Wcześniej koła kręciły się bez oporów - tarcze były zimne. Po ostatnich remontach koła kręcą się z niewielkim ale jednak oporem (koło da się zakręcić i chwilę samo się obraca siłą bezwładności, ale opór jest wyraźny). Dla samochodu taki opór chyba jest bez znaczenia - toczy się bez problemu, jednak tarcze mocno się nagrzewają - na jednej woda syczy, na drugiej nie, ale jest gorąca.
Czy jeździć z tym, czy kombinować? Tłoczki są bez korozji, dają się wcisnąć łyżkami, nie blokują się. Jak można spowodować, żeby się cofały po wysunięciu?
|