.: AUDI KLUB POLSKA :.

Znajomy jest zainteresowany zakupem A8W12 2007r. Niby wszystko jest ok bo sprzedaje dealer marki ale...
W "Historii napraw" ElsaPro po 2 miesiącach od rejestracji w Niemcowni (zarząd Audi) stan km wynosi 46 tys.!!!
Rok później przy pierwszej rejestracji w Polsce figuruje już tam tylko 5 tys. Za następne pięć miesięcy wzrasta do 12 tys. Kolejny wpis po siedmiu miesiącach to tylko 4 tys. Za następne cztery miesiące wpisano 14 tys. Po kolejnych pięciu miesiącach zrobiło się 13240 km. Od tego stanu już tylko rośnie. Aktualnie 140 tys. Z wpisów wynika że przy 17 tys. wymieniano klocki i tarcze zarówno przednie jak i tylne. Przy 51 tys. był jakiś remont zawiechy z przodu, a przy 94 tys. obszywano kierownicę. O co tu w tym wszystkim może chodzić, bo aż nie chce się wierzyć w tak ordynarne przekręcenie licznika.

To może chodzi o chamskie, a nie ordynarne kręcenie licznika? W każdym razie licznik kręcono kilkukrotnie, a auto ma już co najmniej 350 tys

Cud, że jeszcze się ten silnik nie wysrał, bo jeśli dobrze kojarzę to bezawaryjnością nie grzeszy

Zapomniałem tylko dodać, że samochód sprowadzał i w czasie dziwnych stanów licznika był właścicielem ten sam dealer, który teraz sprzedaje. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie. Ale ludzie, jak można przejechać prawie 50 tys. km w dwa miesiące???

Można kolego.

Na forum Skody jest opisywany przypadek Octavii w gnojowicy, która ta Octavia wozi maszynistów PKP po całej Polszu. Dziennie, na dwóch kierowców, robi 700-1300km.

Od tego są samochody-żeby jeździć Ktoś potrzebuje, więc jeździ, tym bardziej po niemcowni. Dla zwykłego niemca nie jest niczym szczególnym jeździć 80-100kmm do pracy w jedną stronę, tym bardziej bizmesmeny jeżdżą po całym kraju, a nawet europie w interesach

Remont zawiechy przy 50 tys i obszycie kiery przy 90 tys... takie rzeczy tylko w Polszu.

dawaj linka, popatrzymy na to autko

w ogłoszeniu powinno byc stan licznika do uzgodnienia

Wszystkie auta w komisach mają mniej niż 200tys.km Ja gdy kupowałem w jednym z lubelskich komisów ze szwajcarami swoją C4 '97 w 2010 roku w ogłoszeniu i na blacie było coś koło 190 koła km. Znajomy po vinie sprawdził mi historię i "dziwnym trafem" rok wcześniej w CH miała ona ponad 340tys. Ale gdy trochę pojeździłem za a6 w Quattro i zobaczyłem co ludzie sprzedają to w końcu mimo przebiegu ją zabrałem.

Na mobile.de chyba nadal jest D3 z 2003 roku 4.2 albo 3.7 (już nie pamiętam) z przebiegiem 750 tyś.km. Sprzedawca chwali się, że w 2011 był zmieniany silnik i skrzynia.

Skłaniałbym się ku temu, że taki 2007 bez problemu może mieć najechane nawet 500 tyś.km jak ktoś miał taką fantazję i kasę na serwis labo rozszerzoną gwarancję.

Pisałem kiedyś na forum jak się poprzez wizyty ASO zaniża/uwiarygodnia przebieg. Cofają liczniki i jadą do ASO na wymianę oleju/klocków.

A właściciel/właściciele tego W12 widać cofanie zaczęli od dupy strony.

Dla mnie jakąś tam "gwarancją" niecofania licznika oprócz jedynego/pierwszego właściciela obok laurkowej historii w ASO musi być cena 20-30% wyższa niż rynkowa. W jakiej cenie jest to W12?

Przebieg przebiegiem, ale ja Ci odradzam ten silnik, osprzęt awaryjny, który kosztuje na prawdę krocie, mało kto ogarnia ten motor. Mają wadę panewek, które lubią się wysrać, nie występują jako część zamienna, więc w grę wchodzi tylko drugi silnik. Szukaj 4.2b lub 4.2tdi i będziesz b. zadowolony bo według mnie buda D3 to jedna z najlepszych limuzyn ever.

750 tys

Jak mu pokazałem Wasze wypowiedzi, to udało mi się tego osła przekonać żeby sobie dał siana. I to zarówno z samochodem jak i z tym silnikiem. Był trochę napalony, a taki sobie wszystko pozytywnie wytłumaczy. A to że ktoś się pomylił wpisując malejące kilometry w historii napraw, a to że ktoś wjechał z rozgrzanymi tarczami w kałużę, które się pokrzywiły i trzeba było wszystkie wymieniać, a to że ktoś miał kostropate łapy i zniszczył przedwcześnie kierownicę, a to że jeździł szybko po nierównych drogach i zawieszenie przedwcześnie się zużyło itd, itp.
Swoją drogą jakie to czasy przyszły, że nawet w autoryzowanych salonach można kupić strucla. Nie chcę podawać lokalizacji ale zapewniam, że fakt jest autentyczny. Wniosek z tego jeden. Nawet kupując w salonie trzeba dokładnie sprawdzać historię napraw.

buehh , a ty myslales ze w salonach pracują roboty ? tak samo ludzie , u nas kierownik jedzie na wczasy na chorwacje , odpina sie licznik przybija próbne blachy i w pedał:) a jakie ten samochód przeżywa wtedy katusze to szkoda nawet gadać , żadna dziura mu niestraszna . W vagach jezeli licznik km nie przekracza 100km to kasujesz go na zero guziczkiem od dziennego

na raczej nie można, pewnie przy pierwszym wpisie wpadło jedno zero za dużo stąd całe zamiszanie na początkui miał 4600 a nie 46000 km

Kolejny naiwny?
Dobra rada - zawsze zakładaj najgorsze - nie sparzysz się później

nie jestem naiwny ale nie zawsze wszystko musi być tak jak nam się wydaje, są setki różnych przypadków, nie twierdze że nie była cofana ale pomyłkli tez się zdarzają