.: AUDI KLUB POLSKA :.

wahacze robiłem sam, dokręciłem wszystkie podnosząc lewarkiem piastę do wymiaru jakby auto stało na kołach a pozniej i tak jeszcze pojechałem na kanał, poluzowalem wszystkie i dokręciłem raz jeszcze także nie ma mowy o tym aby cos było naciągnięte.
Chyba będe musiał się przyzwyczaić.

a czemu nie pojedziesz do mechanika? Drążki kierownicze (nie koncowki) sprawdzone? Nigdy mi zadne b5 nie plywalo...

A sprawdź jeszcze czy te mocowania amorków górnych co siedzą w nich dwa górne wahacze są dobrze dokręcone. Tam są 3 twarde 10.9 jednorazowe śruby które wkręcasz w cieniutki gwint aluminiowy. Ja u siebie miałem zerwany gwint na jednym otworze i ciągnęło kierą w prawo podczas przyspieszania. Po wymianie spokój. Robią wahacze musiałeś je wyciągać więc... może się przy dokręcaniu przeciągnął gwint ?

własnie akurat teg nie odkręcałem. miałem do wymiany górny tylny od pasazera to nie musiałem a reszta górnych była igła dlatego nie zmieniałem ich i zmieniłem ten jeden i wszystkie dolne z obu stron, końcówki i drążki sprawdzałem i jest ok. Co do mechaników to pojade\, dam mu auto i powie że jest ok i kase skroi i dalej bedzie to samo bo nie ma wyczutego auta i nie bedzie tego czuł zapewne

Nie żebym się czepiał, ale jak sprawdziłeś górne wahacze? One się przeważnie wyrabiają w miejscu gdzie wchodzą do piasty, ruszałeś kołem na boki i wyszło, że jest ok? Skoro wymieniłeś 5 wahaczy to trzeba było od razu wymienić wszystkie i można by je było teraz od razu odrzucić, a tak do końca nie wiesz czy one są sprawne. Mówisz, że jak zjeżdżasz z chodnika to słyszysz stuk, strzelam, że to górny wahacz.

jak je odkręcałem od zwrotnicy(tą długą śrubę która się cięzko odkręca) to sworznie cięzko chodziły a gumy prawie ruszyc nie szło także myslę ze bez watpliwości były sprawne. A stuk słuchac taki jakby metaliczny a nie jak głuchy stuk sworznia

A to wszystko występuje kiedy jadę na gładkim bez dziur asfalcie tylko ze nierównym tj górki pagórki lub na koleinach - jest takie uczucie jakby chwilami auto lewitowało w powietrzu nad drogą aż niekiedy mam tak jakbym w poślizg wpadał czy cos takiego...nie wiem jak to opisac do konca ale bardzo dziwne uczucie. a jak jadę powoli i skręce kierownicę 45 stopni to takie jest uczucie jakby tył w ogólę nie podąrzał za przodem

Zaoszczędziłeś na górnym przednim wahaczu ? Normalnie nie wyobrażam sobie robienia wahaczy bez wywalenia górnego mocowania. Wygodniej i pewniej... obstawiam na górne przednie skoro nie był wymienione...

chłopaki ja wiem jak dział zużyty wahacz, jeśli guma była sztywna - nie wyrwana a sworzeń chodził z oporem i nie miał kompletnie żadnego luzu góra-dół to po co wymieniać dobre wahacze?? a nawet jakby sworzeń miał lekki luz a to myślę ze auto przez to nie pływałoby tylko co najwyżej byłoby słychac głuche stuki - jak to sworzeń.

Tak... ale teraz ten stary ma inną twardość i inaczej pracuje niż nowe. Co gorsza... mogą być minimalne inne długości promieni wahaczy (jakość podróbek) i wówczas mogą się takie cuda dziać...
Ja bym tam jeszcze raz sprawdził czy wszystko dokręciłeś - tzn.. na kanał, poluzować wszystko i podokręcać właściwymi siłami (nawet 120Nm na dolnym bananie w/g instrukcji).

ja to rozumie, że mogą być różne wymiary i w ogóle ale gdyby było coś niedokręcone to by stukało mocno, wiem bo przy wymianie tulei tylnej belki przed dokręceniem na max pojechałem z poluzowanymi na kanał i napierdzielało jak nie wiem.
Ale zrobię sobie wolne moze jutro i rozkręce to wszystko sprawdzając amorki z przodu ręcznie czy wszystko z nimi oki

Byłem przed chwilą u znajomego mechanika i powiedział żebym pojechał zbieżność jeszcze raz ustawic i mówi ze jak nie przejdzie to mi pieniądze odda jak fakture wezme za zbieżność i bądz tu człowieku mądry heh Wziął listwe taką jak kiedys się ustawiało zbieżność i między przodem felgi od wewnątrz a tyłem felgi była różnica może z 2-3 mmm(z tyłu było szerzej czyli koła zbieżnie) ja myślę że tak powinno być i nie wydaje mi się żeby auto tak się zachowywało przez to. Co wy o tym myslicie?? nie chce na darmo jechac i znowu kase wydawac na geometrie
Chłopaki a ile u was mają tylne amorki w % ? chodzi mi o amorki w kombi bo mechanik zobaczył moje stare amorki sachsa bo mu pokazałem i powiedział zebym pojechał na SKP wsadził dwa worki ziemniaków do bagażnika i pokaże ze jest ok

Dziś od rana wziąłem sie za zawiechę z przodu, rozebrałem i teraz mam juz wszystkie wahacze nowe i łączniki stabilizatora, sprawdzałem drążki keirownicze i końcówki drązków i nie ma kompletnie żadnych luzów a auto jak się zachowywało tak dalej się zachowuje. Może żbieżność nie jest idealnie ustawiona ale myśle, że przy takiej róznicy nie byłoby takich zachowań. Co Wy o tym myslicie?

Ja bym na Twoim miejscu już dawno ręce rozłożył:) A tak na serio, przejedź sie może inną B5tką może Twoje auto zachowuje sie całkiem normalnie, a o tym nie wiesz.

no ja juz rozkładam ręce, nawet dałbym do mechanika ale co mi to da jak on powie że wszystko jest ok kiedy ja wiem że nie jest. tylko kase wyłożę. Jade jutro jeszcze raz geometrię ustawić jak zasugerował mechanik ale wątpie ze to cos da i znowu bede stówke w plecy.

Podsumowując:
-nowe amory Kayaba plus używane sprężyny tył(takie same oznaczenia sprężyn jak stare)
-tuleje belki tylnej Meyle
-komplet wahaczy i łączników stabilizatora Master Sport(pewnie zaraz ktos wyskoczy ze to przez nie ale duzo osób na nich jezdzi i sobie chwalą)
-gumy stabilizatora bez luzów
-amortyzatory przy dociskaniu błotników odbijają bez bujania i przy przejeździe przez próg zwalniający odbijają elegancko i nie skacze auto
-sprawdzone drążki kierownicze i końcówki drążków i na żadnym luzów nie ma

I dalej mi się auto dziwnie zachowuje...szkoda że tutaj vagiem nie można nic zrobic hehe:D
Ma ktoś jeszcze jakies pomysły?

Przejedź się inną B5, pojedź choćby do jakiegoś komisu i udaj klienta, będziesz miał rozeznanie.

nie no ja jestem pewny ze jest cos nie tak bo wczesniej było całkiem dobrze wszystko a teraz jakos tak dziwnie że aż czasami strach że auto z drogi wyleci, takie uczucie że aż na żołądku się chwilowo niedobrze robi

A stało się coś, uderzyłeś nią, albo tak z dnia na dzień samo to ci się porobiło?

No własnie z dnia na dzień.
A teraz juz jestem całkiem zdołowany...byłem ustawić geometrię i wszystkie kąty tj wyprzedzenia sworznia i pochylenia koła jak i zbieżnośc jest igła, pojechałem od razu po tym na badanie amorków znowu i sprawdzenie zawiechy.
Amory przód: lewy 79%, Prawy 70%
Amory tył: lewy 75% prawy 59% ale to są nowe amorki kayaby, miałem je w ręku i dociskałem i było ok także ja juz nie wiem gdzie przyczyny szukac.
DALEJ AUTO PŁYWA ;/
jak jutro znajdę chwilę to przełoze opony z przodu na tył i na odwrót, zobaczymy co się bedzie działo

Tak więc przełożyłem opony na zimówki i auto jak pływało tak pływa dalej. Nie wiem juz co to może być... Myślę żeby amorki kupic ze sprężynami do przodu jeszcze ale sam nie wiem czy cos to da a nie chce kasy ładować znowu na darmo