Temat może się niektórym wydawać jakiś kosmiczny. Jednak postaram się to tak opisać by można było z tego coś załapać. W szczególności przekona może niektórych, że większość problemów z nierówną pracą to... kulejące napinacze i źle poskładany rozrząd.
Kupując S6 wiedziałem, że ma w okolicach -16/-9 na rozrządzie. Chodziła kulawo co było czuć. Na pierwszy ogień poszedł więc rozrząd i pady. Poprawiło się, lecz zimą słyszalne były grające napinacze przy odpalaniu - wiadomo... do wymiany. Zabawa nie jest tania... ori to wydatek około 5k PLN w chinczyku można za 1,3k zrobić. Jak dotąd spotkałem jedną S6 która chodziła tak, że siedząc w środku nie czuć było, że silnik jest włączony. Może nie wiele mam doświadczenia patrząc na osiągnięcia FOSSa... ale kilkanaście V8 macałem i swoją dopieszczam a efektem jest, że chodzi coraz lepiej.
Do dzieła

Kupiłem oscyloskop - Hantek dwukanałowy - szału nie ma, ale w diagnozie silnika daje rade.
Zapiąłem na oba czujniki wałków rozrządu - ten sam środkowy fioletowo-zielony kabelek na sondę a masa z masy silnika.
Sygnały z wałków rozrządu ze względu na wbudowany w czujniku tranzystor są zwyczajnie kwadratowe - czyli teoretycznie podają na wyjściu 0 lub 5v. W praktyce ze względu na masę o niekoniecznie zerowym potencjale jest to 0,15 do 5,15v. Można przyjąć, że ten błąd jest spowodowany nie do końca profi sprzętem i kalibracją.
Sygnały dla prawej i lewej głowicy są odwrócone w fazie - czyli tam gdzie 1-4 ma 0v tam 5-8 ma 5v. Uzyskano to przez zróżnicowanie budowy koronek z których czytane jest położenie wałka. Samo podłączenie i zasilanie obu czujników do ECU jest takie same. Zbocza sygnałów przy idealnie ustawionym rozrządzie i idealnie pracujących fazatorach powinny więc obracać się w fazie dokładnie w tym samym czasie co do nanosekundy... a praktyka pokazuje, że tak nie jest i to jest właśnie główna przyczyna "dygania" silnika na jałowych albo w pewnych warunkach wypadania zapłonów.
W skrócie wygląda to tak... jeżeli np. rozrząd masz -3/-1 to jest około 1,5ms opóźnienia między głowicami w obróceniu sygnału. Jeżeli masz -6/0 to masz około 3ms między głowicami na jałowym. Nie ma tragedii... ECU przyjmuje te wartości i wie jak wysterować zapłon i wtrysk na daną głowicę by silnik chodził równo. Wszystko jest OK jeżeli odstęp czasowy między głowicami jest ciągle ten sam... jednak, przez kulejący napinacz i luzy w napędzie łańcuszkiem pomiędzy wałkiem wydechowym a ssącym wartość odstępu czasowego waha się (np. u mnie) od 0,6 do 2,8ms... a to już w skali silnika nawet na jałowym dużo... Dla przykładu - wtrysk na jałowym przy 760rpm pracuje przez 3,12ms. Ponieważ ECU próbuje bezustannie natychmiast regulować kąt zapłonu przed GMP dla danej głowicy... dostając zachwiane info z czujnika wałka powoduje "rozbieganie" kąta zapłonu. VAG i odczyt w blokach jest zbyt wolny by to pokazać w okienkach - wartości kąta wyprzedzenia zapłonu zmieniają się, ale nie jest to "real time". Te tzw "dygnięcia" odczuwalne na karoserii czy siedzeniu... nie powodujące missfire to właśnie nietrafione regulacje kąta spowodowane otrzymaniem błędnych informacji o kącie wałka. Wiemy przecież, że sprężyny zaworowe dla danego wałka przy 4 cylindrach na głowicę powodują skokową jego pracę - to norma. Łańcuszek i napinacz powinny sztywno trzymać wałek by ten obracał się ze stałą prędkością kątową. Luzy w mechanizmie = skokowa praca = nierównomierna prędkość kątowa = losowe odczyty czasami 0,6 a czasami 2,8ms opóźnienia (jak u mnie) w odwróceniu zbocza sygnału dla głowicy lewej vs prawej i na odwrót.
Z ciekawostek. Silnik V8 40v ma w ECU tzw. szybki start...tzn, że zapamiętuje w jakim położeniu stanął silnik po zgaszeniu i przy rozruchu na podstawie sygnału z wału i dwóch wałków momentalnie wie w jakim jest położeniu - czyli pali od "cyknięcia".
Idealnie było by złapać na trzecim kanale sygnał z czujnika położenia wału - wówczas analizując czas w zmianie sygnału dla danej głowicy można by określić która "szarpie" wałkami względem dołu. Oczywiście to wyjdzie tylko wówczas gdy mamy dobrze napięty pasek i właściwie działający amortyzator tzw. tensometryczny napinacz.
Jak mniej więcej wygląda odczyt z czujników widać tutaj :

Jak puścicie pionową kreskę w miejscach gdzie zbocza sygnału przyjmują odwrotny stan na górze to zobaczycie, że kreska jest w różnych odstępach od zmiany sygnału na dolnym wykresie. Dla przykładu... odległość między pionową osią a niebieską kreską to około 0,6ms.

Widać dokładnie, że odległości się zmieniają... a powinny być idealnie takie same.
Zapraszam do dyskusji majstry... wchodzimy level wyżej

FOSS... liczę na wsparcie... Ty wiesz najwięcej

Jeżeli się gdzieś mylę... wal śmiało !