granitex napisał(a):
na przetrwanie to zostawilbym to co mam nadal, czyli A4b5 1.8 Pb, mam 172 tys przebiegu i auto jest jak nowe, ale to juz rocznik 2000, i czlowiek szuka czegos nowszego, ladniejszego
Mialem jakis czas temu takie same dylematy jak Ty. Miałem Samochód z 1999 roku, bardzo zadbany benzyniak z małym przebiegiem. Chciałem kupić sobie jakies Audi, budżet jak Twój. Nie ma sensownego modelu, zeby nie miał wad fabrycznych i mozna by nim długo i bezawaryjnie jezdzic.
Majac tak zadbane auto jak Ty, nie warto sie go zupelnie pozbywac. Co z tego ze rocznik 2000, ale przebieg 170 na A4b5 to jest NIC. Te auta jezdza po pół mln km i dalej jezdza. Rocznikiem nie jezdzisz. Twoje b5 pewnie przezyje spokojnie silnikowo wiekszosc b8 dzis będących na sprzedaz. Jesli Twoje b5 nie rdzewieje, to nie ma co sie go pozbywac.
Ewentualnie mozna zrobic tak jak ja - kupujesz auto w podobnym wieku jak masz, ale wyzszej klasy, albo bardzo mocne. Ja sobie kupilem BMW M5, bo S6c5 dla mnie brzydkie i jednak powolne. Jestem bardzo zadowolony z takiego wyboru.
W dodatku zadbane mocne klasyki już nie tanieją, a niektóre idą nawet do góry. A z kolei A4b8 nie ma w sobie nic wyjatkowego, jezdzilem tym modelem, czy to tfsi czy 2.0TDI to zwykly dupowóz, ot taki ladniejszy passat.
Kup cos co daje frajde z jazdy, cos nie koniecznie mlodego, ale najlepiej jakies V8 pod maska, cos co trzyma wartosc i ma jakosc samochodow projektowanych przez inzynierów nie księgowych.