.: AUDI KLUB POLSKA :.

Jak już o tym - Habanero - trafiłem świeżą na moim lokalnym bazarku, ok 14 oczywiście zjadłem 1/4 pociętą na milimetrowe paseczki, wrzucone do sałatki
Jeszcze wieczorem dała o sobie znać, mimo że od przyrządzenia posiłku minęło ładnych klika godzin, ręce myłem przynajmniej kilka (jak nie naście) razy, pod prysznicem umyłem dłońmi oczy - płakałem do północy

No ja bym chciał kiedyś zjeść taką papryczkę, po której bym płakał, ale póki co nie udało się
Bhut jolokia, albo coś takiego... ciężko dostać, hodujemy swoje papryki, lecz one to ... nie są ostre

No z oczami to wiem jak to jest.
Ze szwagrem kiedyś taką małą około 2 cm długości, ale suchą i wyglądającą jak czerwona w skali 1:10 zjadłem.
potem sam nie wiem jak, może pośrednio jakoś do oczy się dostało.

Oj oj ojo.

Leo - jalapeno, pepperoni to można garściami żreć - Habenero - nie zjesz - jak ja lubię ostre żarcie, kebs z samym czerwonym, ostre tajskie, ale to jak się tylko przekroi, to już szczypie w oczy, a jedzenie to pikuś, drugi dzień jest gorszy
Wódki kupiłem , żeby po przyrządzeniu sałatki, z tym wynalazkiem ręce umyć w alko , woda nie jest w stanie tego zmyć

No, jak to sie mówi ostre pali dwa razy: na wejściu i na wyjściu.
Ja u siebie hoduję chili w doniczce, żeby zawsze świeże było do żarcia i to też już fajnie pali ryja Ostatnio nawet wysuszoną przyłożyłem do ust i po zwilżeniu zaczęło palić

jolka już dawno nie na topie teraz królową jest karolina gwałcicielka

Prześledźcie sobie skalę Scoville’a, Habanero szału nie robi jak ktoś jada dość często ostre dania.

Polecam sosy:
węgierski Eros Pista
i z włoch http://www.gustini.de/bomba-di-calabria ... 94166.html

Dobrze wchodzą, choć też się idzie przywyczaić do ostrości.

Jeden i drugi do zamówienia przez int.

Jak jeść ostre żarcie to zapraszam do Wuhanu, Chiny. Lokalne potrawy powodują, że łzy leciały mi z oczu oraz z nosa siąpiło. Teraz już się przyzwyczaiłem.

Chociaż jest jeden region w Chinach gdzie znajomi z Wuhanu mówią, że maja tam tak ostre jedzenie, że sami nie daliby rady

Grimson, po raz kolejny zazdraszczam podróży i zwiedzania świata...

Ja nie widzę problemu, spakuję, wyślę Ci i nagrasz jak spożywasz 1/2 świeżej
Te cyferki nie do końca oddają to co czują nasze kubki smakowe, jak wiemy skala jest bezwzględna, bo ostrość papryczki jest oznaczana metodami chemicznymi, a nasze kubki smakowe takie same nie są , wydawało mi się , że 1/2 pocięta w milimetrowe paseczki to będzie pikuś

Na krótkę metę jest to fajna przygoda. Na dłuższą można wbić zęby w beton i czekać na koniec kontraktu

No ja podróż na rok na Spitsbergen bardzo miło wspominam i często tęsknię.

Chętnie spróbuje Nie neguję, muszę sobie gdzieś zanabyć świeżą i będę testował. Zwłaszcza że rozpiętość ostrości jest dość ogromna w tym wypadku.

Utraciłem status wiecznego studenta ponieważ obroniłem prace magisterską.

Gratulacje ale to chyba nie ten wątek

no trudno nie obronić pracy,którą się samemu napisało una pura formalita czy jakoś tak (niech mnie Solaris poprawi) Gratki

Kiedy to było...

jest pięknie napisane czysta formalność

Dziekuje ale pomyliłem dzialy mialo byc w co mi sie przytrafilo pozytywnego. Prosze o przeniesienie.

witamy wśród pracowników McDonalds!