.: AUDI KLUB POLSKA :.

Panowie panowie, w Boga nie wierze to i wiem że cudów nie ma ^^ Za 6 tyś nie dostanę bolidu, liczę się z wadami, albo rybki albo akwarium, ale staram się je zminimalizować poprzez research kilka miesięcy wcześniej

Mistrzu... ja wiem jakie jest Twoje zdanie ale... w aucie za 6000 jak padnie np. pompa ABS lub turbawka lub 4 pdki to masz drugie 6000 na ogarniecie tego. Co szkodzi by choc dla prowizorki i nastraszenia sprzedajacego zabrac vaga? Jezeli na dzien dobry sprzedajacy mowi NIE na kompa to ma cos do ukrycia. Zauwaz ze jak ktos szuka eco rozwiazania to przypuszczalnie ma zamiar lac ropke i sjigac a nie inwestowas krocie w naprawy. Kwestie czy za czapke drobnych czy za 100tys pozstawiam n.c. Co za roznica? Ma byc sprawne

Pokaż mi turbo do 1.9 TDI za 6kpln lub pompę ABSu za 6kpln? Poza tym gdzie w TDI VP masz pompowtryski?

Czarnego pasa nie mam, rzemieślnikiem w żadnej dziedzinie też nie jestem , więc nie wiem dlaczego mi taki tytuł przypisujesz nie rozumiemy się - to pewne. Ale jakby przyjechał do mnie idiota z miernikiem i wytykał malowane elementy w aucie 20-letnim (co nie jednym postem już udowodniłeś, ten VAG w aucie o jednym z najniższych budżetów to tylko wisienka na torcie) to bym wziął najdłuższy kij z garażu i pogonił do najbliższego salonu po nowe. Miałem zapewne więcej aut niż Ty masz lat (a podobno młodzieńcem już nie jesteś), żadnego nie kupowałem z VAGiem, wiele aut w ciemno i jakoś miny nie zaliczyłem.
A tak w temacie...za 6000zł kupiłbym Renault Clio II ph2 z silnikiem 1.4 lub 1.6 16V 107KM i się cieszył fajnym, zwinnym, bezproblemowym autkiem za grosze. Miałem takich z 10 sztuk w domu (jako wózek sklepowy i dupowóz miejski), mam kolejne i nie wyobrażam sobie na to miejsce żadnego starego, parchatego Audi A3, A4 czy innego wyjeżdżonego dziada ze stajni VAGa z dizlem pod maską.

BTW... drookash, tak jak przemik mam na Ciebie oko. W krótkim czasie natrzepałeś masę postów o niczym i po prostu spamujesz. Radzę się pilnować


....a tak w ogóle to Wesołych Świąt

jakbyś doczytał dokładnie to co napisałem to byś zauważył że i to uwzględniłem...
czy 2 tys wystarczy na pakiet podstawowy + dodatkowe naprawy? IMHO, zwłaszcza w przypadku diesla, nie...
nie ukrywajmy że przy kupnie auta w takiej kwocie ryzyko napraw jest duże, choć i dobrą okazję można znaleźć...

Wy na wszystkich macie "oko". Nie na tych co trzeba.

O wyższości "renówek" nawijaj dzieciom w piaskownicy. Już ja wiem co to znaczy francuz, jeden spalił mi się pod domem razem z bagażnikiem pełnym elektronarzędzi.

Jak widzę te goovna to mnie trzęsie.

Goovno to Ty wiesz chłopcze. Jak nie miałeś, albo miałeś "królową lawet" to co możesz wiedzieć...może elektronarzędzia dostały samozapłonu

Powtórzę to jeszcze raz - bardziej cierpliwego auta niż Clio II nie miałem.

Energy, trochę oszczędzaj język, bo Tobie kartka też od dawna się należy

Usłyszałem kiedyś od pewnego mechanika z kilkunastoletnim doświadczeniem pewne powiedzenie, co do którego zbieram potwierdzenie już kilka lat. Nie kupuje się aut na F, Fiata, Forda i Francuza ) Oczywiście kwestia gustu, znajomi mają różne samochody, ale niemieckie silniki to jednak coś, co mnie kręci interesuje i auto kupie tylko z takim.

Wszystkim dawaj kartki, sam na tym forum Zostaniesz. Puknij się w głowę najlepiej. Jeszcze raz Ci powtarzam: Pomyliłeś fora, a ja, wolę stare parchate Audi od nowego Renault.


Wiertarki i młoty udarowe nie powodują zapłonu. Moja renia to była 19 1,4 po lifcie. Czyli bliska krewniaczka Clio. Każda śruba przy próbie odkręcenia się urywała, ciągle z nią były kłopoty. Po jakimś czasie kupiłem BMW E36 318i w sedanie i dotarło do mnie, co znaczy niemieckie auto. Gdyby nie była za mała do wożenia gratów to bym nie sprzedał. A Audi, do tego quattro stało się dla mnie autem w każdym calu: IDEALNYM.

Nie chcę elektroniki, wielowahaczy, plastiku, rdzy, problemów z serwisem, drogich aut przez które nie można spać (ukradli? zarysowali?), wolę starocia którego sam naprawię.

Ja też mam stare parchate Audi (nie jedno, nie dwa) - bo je lubię. Ale nie są to auta do wszystkiego i dla każdego. Nie mam też klapek na oczach, tak jak jeszcze 10 lat temu. A Audi za 6000zł do codziennego użytku to będzie dziad. Tyle ode mnie w temacie

Co do płukania się w głowę.... Spokojna Twoja rozczochrana. Porządek musi być. Poczytaj swoje posty i się zastanów. Jeśli masz w sobie odrobinę samokrytyki to może coś zauważysz. Jeśli to forum ma czemuś służyć i reprezentować jakiś poziom to ktoś musi klapsa raz na jakiś czas dostać Za niewinność nikt tu nie obrywa. Można zamykać czy jeszcze ktoś wrzuci coś antysystemowego bo to jest na czasie

Patrz na historię auta, w sensie poprzedniego /poprzednich właścicieli.
Ja kupiłem do jazdy z rodziną na wakacje i dla siebie po mieście Mondeo '02 TDCI za 7200. Odpukać jak na razie grosza nie wsadziłem. Znam przypadłości tego modelu ale jak na razie mnie one nie dotyczą. Za tą kwotę mam fulla, które kiedyś jeździło po Szwajcarii.
Moja rada, zostaw przysłowie bardom i nie wierz w niezawodność aut niemieckich, nie ważne czy to nowe czy stare.
Zdrówka

Niemieckie nigdy nie były niezawodne, japońskie mają ten zaszczyt

Mondeo którymi jezdziłem z tym motorem dużo pala,japońskie to zardzewiałe paskudztwo bez wyglądu,niezawodność skończyła sie na 1999roku,vvti już pada,spala olej,ukręcają sie półosie,padają chłodnice,ciekną pompy wspomagania,nie wspomne o goliznie wyposażenia,francuskie auta nie sa złe,ogólnie samochód w dobrym stanie posłuży właścicielowi,co do ceny części do tdi kolega chyba pracuje w aso i stąd te kosmiczne ceny,handluje częściami i gołe słupki schodzą po 800zł,kompletne z wtryskami i pompą po 1300-1400,kompletne sprzęgło 300zł w bdb stanie,przepływka 50zł,turbo 300-400zł i nikt nie rwie towaru.Najbardziej nieudane silniki 1.9 i 2.2 dci drugie miejsce mazda 2.0diesel 136kM potem 1.6-1.8tdci ,a reszta to normalnie,silników 1.9dci sprzedałbym 20 tygodniowo z mazdy z 10 tygodniowo to bardzo dużo.

Coś mnie ominęło?

Chłopak się nasłuchał propagandy Włodka Zientarskiego dotyczącej niezawodności Toyoty. Ciekawe ile pieniędzy się nabrał za te brednie (Włodek). W sam raz będzie na paczki dla Maćka do kryminału.

Chyba Ciebie, stare Japończyki to najbardziej wytrzymałe auta na świecie, żadne w124, A100 nie ma z nimi szans, nowe Japończyki to już nie to ale nadal bardziej niezawodne niż Niemcy,Honda Accord generacji 7 jakie fajne opnie zbiera o Lexie się nie mówi wcale absolutny top, Toyota to na tą chwilę najgorszy samochód Japoński jak dla mnie

http://home.agh.edu.pl/~evermind/honda/honda.htm

Korozja japońców to już ich domena.

Kolega parę miesięcy temu kupił RAV4 D4D, co chwila auto w warsztacie, głupio mu się przyznać ale pada w nim wszystko po kolei. Rozmawiałem z mechanikiem który je robił, w jego mniemaniu auto zwyczajnie "zjeżdżone".

Na początek burakom,którzy mówią wieśwageny najczęściej mającym grube wredne i brzydkie baby(właściciele japońców)podam fraze kto ma japońca ten jezdzi do końca,a prawda jest taka kto ma japońca ten zarzyna i sprzedaje rzęcha bez końca,przez 9 lat tych śmieci przerzuciłem mnóstwo,sprzedawałem ok.150 aut rocznie głównie japońskie śmietniki,ci co mieli 1 czy 2 barana o ściane,japoniec to kupa złomu miałem niemce z przebiegami ponad bańke w bdb stanie,największy przebieg w toyocie 804000km,przy 500000-600000 motory padały,o patentach chłopskich nie wspomne,auta robione na wyjazd za brame,mega totoalnie zaniedbane,ale właściciel mało w gacie nie narobił jak opowiadał jakie to cudo,że tyle lat jezdził i nic sie nie zepsuło,a jak mu zaczynałeś pokazywać płaty szpachli na dachu,lejący sie olej pod autem,zgrzyty skrzyni,kopcący stukający motor,to zaraz było panie przecież to nie nowe.Tyle w temacie.

Wtrącę tutaj swoje 3 grosze
Pod domem stoi słynna królowa lawet Laguna II 2003 1.9dCi 120KM kupiona w 2008 przy przebiegu ~100kkm
Na dzień dzisiejszy auto ma lekko ponad 260kkm i poza kilkoma drobnostkami w tym usterki elektroniki nigdy nie było sytuacji aby auto stanęło w drodze bądź nie ruszyło spod domu. Auto zjeździło Włochy, Szwecję, Ukrainę, Słowację, Czechy, Niemcy, Holandię a na co dzień służy do dojazdu do pracy ~10km
Silnik jest oryginalny w tym turbawka, dwumas, sprzęgło i cała reszta (sprzęgło i dwumas zaczynają się kończyć)
Olej 5w40 i od wymiany do wymiany nie ma dolewek.
Auto ma dożywocie i podejrzewam, że jeszcze kawałek Europy zwiedzi.
Drugi przykład francuza, ten nie miał łatwego życia.
Peżo 406 z 1997r 1.9 TD silnik co prawda na osprzęcie BOSCH ale auto to dalej "psujący się francuz"
Auto kupione z przebiegiem ~350kkm w 2014, na dzień dzisiejszy samochód ma ponad 380tyś
Poza wymianą uszczelki pompy wtryskowej (jazda na turborzepaku w lato) nie było żadnych najmniejszych usterek. Oglądałem ten silnik bardzo dokładnie i poci się uszczelniacz wału od strony skrzyni, ubywa 0.5l oleju na 10kkm, turbo raczej fabryczne, czyste i suche. Pali od strzała, ciągnie ładnie jak na ~1450kg, z wydechu tylko trochę sadzy pójdzie, spala jakieś 5.5ropy
Jest to kombi i widać po uszkodzeniach wnętrza, że auto służyło do wożenia ludzi do pracy i woże.nia jakiś ładunków.
Auto jak dla mnie bezawaryjne, jedynie kilka elementów zawiechy nie lubi się z naszymi drogami
Ktoś powie, że elektronika siada. Jest tam czujnik deszczu, klima, elektryczne szyby i lustra z grzaniem, ABS i 2x poducha, centralny i nawet świata. Wszystko działa jak trzeba, nic nie naprawiałem. Przy normalnym użytkowaniu Peżo dojedzie nawet do 600kkm bez problemu i jestem tego pewien.

gitmar ja po C4 pojechałem z czujnikiem lakieru, ś.p. SzOpEn sam przyznał, że głupio mu mierzyć lakier w prawie 20 letnim aucie ale dzięki temu wiem, że auto nie ma na sobie kitu a nawet nie było malowane. Jak dla mnie to nawet auto za 6tyś można zbadać VAG-iem bądź czujnikiem. Jeżeli jest to dla kogoś problem może to oznaczać, że coś chce zataić.

PANOWIE. Jako autor tego wątku i totalny laik samochodowy chciałem podziękować wam za dyskusje. Poza paroma postami nienawiści pod koniec, ogólnie ciekawie się dyskutowało, i utwierdziłem się w przekonaniu że wszystko zależy od egzemplarza. Jeden jeździ "królową lawet" i jest zadowolony, inny Audi w super stanie i się psuje. Zależności nie ma, ale miło że jest miejsce, gdzie można podyskutować o samochodach, jak mniemam, waszej (i pewnie niedługo mojej) pasji. Administratorów proszę o możliwie jak najmniejsze banowanie, nawet hejtów, no bo w końcu (z tego co słyszałem) na giełdach samochodowych było to samo, każdy zachwalał swój egzemplarz ponad innymi, to normalne. Zostawiam was w dyskusji, ja idę zbierać nadal opinie, chociaż prawdopodobnie wybiorę Seata Ibize II FL z 1.9 TDI chyba że znajdę jakąś w gazie z przynajmniej 80 km. Auto mi się podoba pod względem wyglądu, ma łądne, funkcjonalne wnętrze, jest jak na mój budżet dość dobrze wyposażone i wystarczające na moje potrzeby. Jeszcze raz, dzięki!