden trop - to nie znaczy, że nie ma wypadania - może to świadczyć o walniętych stukowcach (sugeruję im się przyjrzeć) - z ich odczytów ECU "wie", że właśnie nie udało się skutecznie zapalić mieszanki

W aucie zostały wymienione wszystkie cewki zapłonowe w ramach akcji serwisowej w ASO.
Subiektywnie samochód zbiera się lepiej niż przed wymianą świec i cewek. ASO twierdzi, że nadal występują wypadające zapłony. Zastanawia się czy wypadanie zapłonów może być spowodowane zapchanymi katalizatorami.
Zrobię jeszcze jeden pomiar na hamowni drogowej i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Co do wypadających zapłonów - jak najbardziej, winne mogą być zapchane katy.
Zrób próbę z odkręconym DP - wiem, że będzie ciężko i głośno - ale taki test pomoże Ci wykluczyć układ katalizatorów (łącznie masz ich 4-ry)

Dzięki za podpowiedź. Dam znać jak coś nowego się dowiem.

Daj lepiej film w hd jak warczy asn bez wydechów

Witam, ppdlaczam się, mi co jakis czas wyskakuje check z przerwa w zaplonie, po paru dnisch znika i pozniej znowu sie pojawia, akurat ja nie mam rozeznania, czy ten samochod jedzie jak powinien, niby do 180 kręci sie zwawo, lecz kompletnie nie mam pojecia, czy ma tyle mocy, gdyż jezdze tez czyms mocniejszym. Katy wydaja mi sie zapchane, jak odpalam rano to troszke kopci i nie zawsze wlacza sie ten wentylator czyszczacy je. Doczekamy sie filmiku?

Moc wróciła. Winowajcą okazał się mechanizm skracania dolotu, który był ustawiony w jakiejś nieustalonej pozycji. Po naprawie auto zrobiło się dużo żwawsze i na hamowni wyszło 216 koni.


Dziękuję wszystkim, który dzielili się swoimi pomysłami w tym wątku.

Czy na postoju będą się ruszać te dźwignie od gruszek? Czy tylko podczas jazdy? Oczywiście po przegazowaniu na ponad 4000 obr. Chodzi o to, że u mnie one ani drgną, gdy na postoju dam nawet do 6000. Kiedyś miałem audi z 2.8 AAH i tam działało w 100%. Wyraźnie było widać jak gruszka pociąga za dźwignie po przekroczeniu 4100.

Kolego piko wysłałem Ci PW...

Skracanie dolotu działa również na postoju. Powinno być słychać pracę tego mechanizmu, ale w moim przypadku pomimo tego, że było słychać to i tak klapki nie przestawiały się tak jak powinny i trzeba było to rozebrać.

U mnie gruszki niestety nadal nie działają. Palcami mogę obrócić wałek bez problemu. Obraca się płynnie, sprężyna odciąga do końca. Podciśnienia są OK. Obstawiam, że wina leży w elektryce, typu nie działający elektrozawór itp. Co i jak sprawdzić? Czy da się coś podłączyć "na krótko", aby sprawdzić co nie działa?

Wszelkie pomocne rady mile widziane:)

Na drodze od kolektora do gruszek znalazłem dwa (chyba identyczne) elektrozawory:

- przy gruszkach:

- przy kolektorze:

Który z nich odpowiada za skracanie dolotu?

Wygląda na to, że to żaden z nich (a jeśli już to ten z pierwszego zdjęcia). Może to Ci coś pomoże:

Z schematu wychodzi, że są to te oznaczone nr. 11. Posprawdzam napięcia itp. Jak ogarnę temat to dam znać co było zepsute.

Nadeszły pewne zmiany. Znalazłem pęknięty przewód podciśnieniowy i go naprawiłem. To ten, który idzie koło zbiorniczka płynu do wspomagania i wchodzi w błotnik (jestem ciekaw po co on tam). Na schemacie ma on nr 51. I teraz dzieje się tak: odpalam silnik i po kilku sekundach gruszki ciągną dźwignie i tak pozostają cały czas. Odpuszczą dopiero gdy wyłączę silnik i poczekam kilka minut aż "zejdzie" z nich podciśnienie lub gdy odłączę ten naprawiany przewód.

No i silnik sobie pracuje, dźwignie zaciągnięte. Daje gazu do 6000obr/min a z gruszkami nic się nie dzieje. Nie wiem co jest grane. Jeśli się nie mylę to w tej sytuacji cały czas jeżdżę na krótkich dolotach?

Co z tym dalej zrobić?

No to jeśli gruszki pracują non-stop, to elektrozawór od nich jest zablokowany w pozycji otwartej.

W 4.2 robiłem klapy. U mnie działa tak: przy rozruchu gruszki pełne - dolot krótki - klapy otwarte. Jak tylko odpali z gruszek wysysa, klapy się zamykają i dolot długi. Jak dam po obrotach powyżej 4k gruszki puszczają i dolot krótki. Może u Ciebie ktoś nie doszedł czemu się nie otwierają i nie skraca dolotu to zrobił krótki na stałe przez odpięcie przewodu.

ManiekManiak rozumiem, że także na postoju po przegazowaniu gruszki puszczają dźwignie? Bo u mnie na postoju cały czas wciągnięte, nawet jak do 6000 wkręcę.

Dokładnie tak. Na postoju brat depce sandał a ja widzę pod maską jak to pracuje.

No to już wiele mi wyjaśniło. Dziękuję za pomoc

Czyli prawdopodobnie mam walnięty ten elektrozawór przy gruszkach. Czas sprawdzić drania.

Problem rozwiązany!

Okazało się, że odwrotnie miałem podpięte wężyki do elektrozaworka (tego przy gruszkach).
Teraz już wszystko działa jak należy:)

A więc po dopaleniu silnika gruszki zaciągają i tak trzymają. Powyżej 4200 obr puszczają. Po zgaszeniu silnika również puszczają. Teraz czuć kopa przy 4200 podczas przyspieszania. Moc wróciła:)

Gratuluję doprowadzenia do stanu właściwego. Jest radość i banan, co?