Kupiliśmy mieszkanie w starym budownictwie. Zrobiliśmy większe i mniejsze remonty - malowanie, drzwi, futryny, bezpieczniki automatyczne, uziemienie, nowe gniazdka, itp Jak to po zakupie.
Przyszła kolej na montaż zmywarki. Nie można było znaleźć fachowca - polecani mieli zajęte terminy.... a spier...lić to i sam potrafię. Zapadła decyzja: zrobię sam, z hydrauliką pomoże mi tato. Zaznaczam, że nie znam się na budowlance, a niektóre prace robiłem pierwszy raz.
Poniższy post proszę traktować jako OSTRZEŻENIE przed samodzielnymi remontami. Od takich rzeczy są fachowcy, mają sprzęt i pojęcie (czasami). Jeśli planujecie montaż zmywarki przeczytajcie opis 2x, masa pracy, problemów, zniszczeń i sprzątania
Zaczynamy...
0. Meble w kuchni zostały po poprzednich właścicielach. Nie były najnowsze, ale w dobrym stanie i nie wymagały natychmiastowej zmiany. Na ścianie z kranem była szafka 30cm, szafka ze zlewem 80cm i kuchenka.
Mniejszą szafkę udało się wcisnąć w dziurę na drugiej ścianie. Jest trochę wyższa, ale nie jest najgorzej.
1. Kran był w ścianie, a zmywarka musi mieć podłączenie do wody. Pojawiły się 2 opcje:
a) chamski trójnik i przewód od zmywarki podpięty pod kran,
b) wywalamy kran, przenosimy hydraulikę poniżej blatu.
Wybór padł na "b)". W starym budownictwie nikt się nie przejmował estetyką, równymi ścianami, itp. Plan musiał być zrealizowany i tyle. Kuchnia przez ścianę ma toaletę. Ktoś wcześniej ukrył rury do kranu pod półkami w łazience. Musiałem je zdemontować.
Aby odkręcić kran i zdemontować rury musiałem wybić dziurę. Początkowa była nieduża, ale brakowało "swobody ruchu". Kolejne płytki poszły w drobny mak.
Wstawienie brakujących płytek w innym odcieniu wyglądało by średnio, więc zrobiłem "linię" od góry do dołu.
2. Ściana od strony kuchni wymagała zbicia paru płytek. I tu znowu magia... stukasz w jedną płytkę, odpada inna. Jak to się jeszcze trzyma...
Z kilku płytek zrobiło się więcej, dla równego wyglądu. Wykułem kanał, którym miały być położone rury z wodą.
3. Okazało się, że płytki są stare i nigdzie nie znajdę takich wzorów, nawet z dobraniem wymiarów był drobny problem. Jakoś udało się coś dobrać. Mozaika do toalety i pomarańczowe do kuchni.
Na zdjęciach kuchni widać zielone płytki - efekt wymiany instalacji elektrycznej. Wymieniając elektrykę planowaliśmy zmywarkę, wstawiłem gniazdko "mniej więcej". Później będzie więcej na ten temat.
4. W międzyczasie dotarł zamówiony w sieci zlew. Szafka jeszcze nie dotarła, mocno kombinowałem, ale atrapa zadziałała.
W związku z tym, że w mieszkaniu byłem sam, a żona z córeczką u dziadków przygotowałem kilka wersji umiejscowienia zlewu na blacie. Jakbym ustawił za bardzo w lewo/prawo było by na mnie, a tak była to prawie wspólna decyzja
5. Problemem było przerobienie stalowej instalacji i ukrycie zaworów pod blatem, nigdy tego nie robiłem. Miał mi pomóc tato, hydraulik z zawodu. Trochę pogadaliśmy i ... "Synu, bez sensu. Przyjedziesz po mnie, następnego dnia odwieziesz (4 x 200km). Na paliwo wydasz więcej niż na lokalnego hydraulika." Miał rację. Podzwoniłem trochę po polecanych osobach, nawet paru z ogłoszeń, ale nikt nie miał czasu - remont robiłem tuż przed świętami. Pożyczyłem od ojca gwintownicę i po teoretycznym przeszkoleniu wziąłem się za "tworzenie" instalacji wodnej wg projektu "al'a Speco".
Dopiero za 3 razem po skręceniu całości przestało przeciekać. 2 i 3 próba była już po 22:00, aby nie wkr...sąsiadów waleniem kluczami po rurach owinąłem żabę taśmą do malowania. Można powiedzieć, że wygłuszenie działało.
W pierwszej wersji chciałem kupić rurę, sam ciąć i gwintować wg potrzebnych wymiarów - głupota, nie mając dużego uchwytu lub drugiej osoby do pomocy to jest niewykonalne. Na szczęście w sklepach budowlanych można kupić obustronnie nagwintowane rurki w różnych rozmiarach (10, 15, 20, 30, 50 cm, itp). Korzystanie z gotowców trochę popsuło mój plan. Układ rur wypadał inaczej niż wcześniej wykute korytka w ścianie. Wykułem nowe.
Przy kuciu gipsowych ścianek działowych na należy używać młotowiertarek z podkuwaniem. Kują bez problemów, aż odpadają płytki i pękają ściany
Zaczęły się problemy. Gniazdko elektryczne wypadało za zmywarką. Miało hermetyczne zamknięcie "klapkę", a kabel zasilający od zmywarki grubą wtyczkę. Przy maksymalnym dosunięciu zmywarki do gniazdka wystawała kilka centymetrów przed linią blatu.
Decyzja: przenosimy gniazdko.
Gniazdko to pikuś. Okazało się, że odpływ wypada na krawędzi zmywarki.
Decyzja: przenosimy odpływ.
Rozwalenie dolnej półki w toalecie ukazało kolejną barierę do pokonania. Odpływ był robiony podobnie jak rury do kranu - po chamsku przez ścianę.
Nie dało się inaczej, też musiałem zrobić podobnie. Sęk w tym, że wydłużenie odpływu trzeba byłoby później schować pod dłuższa półką. Toaleta i tak jest ciasna. Gdybym wydłużył polkę, to przy siadaniu na tronie zahaczałoby się o nią nogą. Górną półkę udało się skrócić do szerokości 3 płytek wiec dolna musi być taka sama.
Decyzja: przerabiamy odpływ, skracamy na zewnątrz, przedłużenie ukrywamy w ścianie.
Odpływ musi mieć spadek, nie da się wstawić prostej rurki. W naszym przypadku jeszcze musiał być zachowany kąt odpływu, aby dało się podłączyć zlew. Kilka kolanek, trochę przycinania, kilka rozciętych palców i gotowe. Przy dopasowywaniu kolanek i rurek zalecam posmarowanie krawędzi i gum płynem do mycia naczyń. Łatwiej włożyć, uszczelka się nie zawija.
Ścianka działowa była tak popękana, że miejscami skręcałem ją wkrętami i wzmacniałem tymczasowo tekturą.
6. Gniazdko i odpływ przeniesione. Woda też. Czas na ukrywanie zniszczeń. Płytki w toalecie miały szerokość 20 cm, mozaika 25 cm. Nie miałem jak dociąć mozaiki. Wpadłem na genialny pomysł - przytnę płytki, tak aby zmieściła się mozaika. Mój genialny plan miał kilka wad:
- diamentowa tarcza szla jak w masło, ale pył poszedł na całe mieszkanie,
- nie wiem jak bym się starał delikatnie i ciąć po liniach to i tak płytki miały odpryski na krawędzi i nie wszystko wyszło idealnie równo.
Po korekcie mozaika faktycznie mieściła się bez problemów. Wymyśliłem, że "nierówności" na krawędzi ukryję pod jakąś listwą. Listwę znajdzie się później.
O ile płytki można kłaść na nierównej nawierzchni, to mozaikę lepiej układać jak masz równą ścianę. Po paru próbach, wycinaniu kawałków z ułożonych wcześniej i wstawianiu równiejszych wersji wyglądało znośnie. Nie wyszło idealnie równo, ale może w tym cały urok. Po wszystkim tato powiedział mi, że mozaikę układa się z deski.
7. Sukcesywnie uzupełniałem ubytki w ścianie działowej od strony kuchni. Rano, przed pracą, rozrabiałem wiaderko kleju i kilka placków na ścianę.
Po pracy podobnie. Syzyfowa praca, ale się udało. Nawet nie było bardzo krzywo. Dłuższa poziomica, kawałek deski i zeskrobałem nierówności.
Dobrze, że byłem sam. Na kanapkach, parówkach na zimno i herbacie można sporo wytrzymać. Kuchnia pełniła rolę warsztatu budowlanego.
8. Ubytki w ścianie w kuchni blokowały pracę. Czas uciekał. Wziąłem się za dorabianie półek w toalecie. Kupiłem kilka pustaków, zacząłem wycinać szablony do pólek. Po co komu półki, rolkę papieru można położyć na podłodze lub zaczepić uchwyt do ściany. Ale nie u mnie, skoro były półki to będą półki. Po paru próbach udało się wyciąć coś co mniej więcej pasowało. Obyło się prawie bez większych zniszczeń - wycinając szablon potknąłem się i upadłem na ścianę działową z karton-gipsu, mamy teraz na niej małe wgniecenie po łokciu. Prawie nie widać. Zakryje się jakąś większą dziecięcą nalepką.
Szablony z pustaka zostały obklejone mozaiką i aluminiowymi listwami. Musze powiedzieć, że nawet niegłupio wyszło. Pozostały trójkąty po bokach, ale nie miałem jak ich wyciąć. Tak cieszyłem się z półek, że nie sprawdziłem czy da się otworzyć drzwiczki do sprawdzania stanu wodomierzy. Otwierają się tylko trochę, ale dwa lusterka, trochę chęci i można odczytać wskazania.
8. Przed remontem nigdy nie układałem płytek. Mozaika była prosta, zalepienie dziury od góry do dołu, po bokach "krzyżyki" i z głowy. Płytki w kuchni były gorsze. Duża powierzchnia, dużo kleju. Niby idealnie leży, chcę poprawić, coś dotknę i znowu od nowa.
Po paru podejściach, ściana prawie gotowa. Pozostały małe elementy.
9. Nie miałem gilotyn do cięcia płytek, ani nawet noża diamentowego. Kolega pożyczył mi super sprzęt - przecinarkę do płytek chłodzoną wodą.
Duże, ciężkie i nieporęczne, ale do cięcia jest idealne.
Po paru próbach wycinałem cuda wianki.
Trójkąty z mozaiki... proszę bardzo. Mozaika ułożona jest na siatce z tektury. Pod wpływem wody papier się rozpadał, a klej puszczał. Rozwiązaniem było oklejenie całości żółtą taśmą do malowania. "Płytka" zyskiwała sztywność i tymczasową względną wodoszczelność.
10. Płytki ułożone. Fugowanie zrobione.
11. Wcześniej wspominałem o postrzępionych krawędziach przycinanych płytek w toalecie.
Po kilku próbach udało się znaleźć listwę maskującą. W sklepach z płytkami są różnego rodzaju kształty i typy. Chciałem jakiś wąski o przekroju litery T. Znalazłem coś podobnego. Kątówka, tarcza do metalu, okulary ochronne, trochę smrodu i jest. Trochę się odkształciła, płytki nie wszędzie były równe, ale od czego są stare karnisze.
12. Nie wiem co było gorsze. Robienie czy sprzątanie. Kuchnia wyglądała jakby ktoś wysypał opakowanie gładzi i dał dzieciom do zabawy.
Na pierwszy ogień sprzątania poszła łazienka. Nie ma nic wkr...cego niż wdepniecie na kamyk, beton czy klej po wyjściu z wanny.
13. Zacząłem składać kuchnię, a tu znowu zonk. Kabel od kuchenki nie sięgał do nowego gniazdka.
Nic trudnego, wymienię kabel na nowy, dłuższy. Odsunąłem kuchenkę, a tam syf, przez duże "S". Od bardzo dawna nikt tam nie sprzątał.
Miałem jakiś budżetowy płyn do mycia podłóg, chyba z Lidla. Obficie naniosłem na ścianę i muszę przyznać, że działał prawie jak Bang w reklamie. Trochę szorowania i ściana nówka sztuka.
14. W ostatniej chwili dotarła szafka. Zacząłem składać wszystko do kupy i znowu zonk.
Wszystko miałem wyliczone i rozrysowane. Po zmianie rurek na gotowe wymiary szlak trafił. Znaczniki miałem narysowane na płytkach, które zerwałem przenosząc gniazdko elektryczne. Jeden z zaworów przeniesionych pod blat wypadał na środku ścianki szafki. Wyciąłem dziurę jakoś się zmieścił. W pozycji "zamknięty" uchwyt wystaje za mocno i nie da się go przekręcić bez wysuwania zmywarki. Taka mała wpadka.
15. U nas jest segregacja odpadów. Wcześniej miałem szafkę 80cm i nie było problemów. Teraz musiałem upchnąć duży kosz i małe w 60cm. Pojemniki to pół biedy, musiałem jakoś upchać syfon, tak aby zmieścił się pod nim kosz. Dużo przekleństw i dopasowywania, kilka nowych rozcięć na palcach i się udało. W trakcie montażu syfonu puściłem pierwsze mycie zmywarki. Nie pomyślałem, że w zmywarce jest woda z procesu produkcyjnego, która będzie usuwana. Ot, mała powódź w kuchni, wypadek przy pracy.
16. Stare mieszkania mają stare meble. Stare meble było robione kiedyś, wg kiedyś panującej mody. Nawet nie wiecie jak ciężko było zdobyć podobne fronty do drzwiczek nowej szafki. Stare były za szerokie i do tego zniszczone. Na szczęście znalazłem w Białej firmę, która miała "w kącie" jakieś resztki z dawnych lat. Nie pasują idealnie kolorem, ale przynajmniej są. Najtrudniej było zrobić front do zmywarki. Nie elementu o pasującej szerokości, później trzeba było jeszcze raz docinać - źle wymierzyłem.
Podsumowanie, wnioski, złote rady.
1. Jeśli nie macie zmywarki:
- to nie macie,
- nie róbcie sobie problemów,
- nie róbcie remontu,
- zmieniajcie na zmianę, zagońcie do tego dzieci,
- zmywanie może być dobrą karą dla niegrzecznych dzieci.
2. jest nas dwoje + małe dziecko
- przez 2-3 dni zbieramy naczynia do mycia,
- czasami puszczamy w programie "połowa wsadu"
3. nie znasz się na budowlance
- ja też nie, a sam zrobiłem remont,
- szukaj informacji w necie lub bierz na chłopski rozum,
- nie wszystko wyszło idealnie i są dodatkowe zniszczenia w mieszkaniu,
4. teraz zamiast kłótni, poleceń zmywania jest inny problem:
- czemu wstawiasz do zlewu, wstaw do zmywarki,
- dlaczego nie puściłeś zmywarki,
- itp
- z deszczu pod rynnę,
- plus jest taki, że znalazłem sposób na mycie dziecięcych smoczków i butelek w zmywarce,
5. wymieniając zlew zdecydujecie się pewnie na granitowy, czy pseudo granitowy z żywicy
- na czarnym widać ślady wysychającej wody,
- na jasnym widać zaschniętą wylaną herbatę i inne wylewane płyny,
- tak czy siak, od czasu do czasu trzeba szorować
6. montując zlew nie żałuj silikonu
- wszystko co przyklejasz zabezpiecz wokół żółtą taśmą do malowania,
7. przeczytaj instrukcję montażu zmywarki
- rozciąłem 2 palce wycinając kliny pod zmywarkę,
- okazało się, że jest pokrętło do podnoszenia tyłu zmywarki
8. czas
- remont zajął mi 3-4 tygodnie,
- robiłem po pracy,
- w soboty jeździłem do żony i dziecka,
9. prawdopodobnie będziesz potrzebował wielu nowych rzeczy (zlew, armatura, szafka, itp)
- wszystko można kupić w sieci, ale kolor "olcha" to nie zawsze taka sama "olcha" jaka jest u Ciebie,
- szafka jest w innym kolorze, nowy blat w innym, fronty mają inny odcień niebieskiego,
- plus jest taki, że bardzo tego nie widać, pozostałe meble są na innej ścianie.
10. nie robiłem zdjęć na potrzeby fotostory
- żona była 200km od remontu i wysyłałem jej zdjęcia z postępami prac,
Remont skończyłem miesiąc przed otworzeniem OBI. Niektóre rzeczy zamawiałem w sieci, woziłem 200km z Białej. Teraz mam rzut beretem, ale już nie będzie więcej remontów.
Mógłbym napisać esej na temat przygód jakie miałem przy remoncie. Będzie o czym opowiadać, jeśli uda się spotkać na jakimś zlocie.