.: AUDI KLUB POLSKA :.

a dziękuj bardzo

P.S jak tylko ojciec nie wypije to zabiorę

mam

Po przejechaniu 1200km po Polszu i zobaczeniu czterech Touaregów, w końcu kupiłem sztrucla: 2005r, 3.0TDI 225PS, automat, pneumatyka, czarny. Pierwsze 4x4 w moim garażu

To się nadaje do wątku hororu a nie pozytywnego... 3.0TDI - odważnie Turas z pneumatyką... no ja Cię...
No ale... Twój wóz i Twój portfel - zdrowia nie stracisz, ale nerwy pewnie tak


Pozytywnie... 17:45 a ja na "cyku" Zapowiada się upojna nocka !

Faktycznie człowiek nie ma kłopotów ma trochę grosza to jedzie na siłę okrążyć Polskę , żeby sobie jakieś problemy przytargać.

Jak by mi był potrzebny taki samochód to chyba tylko Land Cruiser był by godny uwagi jako auto na którym ty jeździsz , a nie ono na tobie..

Mam kilku znajomych co szybko uciekli od turka w kierunku japońszczyzny. W sumie z europejskich SUVów to bym się skusił tylko na Q7 (sentyment) a tak to LC V8 lub Lex LX

Też szukałem turka,ale kupiłem X5 i im więcej tym jeżdżę tym bardziej się cieszę,że turka nie kupiłem. Te motory R6 TD z beemwu są naprawdę zayebiste...pod każdym względem....
A turek niech się kula i cieszy właściciela.

Jak go Będziesz sprzedawał to też w tym wątku Napiszesz. Mówią, że człowiek z auta dwa razy się cieszy...

Miałem okazje kupić LC 120 od brata ojca za 50% ceny (ogłoszenie chyba nawet tutaj było) .Auto kupione w salonie w Polsce , pierwszy właściciel itd. Powiem tak...podobno miało pneumatykę , ale taką padaczką dawno nie jeździłem w starych Pajerach było wygodniej. A miało tylko 180tys. zrobione po europejskich autostradach i niedługo przed sprzedażą remont pneumatyki. Ale obiektywnie nie odczułem jakieś poprawy. Musze jednak przyznać ,ze ani razu przez ten okres nie wylądował na lawecie. Raz miał ,,choinkę” ale to akurat normalka w LC120.

Co do V8 to jest to moje życiowe marzenie od kołyski , miałem okazje oglądać kilkanaście takich i dla mnie rewelka .Długo przyzwyczajałem się do nowej budy ale dla mnie już jest ekstra. Z opowiadań ludzi to zdecydowanie poprawili V8 pod względem komfortu i co najciekawsze awaryjności . Szkoda,ze ją wycofali z Europy. Tylko jest jedno ale za jedno zajechaną V8 kupisz fajnego Touarega. Cena masakra jak w sumie każdej Toyoty.
Fajne jest też Mitsubishi Pajero , ale spotykam się z nim bardzo często i musze powiedzieć ,ze nadal go rdza lubi a nawet coraz bardziej a szczególnie te nieszczęsne listwy trzymające bak. Nagminnie je wymaniam i dorabiam bo dostać je i jeszcze po pieniądzach to rzecz praktycznie niemożliwa. Było to w III generacji jest i w IV.
Na forum A8 jest sporo osób narzekających na Q7 kupili je i dosyć szybko sprzedawali ich opinia była taka ,ze to auto było do niczego, na autostradzie jechało się tym tragicznie ,zdecydowanie przyjemniej jechała A6/a8. W terenie w ogóle tym wjechać sie nie dało choćby najprostszy , sprawdzał się tutaj lepiej Jeep lub choćby Turas. Większość poprzysiadała się do Jeepów ( ci co chcieli więcej terenu) lub do Turasów , którzy chcieli sobie jakoś to wszystko wypośrodkować. Stąd w moje rodzinie zrodził się pomysł na zakup Turasów .Ojciec optuje za dieslem z manualem bez pneumatyki ja bym chciał przynajmniej automat i może być benzyna.
Ogólnie to na rynku zrobiło się ciekawie : Jeep Grand Cherokee nie jest już takim topornym , niewygodnym , awaryjnym Jeepem, dostał ogrom ogłady i mówiąc szczerze strasznie mnie się podoba. Jego jedyną wadą jest to ,że bardziej nurkuje i myszkuje od Turasa na zakrętach , ale jest zdecydowanie bardziej dzielny w terenie. Touareg też wcale nie jest gorszy , z tym ,ze gorzej jeździ w terenie. Jest ot chyba najbardziej uniwersalny SUV ze wszystkich do tej pory produkowanych. Jeżeli maiłbym wybierać z tych dwóch to maiłbym problem bo serce Jeep , rozum Volkswagen, ale po tym jak zrobili nowa Q7 to naprawdę sytuacja się komplikuje bo , z zewnątrz jest dla mnie strasznie brzydki , ale nie tka brzydki jak poprzednik, we wnętrz to naprawdę moje Gustaw w 100% i maksymalny komfort jak dla mnie, niestety w terenie robi najgorzej z całej tej trójki i kosztuje najwięcej z fajnym wypasem z całej tej trójki.

Wróciłem z domówki. ....Ja wiedziałem że tak będzie.....bo jak mnie żona zaprasza to ja .....wiedziałem że tak będzie ,może w tym roku ktoś ze mną się napije jak człowiek a nie targanie obrzyganych zwłok jakiś gośći różnej maści . Uruchamiam swoich taryfiarzy i niech mercedes będzie z nami
https://www.youtube.com/watch?v=leT6ijGZl_U

Mały co ty z amatorka pijesz Hehehheee.
U mnie Sylwester był na łonie natury przy ognisku.
A że grzalo nas -16*C to przed 22 zamarzlo wszystko bez alko. Także przyjmowalismy trunki bez zbędnego rozcieńczania.

Wróciłem z imprezy, trochę się przeciągneło

Wstalem... o dzyzysss... dzień mi uciekł... Sasiad dzwonil...sam nie chce pić

śnieg spadł, pierwsza jazda bokiem w tym roku zaliczona

właśnie, spadł śnieg i quattro... pół dnia walczyłem żeby nie iść po auto.
Słaba silna wola wygrała i poszedłem polatać bokiem. bak gnoju (30l lpg) poszlo

wiesz co się u mnie na wsi dzieje?

wyjechałeś?

bez problemu

Wczoraj przejechałem furmanką 350km, 70% trasa, reszta miasto. Na -11st C mrozie auto zeżarło wg komputera średnio 10,9l /100km gnojówki.

Pomijając spalanie, miałem chwile radości, kiedy trafiła się biała uliczka i miałem okazję pobawić się pierwszy raz autem 4x4. Papa się cieszyła od ucha do ucha

W Nowy Rok u nas popadało deszczem nad ranem i ścięło mrozem tak na oko -12
nie muszę mówić co się działo na drogach.
Musiałem odwieźć znajomych na PKP po balandze
Godz. 14 a ja jadę do miasta powiatowego ZLO a tam sam lód na drodze
Jakieś auta co próbują jeździć a ja śmigam normalnie 25km/h
Wychodząc z auta zrobiłem szpagat (w sumie wszyscy 5 osób go zrobiliśmy) bo sam lód grubości 1,5cm był na ziemi.
Było tak do 2.01
Skorzystałem z okazji i pustych parkingów pod marketami i polatałem bokiem
Ledwo puściłem sprzęgło na skręconych kołach i już balet 180stopni
Akurat wychodzili ludzie z kościoła i zebrała się grupka gapiów. Patrzyli się na mnie jak na jakieś UFO, nie wiem o co im chodziło.
Dzień 3.01 kilka miejscówek w których jest lód i można swobodnie latać bokiem, patrzę i śladu nie ma aby ktoś jeździł. Przecierałem szlaki bokami